Już na pierwszy rzut oka przyspieszają bicie serca lub co najmniej wzbudzają zainteresowanie: Citroen C4, Honda Civic, Mazda 3 i Seat Leon. Każdy z nich ma w sobie to "coś", czym może od razu zdobyć serce potencjalnego klienta. Sprawdzamy, który model z tej czwórki aut z mocnymi silnikami jest najlepszy. Czy będzie to najbardziej awangardowy stylistycznie Civic? A może ruszający na podbój rynku gorący Seat Leon? Jakie szanse mają Citroen i Mazda?Honda ma futurystyczną stylistykę i duży bagażnikCivic walczy o klientów nie tylko ekstrawagancką karoserią, lecz także ogromnym bagażnikiem. Dzięki podłodze, którą można ustawić na dwóch poziomach oraz bardzo wygodnemu i prostemu systemowi składania siedzeń tylnych, można tu pomieścić od 456 do 1352 l bagażu! Żaden z konkurentów nie dysponuje bagażnikiem o choćby zbliżonej objętości, pomimo że to właśnie Civic jest najkrótszy (4,25 m).Już podczas pierwszej przejażdżki kierowca dostrzega pewne niedoskonałości ekscentrycznej Hondy. Siedzenia zapewniają zaledwie przeciętne trzymanie boczne, a wyrośnięci pasażerowie zarówno siedzeń przednich, jak i tylnych będą mieli sufit tuż nad głowami. Wysokim kierowcom radzimy zrezygnować z wersji Executive, którą dostaliśmy do sesji zdjęciowej (w tabelkach z kosztami uwzględniliśmy tańszą odmianę Comfort) z panoramicznym, szklanym dachem i elektrycznie zaciąganą roletą. Zyskają wtedy kilka dodatkowych centymetrów przestrzeni nad głową. Poważnym utrudnieniem dla kierowcy Civica jest bardzo ograniczona widoczność w każdym kierunku. Z tyłu ograniczają ją szeroli słupek i spoiler na szybie, z przodu daleko wysunięte, wąsko rozstawione słupki. Ta ostatnia przypadłość dotyczy również Seata.W dynamicznie skrojonej karoserii Leona jest przynajmniej dużo miejsca. Kierowca i pasażer jadący z przodu siedzą w najwygodniejszych, sportowo wyprofilowanych fotelach. Z tyłu również nie jest ciasno, podróżuje się tam bardzo przyjemnie. Tylko Civic zapewnia więcej przestrzeni na kolana.Seatowi należy się pochwała za prosty i czytelny kokpit. Wszystko znajduje się dokładnie tam, gdzie powinno. Wprawdzie deska rozdzielcza Leona nie jest tak "kosmiczna", jak Civica, jednak jego tablica wskaźników wygląda przejrzyście. Bagażnik "hiszpana" jest całkiem spory, jednak mały otwór ładunkowy i wysoki próg wymagają ostrożności i wysokiego podnoszenia walizek. Ponadto złożyć można tylko dzielone oparcie. Maksymalna przestrzeń ładunkowa o pojemności 1166 l to raczej skromny wynik.C4 jest bardzo ekstrawaganckie, ale naprawdę nie ma się czego baćTrudniej bedą mieli tylko kierowcy jeżdżący Citroenem. Pomimo dobrych poduszek siedzisk w żadnym z rywali nie siedzi się tak niewygodnie, nigdzie nie ma tak mało miejsca na kolana pasażerów miejsc tylnych. Co dziwniejsze także przestrzeń bagażowa jest w CitroĎnie najmniejsza (a przecież można w nim zdemontować siedziska tylne!). Komu jednak zabraknie miejsca w bagażniku, może użyć przyczepy o masie nawet do 1550 kg! To rekord w tym porównaniu. W kabinie widać powrót do czasów największej świetności marki. W Citroenie znów znajdujemy ekstrawaganckie i awangardowe pomysły. Na przykład obraca się tylko koło kierownicy, środkowy panel pozostaje nieruchomy. Zaletą tego rozwiązania jest stałe, optymalne położenie poduszki powietrznej względem kierowcy. Szkoda tylko, że umieszczono tam przyciski sterujące, których obsługa wymaga przyzwyczajenia. Plusem są natomiast pluszowe obicia siedzeń i niezłe materiały wykończeniowe - nawet miękkie, czarne boki drzwi wyglądają solidnie.Projektanci Mazdy uraczyli nas zdecydowanymi liniami karoserii i kokpitem w stylu Alfy Romeo. Zegary są podświetlone na czerwono, a ich wskazówki przed przekręceniem kluczyka "wiszą" pionowo w dół. Konsola środkowa wygląda nowocześnie, a trójramienna kierownica jest bardzo wygodna.Popatrzcie na te zegary - Mazda 3 chce zostać japońską Alfą Romeo W "trójce" można poczuć się bardzo komfortowo dzięki wygodnym siedzeniom i dużej ilości miejsca w kabinie. Z tyłu będzie ciasno chyba tylko koszykarzom - mimo mniejszej niż w Seacie i Hondzie zmierzonej ilości miejsca na kolana, gdy kierowca nie odsunie fotela maksymalnie do tyłu, to subiektywne wrażenie przestronności będzie w Maździe bardzo dobre. Przestrzeń bagażowa ma pojemność odpowiednią dla samochodów tej klasy (340 l), a dostęp do niej jest łatwy dzięki niskiemu progowi i dużemu otworowi ładunkowemu. Szkoda tylko, że projektanci nie popracowali trochę intensywniej nad łatwością powiększenia jej. Złożyć można wyłącznie oparcie siedzeń tylnych, powstaje wtedy bardzo niewygodny stopień.Atutem Mazdy jest jej 2-litrowy silnik. Równomiernie rozwija moc 150 KM, umożliwia dynamiczne przyspieszanie i bezpieczne wyprzedzanie, a odcięcie dopływu paliwa dopiero przy 7000 obr./min pozwala poczuć dreszcz sportowych emocji. 16-zaworowa jednostka pracuje z wysoką kulturą, nieokupioną wysokim spalaniem (8,8 l/100 km). Bardzo dobrze współpracuje z nią 5-biegowa, dobrze zestopniowana skrzynia manualna.Także Citroen ma 5-biegową przekładnię. Jego 140-konny silnik osiąga maksymalny moment obrotowy o wartości 200 Nm. Jednak auto nie jeździ tak dobrze, jak można by się spodziewać po danych technicznych. Już podczas sprintu do 100 km/h traci do rywali całą sekundę, skrzynia haczy podczas jazdy z wysokimi prędkościami, a długi piąty bieg uniemożliwia dynamiczne przyspieszanie. To zaskakujące, ponieważ subiektywnie jego 2-litrowy silnik wydał nam się najdynamiczniejszy. Czyżby bogate wyposażenie wersji Exclusive było aż tak ciężkie? Ponadto w Citroenie już przy 6200 obr./ min tło obrotomierza zaczyna świecić na czerwono (konkurenci mogą kręcić do 7000), po czym bezlitosna elektronika nie pozwala na więcej.Honda jak zwykle kocha wysokie obrotyU Hondy liczy się tylko jedno: obroty. W Civicu 1.8 trzeba to potraktować bardzo poważnie. Kto nie unika czerwonego pola obrotomierza i wycia 140 konnego silnika współpracującego z doskonałą, 6-biegową skrzynią, ten z powodzeniem dotrzyma kroku 2-litrowej konkurencji. Jednak biada temu, kto chciałby przejechać przez miasto w tempie spacerowym. Wtedy boleśnie dadzą znać o sobie najniższy moment obrotowy i "długie" biegi. 16-zaworowy napęd z wyraźnym ociąganiem i hałasem wchodzi na obroty, rozpędzając Hondę do prędkości maksymalnej 205 km/h dopiero po długim rozbiegu. Przy takiej charakterystyce silnika zdziwiło nas zużycie paliwa na zaskakująco niskim poziomie 8,4 l/100 km. Szczególnie w porównaniu z apetytem Seata Leona, który pochłania 9,9 l/100 km.Nie ma rady: FSI Leona najlepiej przyspiesza, ale spala droższą benzynę W dodatku jego delikatnie brzmiący, 2-litrowy napęd z wtryskiem bezpośrednim wymaga benzyny 98-oktanowej. Dźwięczna muzyka z rury wydechowe to nie tylko czcze obietnice. W całym zakresie prędkości obrotowych Leon przyspiesza tak, jakby na mecie czekała na niego ognista Hiszpanka. Seat jest dynamiczny na każdym z 6 biegów precyzyjnie załączającej przekładni. 150-konny napęd to niezawodny partner w każdej sytuacji, już na niskich obrotach dodanie gazu wywołuje uśmiech na twarzy prowadzącego. O sportowych ambicjach testowanych samochodów świadczy dość sztywne zestrojenie ich zawieszeń. Dzięki nim oraz seryjnej stabilizacji toru jazdy (tutaj wyłamuje się tylko wymagający dopłaty za ESP Seat) każde z czterech aut prowadzi się bezpiecznie, choć nie zawsze jest komfortowe. Nic dziwnego, przecież prawie wszystkie jeżdżą na 17-calowych kołach (z wyjątkiem Leona). Civic jest twardy, toczy się głośno, a na koleinach trzeba mocno trzymać kierownicę. Taka charakterystyka układu jezdnego raczej nie spodoba się rodzinie, która potrzebuje wygodnego auta do miasta i na weekendowe wypady. Duże koła C4 bez żenady informują pasażerów o przejeżdżanych właśnie nierównościach poprzecznych