„Twoje światła – nasze bezpieczeństwo” to nazwa kolejnej akcji drogówki. Tym razem mundurowi przyglądali się jakości oświetlenia. Okazuje się jednak, że czasem problem z oświetleniem nie wynika z braku pieniędzy na naprawy czy nowsze auto, ale ze zwykłego niechlujstwa.
W ramach akcji patrol grupy Speed trafił na Passata w błotnym „kamuflażu”. Samochód miał całkowicie niewidoczne tablice rejestracyjne. Kierowca Volkswagena tłumaczył się, że dużo jeździ i dlatego nie zwrócił uwagi na stan tablic czy świateł.
42-letniemu kierowcy oberwało się jeszcze za równie mocno zabrudzone światła, których de facto nie było widać. Takie lampy ani nie oświetlają drogi, nie sprawiają też, że auto jest widoczne dla innych, ani nie pomagają wcześniej zobaczyć pieszego wyposażonego w odblaski.
Tu warto przypomnieć, że brudne tablice rejestracyjne i światła to wykroczenie. Prawo o ruchu drogowym mówi, że zakrywanie świateł oraz urządzeń sygnalizacyjnych, tablic rejestracyjnych lub innych wymaganych tablic albo znaków, które powinny być widoczne, jest zabronione i grozi grzywną do 500 zł.