Auto Świat Testy Pojeździłem Omodą E5. W tym chińskim SUV-ie tylko dwie rzeczy nie są premium: marka i cena

Pojeździłem Omodą E5. W tym chińskim SUV-ie tylko dwie rzeczy nie są premium: marka i cena

Ekran head-up, okno dachowe, tapicerowane ekoskórą przednie fotele z elektryczną regulacją, podgrzewaniem i wentylacją, kamery pokazujące obraz również spod samochodu, dwubarwne nadwozie... wszystko w standardzie. Pachnie premium, prawda? A to przecież SUV popularnej chińskiej marki, który, oferując 7-letnią gwarancję, ma zupełnie nieprestiżową cenę. Jeśli dodać rządowe dopłaty, to już w ogóle trudno za mniejsze pieniądze poczuć się w kompaktowym SUV-ie tak bardzo premium.

Omoda E5Krzysztof Wojciechowicz / Auto Świat
  • Omoda to popularna marka koncernu Chery, który w 2024 r. sprzedał ponad 2,6 mln aut i jest największym chińskim eksporterem samochodów osobowych — nieprzerwanie od 22 lat
  • Omoda E5 daje kierowcy coś niezwykle cennego: jazda nią odstresowuje i uspokaja
  • Sprawdziłem, jak akumulator Omody E5 znosił całonocne parkowanie na 12-stopniowym mrozie
  • Samochód był użyczony przez importera, a po teście został zwrócony

Zrobiło się jak przed globalnym ociepleniem. 12-stopniowy ziąb nad ranem, chwilami przenikliwy wiatr i śnieg — być może ostatni w 2025 r. A przeciw temu wszystkiemu nieduży chiński elektryczny SUV pozostawiony na noc bez dachu nad głową. To przeze mnie: nie mam garażu. Jak to zniosła Omoda E5?

Teoretycznie Omoda E5 wydaje się znakomicie przygotowana na zimę nie tylko w czasach globalnego ocieplenia. Ma pompę ciepła oraz podgrzewanie przednich foteli i tylnej kanapy. Podgrzewane są również kierownica, przednia szyba, a nawet dysze jej wycieraczek. Mało tego, te wszystkie formy podgrzewania są już w standardzie. Używając popularnego sloganu: co może pójść nie tak? Sprawdźmy.

Przeczytaj także: Przebyłem 10 tys. km, żeby pojeździć Omodą 9. Z taką ceną ten wielki SUV z Chin wywoła wstrząs na rynku

Chiński SUV Omoda E5: wyposażenie standardowe

Omoda E5
Omoda E5Krzysztof Wojciechowicz / Auto Świat

Raz, a dobrze. Albo raczej: raz, a bardzo dobrze — Omoda E5 jest w Polsce dostępna tylko w jednym wariancie wyposażenia. To upraszcza sprawę: nie trzeba już analizować kilku różnych wersji, sprawdzać, porównywać i przeliczać. Na dodatek, w tym jednym wariancie upchnięto tyle, że trudno prosić o więcej. Naprawdę rzadko trafiam na cennik samochodu, którego wszystkie kilkadziesiąt pozycji wyposażenia opatrzono adnotacją "w standardzie".

Przeczytaj także: Jeździłem chińskim SUV-em, który chce pokonać Toyotę RAV4 jej własną bronią

Omoda E5 bez dopłaty serwuje m.in.:

  • 7-letnią gwarancję (z limitem 150 tys. km);
  • 8-letnią gwarancję (z limitem 160 tys. km) na akumulator trakcyjny;
  • 7 poduszek powietrznych;
  • 2-strefową automatyczną klimatyzację;
  • LED-owe reflektory;
  • dwukolorowe malowanie nadwozia bądź lakier metalizowany;
  • system kamer 540 stopni (pokazuje również obraz spod podwozia samochodu);
  • przednie i tylne czujniki parkowania;
  • elektryczne otwieranie pokrywy bagażnika;
  • podgrzewanie kierownicy;
  • tapicerkę ze skóry ekologicznej;
  • bezkluczykowy dostęp i uruchamianie silnika;
  • okno dachowe z elektrycznym sterowaniem;
  • elektryczną regulację fotela kierowcy w sześciu kierunkach;
  • elektryczną regulację przedniego fotela pasażera w sześciu kierunkach;
  • podgrzewanie i wentylację przednich foteli;
  • podgrzewanie tylnej kanapy;
  • podgrzewanie przedniej szyby;
  • podgrzewanie dyszy spryskiwaczy wycieraczek przedniej szyby;
  • elektryczną regulację, podgrzewanie i składanie bocznych lusterek;
  • elektryczną regulację przednich i tylnych szyb bocznych;
  • tempomat adaptacyjny;
  • wyświetlacz typu head-up;
  • system audio Sony z ośmioma głośnikami;
  • bezprzewodową łączność z Apple CarPlay i Android Auto;
  • bezprzewodową ładowarkę do kompatybilnego smartfonu;
  • 12,3-calowy ekran dotykowy w środkowej konsoli;
  • 12,3-calowy ekran zestawu wskaźników;
  • pompę ciepła;
  • 18-calowe aluminiowe obręcze kół

A ile to kosztuje? Wbrew pozorom to wcale nie jest prosta odpowiedź — nie w czasach rządowego programu dopłat do nowych samochodów elektrycznych NaszEauto.

