- MG4 XPower to kompaktowy hatchback brytyjskiej marki MG należącej do chińskiego koncernu SAIC
- Zasięg tego auta okazał się wyraźnie niedoszacowany: podczas testu był aż o blisko 1/5 większy niż w danych technicznych
- Ta 435-konna "torpeda" mocno mnie zaskoczyła ekonomiką jazdy i zawieszeniem
- Auto było użyczone przez importera, a po teście zostało zwrócone
- Dużo czytania, a mało czasu? Sprawdź skrót artykułu
MG powinno dostać Honorową Odznakę Obrońcy Zagrożonych Segmentów. Oferuje przecież samochody, które już coraz rzadziej występują w salonach konkurencji. To roadster i hot hatch.
Poznaj kontekst z AI
Zwłaszcza ten drugi jest intrygujący, bo z zewnątrz sprawia wrażenie bardzo praktycznego auta, na dodatek ma 7-letnią gwarancję, aż 435 KM i zaskakująco niską jak na tę moc cenę. A jeśli zdecydujesz na samochód z rocznika 2024, to wyjdzie jeszcze taniej.
To co, pakujemy? Chwila, moment, najpierw jazda. Dłuższa. Taka rozłożona na tydzień.
Przeczytaj także: Kuszą ceną i wyposażeniem, ale które chińskie auto kupić? Mam pięć typów i jednego faworyta
Ile kosztuje MG4 XPower?
MG4 XPower to cenowy fenomen, nawet jak na standardy chińskich producentów. Samochód z rocznika 2025 kosztuje bowiem od 175 tys. 600 zł, co daje niecałe 404 zł za 1 KM. To tak, jakby 80-konne nowe auto sprzedawano za 32294 zł. Można też się zdecydować na egzemplarz z 2024 r. Wówczas cena wynosi 162 tys. 200 zł.
Przeczytaj także: Już jeździłem Jaecoo 5. Czy Chińczycy nie porywają się na zbyt wiele, stając w szranki z Toyotą C-HR?
Nie, żeby tylko cena robiła wrażenie. Wyposażenie standardowe MG4 XPower obejmuje m.in.:
- 7 lat gwarancji (z limitem 150 tys. km);
- klimatyzację automatyczną;
- kamerę cofania;
- system kamer 360 stopni;
- tylny czujnik parkingowy;
- system bezkluczykowego otwierania i uruchamiania samochodu;
- elektryczną regulację fotela kierowcy;
- ogrzewanie przednich foteli;
- ogrzewanie kierownicy;
- elektryczną regulację, ogrzewanie i składanie bocznych lusterek;
- elektryczną regulację bocznych szyb;
- system monitorowania martwego pola;
- elektroniczną blokadę mechanizmu różnicowego;
- system Launch Control;
- LED-owe reflektory;
- 18-calowe aluminiowe obręcze kół;
- przewodową łączność z Apple CarPlay i Android Auto;
- bezprzewodową ładowarkę do kompatybilnych smartfonów;
- nawigację satelitarną;
- 7-calowy ekran wskaźników;
- 10,25-calowy ekran dotykowy w środkowej konsoli
Czy nazwa XPower przypadkiem z czymś ci się nie kojarzy? Ano właśnie. W 2003 r. zadebiutowało przecież MG XPower SV — tyle że nie było hot hatchem, ale spalinowym supersamochodem. I to o włoskich korzeniach.
Zaczęło się od przedstawionego aż siedem lat wcześniej prototypowego De Tomaso Bigua. Jego produkcyjna wersja nazywała się już Qvale Mangusta. Po jakimś czasie prawa do niej kupił właśnie MG Rover. Efektem tej transakcji — i dalszych rozległych modyfikacji — było MG XPower SV, które w topowej wersji rozwijało 400 KM. Czyli i tak mniej od obecnego MG4 XPower.
Pora spojrzeć na zalety, którymi MG4 XPower uraczył mnie podczas tygodniowego testu. I wady, które w tym czasie wyszły na wierzch.
Jakie zalety ma MG4 XPower?
MG4 XPower mierzy kompaktowe 428,7 cm długości, ale jego wnętrze jest obszerne jak w aucie o klasę wyższym. Przy 188 cm wzrostu nawet na tylnej kanapie mam multum miejsca na nogi i głowę. Świetne wrażenie robią też przednie fotele — miękkie, obszerne, wręcz otulające kierowcę.
Przeczytaj także: Demaskujemy mity o MG. Czy to naprawdę chińska marka?
Średniej jakości tworzywa znajdziesz jedynie w górnej części wewnętrznych paneli bocznych drzwi i po bokach środkowego tunelu. Reszta robi bardzo przyjemne wrażenie, podobnie jak staranność montażu.
Bagażnik jest w porządku. Może nie największy (363-1177 l), ale za to foremny i z dość nisko biegnącym progiem.
Jakie wady ma MG4 XPower?
Pamiętaj, zabierz z domu przewód. Bo tylko dzięki niemu w MG4 XPower uaktywnisz Apple CarPlay. Niezbyt nowocześnie, ale dużo gorsze jest coś innego. Na tyle, że mamy mocnego kandydata do tytułu najbardziej nieprzemyślanego rozwiązania współczesnej motoryzacji.
Chodzi o gniazdo USB. Nie dość, że znajduje się w trudno dostępnym i zazwyczaj ciemnym miejscu, to jeszcze w ogóle nie jest podświetlone. Naprawdę niezręczny pomysł na jedno z najczęściej używanych rozwiązań. Na dodatek sam Apple CarPlay kilka razy nieoczekiwanie się rozłączał, a czasem pokazywał jedynie czarny ekran.
Mojego serca nie zdobył też sam centralny ekran — okazał się mało responsywny. A myślałem, że w 2025 r. takie historie się już nie zdarzają.
Ostatni minus to bardzo ograniczona widoczność przez tylną szybę. Sporą część panoramy w najlepsze zasłaniają zagłówki.
Jak się jeździ MG4 XPower?
Rwie do przodu jak szalony — może to mało wyrafinowane sformułowanie, ale idealnie oddaje temperament 435-konnego MG4 XPower. Jego dwa silniki elektryczne rozwijają łącznie 600 Nm i przyspieszają samochód za niecałe 176 tys. zł w... 3,8 s. Nawet jego spora waga (1803 kg) nie robi na nich wrażenia.
MG4 XPower ma też najbardziej precyzyjny układ kierowniczy ze wszystkich znanych mi chińskich samochodów. Wnętrze okazuje się świetnie wyciszone, a zawieszenie... no właśnie, tu mamy niespodziankę.
Wbrew pozorom dwusilnikowe 435-konne MG4 XPower wcale nie jest twarde jak stal. Samochód zawieszono wręcz miękko, co nie przeszkadza mu dobrze wytłumiać nierówności.
Jaki zasięg ma MG4 XPower w zwykłej eksploatacji?
Dane mówią wyraźnie: 400 km zasięgu wg normy WLTP. Tyle że kiedy w MG4 XPower podładowałem akumulator o pojemności 64 kWh do 100 proc., komputer pokazał mi aż 470 km zasięgu. To o blisko 1/5 więcej niż deklaruje producent!
Na dodatek MG4 XPower sprawiało wrażenie, jakby wręcz stroniło od energii elektrycznej. Ten 435-konny hot hatch po 20 km jazdy Południową Obwodnicą Warszawy i drogą wojewódzką pokazał mi średnie zużycie prądu na poziomie... 11,3 kWh/100 km.