Każde ograniczenia i kolejne kontrole skierowane w stronę kierowców od razu wywołują ferment. Od dłuższego czasu trwa już zaciekła dyskusja o wprowadzeniu obowiązkowych badań dla starszych kierowców. To od ich wyniku miało być uzależnione przedłużenie lub cofniecie uprawnień do prowadzenia pojazdów.

Pomysłem podobnego kalibru jest propozycja posłanki PO Mirosławy Nykiel, która domaga się od ministra zdrowia wprowadzenia obowiązku corocznego badania wzroku dla kierowców powyżej 40. roku życia. Posłanka złożyła już w tej sprawie interpelacje do resortu zdrowia. Czytamy w niej: „okres zimowy to czas zwiększonego ryzyka wypadków drogowych, a ponad 66 procent polskich kierowców po 40. roku życia nie ma pojęcia, że posiada wadę wzroku lub nosi okulary o nieprawidłowej korelacji. Statystyki pokazują, że co czwarty Polak stanowi zagrożenie dla siebie oraz pozostałych uczestników ruchu drogowego”.

Pomysł oparty na komercyjnych badaniach

Wszystko wskazuje na to Pani poseł, choć oficjalnie tego nie podaje, w interpelacji przytacza wyniki badań przeprowadzonych we wrześniu 2017 orku na zlecenie Vision Express – światowej sieci sklepów sprzedających okulary i soczewki kontaktowe.

Brytyjska firma, od wielu lat działająca także na rynku polskim, doszła do identycznych wniosków co posłanka Nykiel. Problem w tym, że według Vision Express to co czwarty „badany” mógł spowodować wypadek lub stłuczkę przez brak niedostatecznej korekcji wzroku, a według posłanki takie zagrożenie stwarza co czwarty Polak! Zapewne do wysłania interpelacji skłoniły posłankę wnioski wyciągnięte z badań, według których to aż 84 procent ankietowanych kierowców jest za wprowadzeniem obowiązkowych badań wzroku dla kierowców.

Problem w tym, że przytaczane badania zostały zamówione przez prywatną firmę sprzedającą okulary, której oczywiście zależy na wzroście popytu na ten towar. Warto też zauważyć, że same badania powstały na podstawie dość małej próby – 1000 osób, w której spora część ankietowanych była przepytania jedynie przez telefon. To chyba trochę za mało, na wyciąganie aż tak poważnych wniosków.

Interpelacja została wysłana do ministra zdrowia miesiąc temu, odpowiedź jeszcze nie nadeszła.