Chiński SUV Omoda E5. Ceny w Polsce: przed i po dopłatach

Omoda E5
Omoda E5Krzysztof Wojciechowicz / Auto Świat

Już katalogowa cena Omody E5 jest rewelacyjna. Ten "obwieszony" do granic przyzwoitości standardowym wyposażeniem elektryczny kompaktowy SUV kosztuje 169 tys. 900 zł. Przed dopłatami. A po nich?

Przeczytaj także: Rozmawiałem z dyrektorem Stellantisa na Europę. "Tychy nie są w najbardziej niebezpiecznej sytuacji"

Program NaszEauto zakłada wiele wariantów dopłat. Skupmy się na tych dla osób prywatnych, które ani nie prowadzą jednoosobowej działalności gospodarczej, ani swojej Omody E5 nie wzięły w leasing bądź wynajem długoterminowy. Oto ceny tego chińskiego SUV-a w wybranych scenariuszach dopłat:

  • cena po podstawowej dopłacie: 151 tys. 150 zł;
  • cena po podstawowej dopłacie dla osób z Kartą Dużej Rodziny: 139 tys. 900 zł;
  • cena po podstawowej dopłacie i dodatkowej z uwagi na dochód kupującego nieprzekraczający 135 tys. zł rocznie: 139 tys. 900 zł (z Kartą Dużej Rodziny: 134 tys. 900 zł);
  • Cena po obu dopłatach plus premii za zezłomowanie samochodu spalinowego, którego jest się właścicielem co najmniej od trzech lat, a zezłomowanie nastąpiło nie wcześniej niż 1 lutego 2020 r.; 129 tys. 250 zł (z Kartą Dużej Rodziny: tyle samo)

Czyli co? Za niecałe 130 tys. zł mamy rodzinnego elektrycznego SUV-a w nieziemskim standardzie. Tylko gdzie to wspominane na początku premium? A właśnie.

Chiński SUV Omoda E5: jakość, komfort i wrażenia z jazdy

Omoda E5
Omoda E5Krzysztof Wojciechowicz / Auto Świat

Pierwsze premium Omody E5 to jakość wykonania. Materiały są typowe dla aut prestiżowych marek, precyzja montażu — również. Potężną część deski rozdzielczej wykończono skórą — co z tego, że sztuczną, przynajmniej zwierzęta nie ucierpiały. Nawet takie szczegóły, jak dźwigienki za kierownicą potraktowano z pietyzmem.

Omoda E5
Omoda E5Krzysztof Wojciechowicz / Auto Świat

W testowanym samochodzie trafiłem tylko na dwie rzeczy, które się kłóciły z ogólną idyllą: szczeliny między pokrywą schowka a resztą centralnego tunelu po obu stronach miały minimalnie inną szerokość, a przesuwane "wieczko" schowka tuż pod środkową konsolą chodziło nieco za ciężko. Tyle.

Omoda E5
Omoda E5Krzysztof Wojciechowicz / Auto Świat

Drugie premium to fotele: są szalenie wygodne, obszerne, znakomicie wyprofilowane, elektrycznie regulowane, wentylowane i podgrzewane. Podgrzewana jest też tylna kanapa, na której miałem całkiem sporo miejsca na nogi i wystarczająco nad głową. A to już dużo, bo sam jestem duży (188 cm wzrostu).

Omoda E5
Omoda E5Krzysztof Wojciechowicz / Auto Świat

Trzecie premium to zawieszenie: relatywnie miękkie, ciche i świetnie tłumiące nierówności — także serię poprzecznych w postaci szyn tramwajowych.

Czwarte premium to cisza: Omoda E5 jest elektrykiem, więc już "z urzędu" jest tu cicho, ale i tak ta akustyczna łagodność cieszy. I uspokaja: niewiele samochodów potrafi taką ciszą i tym komfortem zawieszenia tak odstresowywać. A to już nie tyle premium, ile luksus.

Omoda E5
Omoda E5Krzysztof Wojciechowicz / Auto Świat

Piąte premium to maniery: 204-konna Omoda E5 z maksymalnymi 340 Nm i 7,6 s od 0 do 100 km na godz. przyspiesza fantastycznie, ale z godnością. Nie wyrywa szaleńczo do przodu jak wiele mocniejszych elektryków, robi to z wrodzoną elegancją. Niemniej trzeba uważać, bo dynamika jest naprawdę fenomenalna.

Inna sprawa, że Omoda E5 jak na elektrycznego kompaktowego SUV-a o długości 442,4 cm jest relatywnie nieciężka: waży bowiem 1710 kg.

Na koniec jeszcze jedno premium, takie mniejsze: kamery Omody E5 pokazują również obraz spod spodu auta. Dzięki temu dobrze widzisz, czy np. nie najechałeś na linię parkingową.

