Zwycięzcą pierwszego etapu prowadzącego z Colon do Cordoby, w kategorii samochodów został Nani Roma (motocyklowy zwycięzca Dakaru 2004), drugi ze stratą do Hiszpana 2.07 był Carlos Sainz (Volkswagen). Czołową trójkę zamknął Stephane Peterhansel (BMW) ze stratą do prowadzącego 2.50. W kategorii ciężarówek bez większych niespodzianek w czołówce: zwyciężył Władimir Czagin (Kamaz), tuż za nim z 27 sekundową stratą był Ales Loprais (Tatra), trzeci na mecie stawił się ubiegłoroczny zwycięzca Dakaru - Firdaus Kabirow (Kamaz).

Zespół R-SIXTEAM podszedł do pierwszego etapu rozważnie, Robert Szustkowski swój debiutancki dakarowy oes ukończył na 96. pozycji ze stratą 1 godz. 2 min. i 20 sek. do lidera. Nasza waga ciężka, czyli Grzegorz Baran/ Rafał Marton/Paweł Zborowski (MAN TGA) uplasowała się na 27. pozycji.

Robert Szustkowski: To mój pierwszy dakarowy oes, na razie oswajam się z samochodem i staram się poczuć ten rajd. Pojechaliśmy bardzo ostrożnie, rajd dopiero się zaczyna, a celem jest meta. Mam nadzieję że z etapu na etap będziemy się rozkręcać i będzie coraz lepiej. Odcinek był trudny, to był bardzo techniczny oes, dobry na powrót do ścigania i zgranie się z autem. W końcu odcinek okazał się trochę krótszy niż planowano, ale upał sprawił, że próba była dosyć męcząca. Muszę stwierdzić, że duże wrażenie zrobiła na mnie przeprawa przez góry – dodaje kierowca zespołu R-SIXTEAM.

Rafał Marton: Wystartowaliśmy dzisiaj bardzo późno około 15.30, trasa była bardzo trudna i wymagająca dla ciężarówek, 40 km w górach, między półkami, także musieliśmy jechać bardzo wolno i ostrożnie. W dodatku na ok. 25 km przed metą natknęliśmy się na drodze na leżącą na dachu Tatrę z numerem 505, której nie można było ominąć. Musieliśmy poczekać, aż ją podniosą na co straciliśmy kilkanaście minut. Większych problemów technicznych nie mieliśmy. Ogólnie jesteśmy zadowoleni, jedziemy wg założeń w połowie stawki. Z każdym etapem planujemy piąć się w górę, rajd dopiero się zaczyna.