W celu uzyskania oszczędności niektóre fabryki mają zostać zamknięte, a tym samym będzie ograniczona produkcja niezbyt rentownych modeli. Powołujący się na lokalne media AutoNews twierdzi, że jednym z zagrożonych zakładów jest obiekt w Dieppe. To jeden z najmniejszych zakładów z Grupy Renault, zatrudniający około 400 osób. To właśnie tam od 2017 roku odrodzona marka Alpine wytwarza sportowy model A110.

Rywal Porsche 718 Cayman niestety nie zdobył takiej popularności na jaką liczył francuski producent. W lutym tego roku w Europie zarejestrowano tylko 61 tych pojazdów. Według CarSalesBase, w 2019 roku dostarczono 4376 sztuk tego efektownego coupe, a w 2018 roku – 1950 egzemplarzy.

Kolejnym miejscem, które może paść ofiarą restrukturyzacji, ma być funkcjonujący od 1952 roku zakład we Flins pod Paryżem. Powstają tutaj dwa modele – elektryczne Zoe oraz… Nissan Micra. W zeszłym roku znaczna część działalności tego zakładu została ograniczona po tym, jak montaż Renault Clio został przeniesiony do Turcji oraz Słowenii.

Spekuluje się, że zamknięte mogą być jeszcze dwa inne zakłady: w Choisy-le-Roy, zatrudniający około 250 osób, oraz w Morbihan, w którym pracuje około 400 osób. Wszystko to sprawia, że oprócz Alpine A110 zagrożone są jeszcze modele Megane, Koleos, Talizman, Scenic i Espace.

Renault, które częściowo jest własnością państwa, musi wprowadzić oszczędności, bo dzięki nim jest szansa na uzyskanie kredytu w wysokości 5 miliardów euro. Taka kwota ma pomóc w odzyskaniu strat spowodowanych pandemią koronawirusa. Nie wiadomo jednak czy zamknięcie powyższych fabryk wystarczy do uzyskania takiej pomocy finansowej.