Omoda E5
Omoda E5Krzysztof Wojciechowicz / Auto Świat

Chiński SUV Omoda E5: nie wszystko takie piękne

Omoda E5 ma też wady. Pierwszą widać od razu po spojrzeniu na środkową konsolę.

Jak w większości współczesnych samochodów, sterowanie temperaturą, siłą i kierunkiem nawiewu klimatyzacji w Omodzie E5 "zaszyto" w ekranie dotykowym. A to oznacza, że najbardziej prozaiczne czynności wymagają zdecydowanie za dużej dekoncentracji, zwłaszcza jeśli na ekranie mam Apple CarPlaya do nawigacji i słuchania nut.

Omoda E5: panel z dwoma ekranami jest efektownie zakrzywiony
Omoda E5: panel z dwoma ekranami jest efektownie zakrzywionyKrzysztof Wojciechowicz / Auto Świat

Bo tak: żeby z Apple CarPlaya przejść do regulacji temperatury, muszę wykonać dwa kliki i dopiero trzecim ustawiam stopnie Celsjusza. Po "jedynie" trzech klikach jestem w menu siły i kierunku nawiewu, który ustawiam czwartym muśnięciem. A żeby wrócić np. do nawigacji Waze w Apple CarPlay, wystarczą już trzy gesty: jedno przesunięcie i dwa kliki.

Innymi słowy, żeby przyspieszyć "wiatrak" klimatyzacji, trzeba sześciu klików w odpowiednie miejsca i jedno przesunięcie palcem po 12,3-calowej tafli. W swoich dwóch poprzednich autach robiłem to jednym pokrętłem, nawet na sekundę nie spuszczając oczu z drogi.

Omodą E5 jeździłem podczas najzimniejszej części zimy 2024/2025, miałem więc pod górkę także z podgrzewaniem foteli. Z Apple CarPlay'a to aż pięć klików, by je włączyć i ta sama procedura, żeby powrócić do Waze'a.

Omoda E5
Omoda E5Krzysztof Wojciechowicz / Auto Świat

W Omodzie E5 klasycznymi przyciskami można tylko zmaksymalizować nadmuch na przednią szybę oraz wyłączyć (lub wyłączyć klimę). Ale nawet wtedy nie ma lekko, ponieważ informujące o tym diody umieszczono pod takim kątem, że w dzień na pierwszy rzut oka trudno stwierdzić, czy się świecą.

Jak na ironię, boczne lusterka można regulować zarówno po staremu, jak i po nowemu: albo przyciskami w drzwiach, albo wywołując tę funkcję w menu ekranowym i operując klawiszami w ramionach kierownicy.

Omoda E5 nie zachwyca również ani widocznością przez wąską tylną szybę (na szczęście w bocznych lusterka widać tyle, ile trzeba), ani pojemnością bagażnika (300-1300 l; choć jego krawędź biegnie dość nisko), ani precyzją układu kierowniczego (choć i tak jest lepiej niż w spalinowej wersji przedliftowej Omody 5).

Chiński SUV Omoda E5: zasięg zimą i odporność "baterii"

Omoda E5
Omoda E5Krzysztof Wojciechowicz / Auto Świat

Omoda E5 jest elektryczną wersją spalinowej Omody 5. Katalogowy zasięg E5 to 402 km. Kiedy jednak naładowałem akumulator trakcyjny o pojemności 61 kWh netto do 100 proc., komputer auta stojącego w podziemnym parkingu zimą dał mi jedynie 319 km jazdy.

Początkowo wydawało mi się, że kilometrów zasięgu ubywa szybciej, niż przybywa kilometrów drogi, ale to było tylko złudzenie. Sprawdziłem: podczas trzech dłuższych tras różnica sprowadzała się jedynie do 3 km (w trybie Eco) i 10 km w trybie Sport. Najgorsza była jednak pierwsza noc.

Omoda E5
Omoda E5Krzysztof Wojciechowicz / Auto Świat

Kiedy się rozstawałem z Omodą E5 w poniedziałek o 22:53, termometr pokazywał -11 st. C. Nazajutrz, gdy o 7:59 z powrotem wsiadłem do chińskiego SUV-a, aby zacząć z nim wtorek, było już -12 st. Przez tę ciężką noc stopień naładowania akumulatora trakcyjnego obniżył się o zaledwie jeden procent — z 60 do 59 proc.

W nocy z wtorku na środę temperatura spadła do -7 st. C., zaś ze środy na czwartek — do -6 st. C. Ocieplało się. W obu przypadkach "bateria" Omody E5 nie uroniła ani procenta naładowania. Zima może zaskoczyć drogowców, ale nie Chińczyków.

Autor Krzysztof Wojciechowicz
Krzysztof Wojciechowicz
Dziennikarz AutoŚwiat.pl
Pokaż listę wszystkich publikacji
materiał promocyjny

Sprawdź nr VIN za darmo

Zanim kupisz auto, poznaj jego przeszłość i sprawdź, czy nie jest kradziony lub po wypadku

Numer VIN powinien mieć 17 znaków