Na kredyt można kupować już nie tylko nowe auta prosto z salonu, ale także używane. Większość banków nie tylko chętniej w całości finansuje zakup samochodu, lecz także bez kłopotu pożycza pieniądze na długo - nawet na osiem lat. W niektórych bankach można zadłużyć się na niemal całą dekadę - pisze "Gazeta Wyborcza"

Spada też oprocentowanie kredytów. Jednocyfrowe to już w większości banków standard - przynajmniej przy zakupie nowych aut.

Dla Polaków najważniejsza jest szybkość i dostępność kredytu. Najlepiej, jeżeli wszystkie formalności mogą załatwić tam, gdzie kupują auto. Szybko zauważyły to banki i klienci nie muszą już szukać punktów kredytowych po całym mieście. Wszystko mogą załatwić bezpośrednio u dilerów lub w komisach.

Dlatego na obecność w punktach sprzedaży aut stawiają najważniejsi gracze - Getin Bank i Santander Consumer Bank. Pierwszy oferuje kredyty nie tylko w 153 własnych placówkach, ale przede wszystkim we współpracy z pośrednikami, których jest już ponad 600. Więcej ma ich tylko Santander - jest obecny w blisko 2 tys. salonów i komisów. Kredyty sprzedaje też przez internet i telefon.

Nic dziwnego, że to do tych dwóch banków należał rok 2007. Najwięcej na zakup aut pożyczył Getin Bank - niemal 1,5 mld zł. To rekordowy wynik, o ponad 67 proc. lepszy od osiągniętego rok wcześniej.

Dużo mniejszym wzrostem może się pochwalić Santander - zaledwie o 9 proc. Jego wynik jest jednak i tak imponujący. W ubiegłym roku pożyczył 1,2 mld zł, ale dzięki umowom podpisanym w poprzednich latach wciąż pozostaje numerem jeden pod względem wartości portfela kredytów samochodowych, który szacowany jest na niemal 2,5 mld zł.

Trzeci jest GE Money Bank, a dopiero czwarty pierwszy bank samochodowy Volkswagen Bank. W jego przypadku, podobnie zresztą jak i innych banków związanych z koncernami motoryzacyjnymi, wyniki są w dużej mierze pochodną popularności marek z jego stajni.