Auto Świat Wiadomości Aktualności Kulisy konstruowania Toyoty Prius. Szef projektu początkowo był hybrydosceptykiem

Kulisy konstruowania Toyoty Prius. Szef projektu początkowo był hybrydosceptykiem

Pokazana w 1997 r. Toyota Prius I zapowiadała się na największą klapę w historii tej firmy. Bo jak w jedyne dwa lata od zera skonstruować i wdrożyć do produkcji auto z kompletnie nową i przełomową technologią? Sprawy przybrały dramatyczny obrót, kiedy po pierwszym uruchomieniu prototypu samochód w ogóle nie chciał ruszyć z miejsca. Udało się to dopiero... 49 dni później, po czym Prius nieoczekiwanie stanął po pokonaniu 500 m. Zresztą sam główny konstruktor uważał, że nie da się wdrożyć spalinowo-elektrycznego auta przed 2000 r. No i początkowo Toyota Prius wcale nie miała być hybrydą.

Takeshi Uchiyamada i Toyota Prius (pierwsza generacja)
Takeshi Uchiyamada i Toyota Prius (pierwsza generacja)Toyota
  • "Podczas rozwiązywania różnych problemów konstrukcyjnych, od razu pojawiały się kolejne” — wspomina jedyny inżynier, który pracował przy czterech wcieleniach Priusa
  • Toyota Prius miała być superekologiczna, ale wczesne prototypy zużywały więcej paliwa od Corolli
  • Aż przeszło 80 proc. wszystkich aut hybrydowych sprzedanych na świecie między 1997 a 2011 r. było Toyotami

Jeśli mieszkałeś nieopodal Toyota City, wybór pracodawcy był oczywisty — zwłaszcza kiedy pracował już tam twój ojciec. Tak było z Takeshi Uchiyamadą, który dołączył do Toyoty w 1969 r. z nadzieją kierowania pracami konstrukcyjnymi nowych modeli. Niestety, dostał zupełnie inny przydział. Z biegiem czasu obejmował kolejne stanowiska, ale nie miały one wiele wspólnego z R&D. Marzenie jego życia spełniło się dopiero ćwierć wieku później — tylko dlatego, że ktoś obrał niecodzienną strategię.

W 1993 r. Toyota postanowiła stworzyć auto, które wprowadzi firmę w XXI w. — w stulecie wyczerpywania się zasobów ropy naftowej. Przełomowy projekt aż się prosił o konstruktora ze świeżym spojrzeniem, nienadjedzonego przez rutynę. Uchiyamada, który przez 24 lata pracy w Toyocie nigdy nie kierował zespołem projektantów, wydawał się idealnym kandydatem. Zgodził od razu, choć przez następne cztery lata pewnie wielokrotnie żałował tej decyzji. Nawet jeśli w końcu został samym przewodniczącym rady dyrektorów Toyoty.

Przeczytaj także: To koniec. Toyota wycofuje się w Europie z ważnej i ambitnej decyzji

Autor Krzysztof Wojciechowicz
Krzysztof Wojciechowicz
Dziennikarz AutoŚwiat.pl
Pokaż listę wszystkich publikacji