Znaczące ubytki widać w magazynach, gdzie przez dekady gromadzono poradziecki sprzęt. Przykładem może być baza w Bui w obwodzie kostromskim.
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoZdjęcia z Bui ujawniają skalę problemu
Analitycy z bloga Oryx, specjalizującego się w dokumentowaniu strat sprzętowych Rosjan, szacują, że od początku konfliktu zniszczonych zostało ponad 3,5 tys. rosyjskich czołgów. Liczby te mogą być jednak niedoszacowane, jako że nie wszystkie uszkodzone jednostki zostają uwiecznione na zdjęciach czy w materiałach wideo. Z drugiej strony - w oficjalnych komunikatach Ukraińcy również mogą przeszacowywać straty ponoszone przez Rosjan.
Mimo przestawienia rosyjskiej gospodarki na tryb wojenny i względnie sprawnego radzenia sobie z sankcjami zachodnimi, ostatnie miesiące przyniosły widoczne trudności z produkcją nowych czołgów. Co więcej, magazyny z używanym sprzętem zaczynają świecić pustkami. Brakuje nie tylko czołgów nadających się do bezpośredniego użycia, ale także tych, z których można by pozyskać części zamienne dla pojazdów już eksploatowanych.
Rosyjska baza w Bui - co widać na zdjęciach
Analiza zdjęć satelitarnych wykonanych przez eksperta OSINT z kanału Covert Cabal na YouTube wskazuje, że baza w Bui, niegdyś pełna poradzieckich czołgów, obecnie dysponuje zaledwie 102 maszynami. Przed rozpoczęciem inwazji na Ukrainę przechowywano tam aż 764 czołgi, a w połowie 2023 r. liczba ta wynosiła około 480. Zauważalny jest również fakt, że zniknęły nawet pojazdy z części bazy przeznaczonej dla niesprawnych czołgów.
Po jak starą broń sięga Rosja
W obliczu kurczących się zasobów, rosyjscy wojskowi nie wahają się wykorzystywać starszych modeli czołgów, takich jak T-80, produkowanych od 1976 r. z charakterystycznymi turbinami gazowymi, czy nawet T-62M, T-62, a także T-55, których produkcja rozpoczęła się w 1958 r. Te przestarzałe maszyny, mimo wyposażenia w działko kal. 100 mm, nie oferują nowoczesnych systemów i optyki, co znacząco ogranicza świadomość sytuacyjną załóg i skuteczność na polu walki. Ponadto ich opancerzenie nie stanowi adekwatnej ochrony w dzisiejszych warunkach bojowych.