W tegorocznej edycji, podobnie jak w latach ubiegłych udział wezmą zawodnicy rywalizujący w wyścigowym serialu Kia LOTOS Cup. W klasie 1 w specjalnie przystosowanym samochodzie Picanto jako pilot Marka Wiśniewskiego zasiądzie Magda Wilk.

W rajdzie zobaczymy też pro-cee’da prowadzonego przez Dariusza Nowickiego z Mikołajem Sokołem w roli pilota oraz jedyną panią rywalizującą w cee’d LOTOS Cup – Monikę Luberadzką.

Z jedynym niepełnosprawnym kierowcą wyczynowym walczącym o punkty w mistrzostwach Polski, dwunastym zawodnikiem tegorocznego serialu Picanto LOTOS Cup, zawsze pogodnym człowiekiem wielkiego hartu ducha i wzorem do naśladowania, Markiem Wiśniewskim, przy okazji startu w 47. Rajdzie Barbórki rozmawia Mirosław Rutkowski.

Upór, optymizm i wola walki

- Dwunaste miejsce w Pucharze Picanto to rezultat dobry, zły, czy taki sobie?

Jestem bardzo zadowolony z wyniku, to o 6 miejsc wyżej w porównaniu do poprzedniego sezonu. Oczywiście apetyt rośnie w miarę jedzenia i walczyłem o jeszcze lepszą pozycję.

- Czym dla Ciebie są wyścigi samochodowe?

- Myślę, że i rywalizacją sportową, i życiowym wyzwaniem. Zaraz po moim wypadku sądziłem, że już nic w życiu nie osiągnę i zostanę skazany na wegetację. Wózek wydawał mi się nieodwracalnym wyrokiem, ale upór, optymizm i właśnie wola walki sprawiły, że dzisiaj robię to, co robię, a wózek teraz stał się kolejnym etapem mojego życia, nie wegetacją.

- Jak doszło do tego, że poruszasz się na wózku?

W marcu 1991roku wsiadłem na motor i w wyniku wypadku złamałem kręgosłup na wysokości klatki piersiowej.

- Jak przygotowywane jest Twoje auto do wyścigów?

Tak naprawdę to zwykła wyścigówka, delikatnie zmodyfikowana na moje potrzeby związane z moją niepełnosprawnością. W samochodzie zostało zamontowane elektroniczne sprzęgło, które pozwala na zmianę biegów bez wciskania sprzęgła nogą,a także manetka pozwalająca na dodawanie gazu i możliwość hamowania.

- Na torze nie ma taryfy ulgowej – ten, kto jedzie najszybciej – wygrywa. Czy osiągi Twojego samochodu pozwalały na równą rywalizację z pozostałymi kierowcami?

Oczywiście, jestem tego pewien, że samochód tak . A moje możliwości jako kierowcy nie zostały jeszczew pełni wykorzystane. Niestety ze względu na brak środków, jakimi dysponowałem w tamtym czasie, musiałem zakupić sprzęgło niższej klasy, które jest nieco za wolne do sportu wyczynowego.

- Stając na starcie – czego najbardziej się obawiasz?

Nie boję się niczego, chcę po prostu dojechać do mety na jak najlepszym miejscu, choć zdaję sobie sprawę, że jest to sport niebezpieczny i dość kontaktowy.

- Jesteś autorem jednego z najbardziej widowiskowych „dachów” w tegorocznym serialu wyścigowym. Jak do tego doszło?

No właśnie, wola walki wygrała z rozsądkiem. Opóźniłem hamowanie do tego stopnia, że było już za późno, próbowałem się ratować, ale jak widać bez powodzenia. Cieszę się, że po postawieniu auta na koła dokończyłem wyścig. Co prawda – zgodnie z regulaminem zostałem zdyskwalifikowany, w wyścigach nie można korzystać z pomocy zewnętrznej - ale metę minąłem na własnych kołach.

- Czy poza wyścigami masz jakieś doświadczenia sportowe?

Kiedy byłam młodym człowiekiem przez prawie 10 lat chodziłem na zapasy. Może stąd we mnie ten duch walki pozostał do dziś. Jeśli chodzi o doświadczenia związane ze sportem samochodowym, to od 2001r. brałem udział w KJS z różnym skutkiem aż do roku 2006, kiedy to zdobyłem mistrza woj. opolskiego w klasy IV.

- Co chcesz osiągnąć w warszawskiej Barbórce?

Powiem szczerze, nie liczę na jakiś wynik, mój samochód będzie najsłabszy w klasie. Mam nadzieję na świetną zabawę, a poza tymwydaje mi się, że Barbórka to rajd, w którym trzeba wziąć udział. Dla mnie, i pilotującej mnie Magdy Wilk, będzie to uwieńczenie sezonu sportowego. Sądząc po liście startowej i liczbie uczestników, widać, że nie tylko ja tak uważam. Korzystając z okazji chciałbym podziękować za pomoc i życzliwość dyrektorowi rajdu Zdzisławowi Siwińskiemu, ludziom z Kia LOTOS Cup, a zwłaszcza Adamowi Potockiemu, na którego pomoc mogłem liczyć od samego początku, sponsorującej mnie firmie Malkom, WABB GARAGE za w pełni profesjonalny serwis, mojemu klubowi AK Rzemieślnik, a także wszystkim, którzy wspierali mnie w tym sezonie Dziękuję. Bez Was mnie by tu nie było.