Ale Marrakesz się nie poddaje i ściąga turystów swoją egzotyką. Tu ciągną ludzie z pustyni: rzemieślnicy i pasterze, zaklinacze węży i tancerze. Dzięki nim turyści mają olbrzymi bazar obok mediny (starożytna część mieszkalna miasta otoczona murem) z setkami straganów i różnorodnych atrakcji. To, co w dzień kipi życiem i gwarem, nocą zmienia się w wielki taras kawiarniany, gdzie pije się kawę i herbatę parzone i podawane po arabsku, piwo i colę. W medinie na turystę oczekują liczne sklepy z rękodziełem artystycznym, wyrobami rzemieślniczymi i zwykłą szmirą. Uważa się, że cała sztuka handlu z Arabem polega na nie kończących się targach. Ten zwyczaj mija. W sklepach można bez problemu porozumieć się po francusku, angielsku, a nawet niemiecku. Przy fali turystów targowanie staje się coraz krótsze i mniej skuteczne. Poziom cen wyznaczają bogaci niemieccy turyści. Maroko ma jedną z najlepszych sieci dróg w Afryce. Autostrady łączą główne miasta. Drogi krajowe są także w niezłym stanie. Nawierzchnię mają znacznie lepszą niż w Polsce. Poruszając się nimi, należy bardzo uważać, być zawsze czujnym, a szczególnie po zapadnięciu zmroku. Poboczami spacerują stada owiec i pilnujące ich dzieci bądź staruszkowie. Z kolei jezdniami drepczą osiołki. Dźwigają na grzbietach ludzi i toboły. Wozy załadowane warzywami, owocami, zaprzężone w kucyki albo konie są nieodłącznym symbolem miast. Nie brakuje też rowerzystów, motocyklistów i ryksz. Rzadko kiedy pojazdy te są oświetlone.Motoryzacja rozwija się powoli. Z racji historycznych i politycznych wpływów najpopularniejsze są marki francuskie, ale na ulicach spotyka się coraz częściej Fiata Palio montowanego tam z brazylijskich części. Auta są dość drogie - Fiat Palio kosztuje ok. 40 tys. zł. Poza autostradami stacje benzynowe znajdują się w większych miasteczkach. Cena benzyny 98 wynosi ok. 3,25 zł/l.Maroko żyje z rybołówstwa, rolnictwa, górnictwa i turystyki. Tradycja miesza się więc z cywilizacją. W wiosce, gdzie wydaje się życie zastygło przed wiekami, gdzie wszystko ulepione z gliny, można trafić na glebogryzarkę, a za najbliższym wzgórzem obok piasków rozciągają się zielone łany jęczmienia, tyle że wysokiego na 20 cm. Niewiele jest miejsc na świecie, gdzie stojąc na rozgrzanych piaskach pustyni, ma się przed sobą niebieskie lustro jeziora, a widnokrąg zamyka ośnieżony łańcuch gór ze szczytami pokrytymi białym śniegiem. Ale u stóp Atlasu jest to możliwe.
Przez Marrakesz
Marrakesz rywalizuje z Casablanką o sławę. Casablankę rozsławił film o tym samym tytule z Humphreyem Bogartem.