Auto Świat Wiadomości Aktualności Rakotwórcze Volkswageny z Polski? Koncern reaguje na zarzuty niemieckiej telewizji

Rakotwórcze Volkswageny z Polski? Koncern reaguje na zarzuty niemieckiej telewizji

Niemieckie media donoszą, że pasażerowie produkowanych Polsce kamperów Volkswagen Grand California mogli być narażeni na kontakt z toksycznymi substancjami w stężeniach, które zagrażały ich zdrowiu. Koncern miał o tym wiedzieć, ale mimo tego nie zorganizował akcji przywoławczej. Przedstawiciele koncernu odnieśli się do zarzutów magazynu "frontal" w publicznej niemieckiej telewizji ZDF.

Volkswageny Grand California z pierwszych lat produkcji mogły mieć problem z wysokim stężeniem potencjalnie niebezpiecznych związków chemicznych w kabinie.
Igor Kohutnicki / Auto Świat
Volkswageny Grand California z pierwszych lat produkcji mogły mieć problem z wysokim stężeniem potencjalnie niebezpiecznych związków chemicznych w kabinie.
  • Koncern miał wiedzieć o problemach z toksycznymi związkami w kabinach kamperów
  • Dziennikarze telewizji ZDF zarzucają Volkswagenowi zaniechanie: producent nie informował aktywnie użytkowników o potencjalnych problemach, ani nie zorganizował akcji przywoławczej
  • Przedstawiciele Volkswagena, w odpowiedzi na pytania niemieckich mediów, stanowczo odrzucają zarzuty – "nie doszło do przekroczenia norm"

Magazyn "frontal" emitowany w drugim programie niemieckiej telewizji publicznej (ZDF-Zweites Deutsches Fernsehen) zarzuca Volkswagenowi, że przez lata koncern wiedział, że pasażerowie podróżujący fabrycznymi kamperami Volkswagen Grand California byli narażeni na kontakt z lotnymi, toksycznymi substancjami i nie podjął wystarczających działań, żeby zapobiec zagrożeniu. Problem ma dotyczyć wyłącznie wersji kempingowej popularnego dostawczaka, bo źródłem niebezpiecznych wyziewów miała być "nadstawka" dachu wykonana z żywic syntetycznych. Te niebezpieczne substancje to tzw. Lotne związki organiczne (z ang. VOC — Volatile Organic Compounds), do których należał m.in styren, formaldehyd i benzol.

Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo

O wysokich stężeniach tych związków w kabinie kampera Volkswagen miał wiedzieć jeszcze przed jego oficjalną premierą – informacje o potencjalnym zagrożeniu pasażerów miały się znaleźć w wynikach wewnętrznych testów i badań. Związki te uchodzą za potencjalnie niebezpieczne, a nawet rakotwórcze. Z ujawnionych raportów ma wynikać, że stężenia tych związków były znacznie wyższe niż wartości uznawane za bezpieczne przez niemiecki Federalny Urząd Ochrony Środowiska.

Koncern stanowczo zaprzecza doniesieniom ZDF

Przedstawiciele Volkswagena twierdzą, że toksyny wprawdzie rzeczywiście występowały, ale ich stężenie nie przekraczało norm.

Kampery Volkswagen Grand California wytwarzane były i są wyłącznie na specjalnej linii produkcyjnej w zakładzie we Wrześni, należącym do Volkswagen Poznań. Element, który miał być źródłem toksycznych wyziewów, był produkowany według krytykowanej technologii do maja 2022 roku. Później konstrukcję zmodyfikowano, pokrywając element dodatkową powłoką redukującą uwalnianie toksycznych związków, a w instrukcji obsługi dodano poradę, żeby wietrzyć wnętrze auta.

Auto Bild poprosił przedstawicieli koncernu o komentarz do tez zawartych w reportażu. Oto, jaką otrzymał odpowiedź:

  • Stwierdzone emisje potencjalnie szkodliwych związków nie stanowiły zagrożenia dla zdrowia pasażerów.
  • Wyziewy lotnych związków z elementów z tworzyw sztucznych, takich jak używane w kamperach tworzywa wzmocnione włóknem szklanym są technicznie znanym zjawiskiem, które nie stanowi krytycznego zagrożenia.
  • W przypadku oparów z dachów wykonanych ze wzmacnianych żywic ulatniają się one z wnętrza pojazdu przy regularnym wietrzeniu.
  • Z czasem stężenie emitowanych przez elementy z żywic związków szybko spada – z reguły, im starszy pojazd, tym mniej chemicznych wyziewów.
  • Przebadane na prośbę klientów egzemplarze modelu Grand California wykazywały stężenia lotnych związków niższe od wskazywanych jako graniczne przez Federalny Urząd Ochrony Środowiska.

Przedstawiciele koncernu zwracają również uwagę, że także w przypadku auta, w którym na zlecenie telewizji ZDF przeprowadzono badania, także nie zostały stwierdzone przekroczenia norm. Z punktu widzenia koncernu, takie przedstawienie sprawy, jak w reportażu, jest więc nieuprawnione.

Fabryka Volkswagena we Wrześni
Fabryka Volkswagena we WrześniVolkswagen / Auto Świat

Zdaniem VW nieuzasadniona jest również krytyka tego, jak koncern traktował skargi klientów. To po zgłoszeniach klientów w instrukcji obsługi auta od 2022 roku pojawić się miały wskazówki dotyczące wietrzenia wnętrza pojazdu. Akcja przywoławcza nie została uznana za konieczną, ponieważ w toku badań nie stwierdzono przekroczenia obowiązujących norm, a w dodatku z czasem emisje potencjalnie niebezpiecznych substancji miały się samoczynnie zmniejszać.

Warto też zauważyć, że Volkswagen korzysta z podobnych materiałów, jak inne firmy z branży – w pojazdach kempingowych innych marek można się więc spodziewać zbliżonych problemów.

Autor Piotr Szypulski
Piotr Szypulski
Dziennikarz AutoŚwiat.pl
Pokaż listę wszystkich publikacji
materiał promocyjny

Sprawdź nr VIN za darmo

Zanim kupisz auto, poznaj jego przeszłość i sprawdź, czy nie jest kradziony lub po wypadku

Numer VIN powinien mieć 17 znaków