Immunitety to przywileje, na mocy których osoby z nich korzystające, nie podlegają określonym przepisom, do których przestrzegania zobowiązani są wszyscy obywatele danego kraju. Immunitety polegają na zakazie zatrzymania i pociągania do odpowiedzialności karnej w okresie sprawowania mandatu, czy to poselskiego, czy senatorskiego. Oznacza to, że osoby go posiadające, mogą robić właściwie co chcą, nie obowiązuje ich żadne prawo. Dotyczy to również wykroczeń na drodze. Od lat mówi się o piratach drogowych z Wiejskiej. Posłowie nie otrzymują mandatów za popełnione wykroczenia, nie naliczane są im również punkty karne. Nic więc dziwnego, że czują się bezkarni. Przykłady można mnożyć.

W marcu tego roku, europoseł PO Sławomir Nitras jechał w miejscu, gdzie obowiązywało ograniczenie prędkości do 50 km/h aż 101 km/h. Od mandatu wykręcił się posiadanym immunitetem. Rekordzistą w tej kwestii jest europoseł Jacek Kurski. W czerwcu tego roku, jak później wyjaśniał z powodu pośpiechu, zaparkował swój samochód na trawniku i to w niedalekiej odległości od lotniskowego komisariatu. Samochód pozostawił tam na kilka dni. Policja musiała przymknąć oko na te wybryki. Zaledwie miesiąc wcześniej, wyjeżdżając z jednego z koszalińskich parkingów, poseł Kurski z impetem ruszył na biegu wstecznym i uszkodził samochód stojący za nim. Swój rekord pobił jednak w 2008 roku, kiedy podpiął się pod konwój Centralnego Biura Antykorupcyjnego, by jak najszybciej dotrzeć z Gdańska do Warszawy. Mimo tego, że początkowo zbagatelizował sprawę, po pewnym czasie wyraził skruchę. Przyznał, że przeszarżował i wpłacił 500 zł Fundacji na rzecz Ofiar Wypadków Komunikacyjnych i Bezpieczeństwa.

Nikt nie podskoczy

Samowolce na drodze biernie przygląda się policja, która w takich przypadkach ma związane ręce.

- Funkcjonariusz policji w żadnym przypadku nie może ukarać grzywną w drodze mandatu karnego za popełnione wykroczenie (np. drogowe) osoby legitymującej się immunitetem parlamentarnym, może zastosować w stosunku do tej osoby środek oddziaływania wychowawczego np. w postaci pouczenia - mówi nadkom. Iwona Liszczyńska z Zespołu Prasowego KWP w Poznaniu. - Organ Policji  może także skierować do marszałka Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej lub marszałka Senatu Rzeczypospolitej Polskiej, wniosek o wyrażenie zgody na pociągnięcie posła/senatora do odpowiedzialności za wykroczenie. Uzyskanie takiej zgody umożliwia skierowanie sprawy o wykroczenie do właściwego Sądu - dodaje Liszczyńska.

Święte krowy

Policjanci nie prowadzą statystyk dotyczących osób powołujących się na immunitety. Problem jest jednak niemały. Zauważają go sami politycy.  Lider Solidarnej Polski, Zbigniew Ziobro, zwracał uwagę na niego w lipcu tego roku. - Wobec prawa wszyscy powinni być równi. Dlatego też będziemy zgłaszać niebawem w sejmie projekt zmiany konstytucji, która będzie przewidywać likwidację tego rodzaju immunitetów, które czynią z ludzi, którzy mają służyć prawu, państwu, ludzi, którzy stoją ponad prawem, ponad państwem, ludzi, którzy są "świętymi krowami" - mówił na konferencji prasowej Ziobro. Czy słowa dotrzyma? Czas pokaże. Warto wspomnieć, że to nie pierwsze takie obietnice. W 2009 roku immunitety chciała znieść Platforma Obywatelska. Projektu nie doprowadziła do końca.

W lipcu immunitety chroniące posłów przed odpowiedzialnością karną zniosła Słowacja. Za zniesieniem immunitetu głosowało 144 ze 150 deputowanych. Wniosek zyskał poparcie wszystkich ugrupowań parlamentarnych. O uchylenie immunitetów walczono na Słowacji przez 8 lat. Głównym argumentem, jaki podawano, było to, że posłowie nie mogą mieć większych praw niż obywatele, których reprezentują.