- Problem z parkowaniem wynikał z dziwnych przepisów, które zakazywały parkowania na podjazdach bez garażu
- Podobne problemy dotknęły 123 mieszkańców San Francisco, co skłoniło władze do rewizji przepisów
- W Polsce również istnieją przepisy dotyczące parkowania, ale nie obejmują one własnych podjazdów
- Dużo czytania, a mało czasu? Sprawdź skrót artykułu
Od ponad 30 lat pewne małżeństwo z San Francisco regularnie parkowało swoje auto na podjeździe przed swoim domem. Jednak w czerwcu 2025 r. okazało się, że... łamią prawo. Jak to się stało? Sytuacja wręcz do złudzenia przypomina scenariusz, jaki niekiedy możemy zobaczyć w Polsce. Małżeństwo Crane zostało bowiem skontrolowane po anonimowej skardze do miejskich władz i okazało się, że ich działanie narusza przepisy dotyczące ochrony przestrzeni zielonych.
Poznaj kontekst z AI
- Przeczytaj także: Nowe przepisy parkowania w Wielkiej Brytanii. Prawie 500 zł za złamanie zasady 1,5 m
Skąd kara za parkowanie na własnej posesji?
Ukarane osoby łamią regulacje, mające na celu zapobieganie przekształcaniu ogrodów frontowych w miejsca parkingowe. Według prawa w San Francisco podjazd Craine’ów nie posiada garażu, co w świetle obowiązujących przepisów uniemożliwiało legalne parkowanie w tym miejscu. Co ciekawe, w momencie, gdy na podjeździe jest garaż, samochód można już parkować bez przeszkód. "To absurdalne" — komentuje Ed Craine w rozmowie z brytyjskim dziennikiem "The Sun".
Jednak dzięki nieoczekiwanemu zwrotowi akcji, para uniknęła zapłacenia mandatu. Kluczowym dowodem okazało się zdjęcie lotnicze z 1958 r., które potwierdziło, że podjazd był używany w ten sposób od dziesięcioleci. Dzięki temu jednemu zdjęciu miasto uznało ich podjazd za historyczny, co pozwoliło na anulowanie kary, a małżeństwo dalej może korzystać z podjazdu, jak robiło to do tej pory.
Czy prawo dotyczące parkowania w San Francisco zostało zmienione?
Podobne problemy dotknęły aż 123 innych właścicieli nieruchomości w San Francisco, a władze miejskie, pod presją opinii publicznej, postanowiły zareagować. Burmistrz miasta zainicjował reformę przepisów, która legalizuje parkowanie na prywatnych podjazdach, jednak z pewnymi wyjątkami. Cięższe pojazdy, jak kampery i przyczepy (które w Stanach Zjednoczonych mogą być naprawdę duże) dalej nie mogą być stawiane na podjeździe.
- Przeczytaj także: Senior może stracić prawo jazdy za wjazdy na własną posesję. 12 wykroczeń i 24 punkty karne
Czy w Polsce można parkować na posesji?
Warto przy tej okazji przypomnieć, że w Polsce też obowiązują pewne obostrzenia dotyczące parkowania samochodu pod blokami, choć nie dotyczą one własnego podjazdu. Chodzi o parkowanie tyłem do budynku. Nie wolno bowiem wjechać tylnymi kołami na chodnik — tego zakazują przepisy. Parkowanie z wjazdem na chodnik jest dozwolone tylko, jeśli robimy to przednią osią i tylko, jeśli zostawimy 1,5 m przestrzeni dla pieszych. Jeśli jednak chcemy zaparkować tyłem, to innych przeciwwskazań nie ma, choć lepiej starać się nie parkować tyłem do okien, by mieszkańcy nie musieli wdychać spalin z rury wydechowej.
Kierowcy zawsze powinni sprawdzać lokalne przepisy, gdy wybierają się na granicę
Sytuacja w San Francisco to przypomnienie, że przepisy dotyczące parkowania mogą być zaskakująco skomplikowane. Nawet jeśli wydaje się, że działamy zgodnie ze zdrowym rozsądkiem, warto dokładnie sprawdzić lokalne regulacje. Szczególnie w miastach, gdzie przestrzeń jest na wagę złota, a przepisy mogą być restrykcyjne, lepiej nie ryzykować wysokich mandatów.