oraz są przyczyną nerwowego zachowania na autostradzie. Szkoda, ponieważ zestrojenie jego zawieszenia wydaje się bardzo udane. Niestety, Citroen ze 140-konnym silnikiem jest wyposażany wyłącznie w 17-calowe, firmowe alufelgi.Tylko Seat jeździ na 16-calowych kołach. Jego zawieszenie jest zestrojone raczej sportowo. Dla większości mieszkańców Unii Europejskiej sportowa charakterystyka układu jezdnego Leona idealnie pasuje do jego dynamicznego silnika, jednak na naszych rozjeżdżonych przez tiry i dziurawych "drogach ekspresowych" trzeba się liczyć z wstrząsami.Mazda zjednuje sobie sympatię relatywnie wysokim komfortem jazdy. Jej zawieszenie pochłania większość nierówności. Nerwową reakcję "trójki" mogą spowodować tylko bardzo poważne niedoskonałości jezdni albo konieczność hamowania na zakręcie. Ta ostatnia przypadłość jest charakterystyczną wadą płyty podłogowej, którą "trójka" dzieli z Fordem Focusem i Volvo S40. Przychylność nabywców Mazda może jednak stracić przez cenę. Importer tej marki chwilowo zawiesił swoją działalność w Polsce i auto można sprowadzić na indywidualne zamówienie u dilerów, których nie ma zbyt wielu. Mimo zapowiedzi o planowanej reaktywacji działań Mazdy w Polsce niewiele się w tym kierunku dzieje. W ten sposób popularna w Europie "trójka" awansowała u nas do rangi egzotycznego pojazdu. Trudno jednak logicznie umotywować klientowi, by zechciał zapłacić 20 tys. zł więcej za auto tej samej klasy co rywale, których można mieć za 70 tys. zł. Bogata wersja 2.0 Active to wydatek rzędu 88 100 zł. Najtańszy w porównaniu Civic 1.8 Comfort kosztuje 68 900 zł. Nie ma co ukrywać: tą ceną importer japońskiej marki mocno zakłócił i tak niezbyt spokojny sen konkurentów. Auto ma na liście wyposażenia wszystko, co niezbędne, plus zapach rynkowej nowości i kosmiczny kokpit, który można z dumą pokazywać sąsiadom. Jak na "japończyka" przystało, Honda daje 3-letnią gwarancję. Sądząc po zainteresowaniu, jakie wzbudza w salonach, ekstrawagancki design Civica raczej przyciąga niż odstrasza polskich klientów. Podobnie zresztą, jak ma to miejsce w przypadku luksusowo wyposażonego i sprzedawanego w atrakcyjnej cenie CitroĎna. Seat szykuje się do sprzedaży nowego Leona i ma słuszne nadzieje na sukces: technika popularnego Golfa wzbudza zaufanie, a dynamiczne "opakowanie" to dodatkowy atut. Cena też jest przyzwoita.Niebezpieczny designLinia każdego z testowanych aut może się podobać. Ich styliści bardzo się starali, aby wyróżniały się w potoku innych samochodów. Jednak w zakresie stylizacji tyłów poszli chyba o krok za daleko, szczególnie w przypadku Hondy. Gdy kierowca chce zobaczyć, co się dzieje z tyłu po prawej stronie auta, widzi tylko pokryty ładną tapicerką słupek tylny i nic więcej. Może nie zauważyć w porę rowerzysty, dziecka, a nawet innego auta. Zmiana pasa ruchu, cofanie czy manewry na parkingu to często jazda na ślepo. W dodatku spoiler na tylnej szybie potrafi zasłonić wieczorem światła jadącego za nami auta, którego nie dostrzeżemy w lusterku. W Seacie jest lepiej, ale również tam masywne słupki tylne bardzo przeszkadzają podczas manewrowania. Na tle tych dwóch aut C4 i "trójka" są przeszklone niczym akwaria i mają trójkątne okienka w tylnych słupkach.PodsumowanieNie po raz pierwszy importer (albo jak w tym przypadku jego chwilowy brak - sprzedażą zajmują się dilerzy na indywidualne zamówienie) napisał scenariusz naszego porównania. Świetnie sprzedająca się w Europie Mazda 3 za sprawą wysokiej ceny stała się u nas autem egzotycznym i przy cenie o 20 tys. wyższej od rywali nie miała większych szans na zwycięstwo. W przypadku Hondy jest inaczej: importer tej marki pokazał, że nawet rynkowe nowości mogą walczyć o prymat w swojej klasie konkurencyjną ceną. Kombinacja talentów nowego Civica z kosztami zakupu i poziomem wyposażenia okazała się bezkonkurencyjna. Gdyby Leon spalał mniej drogiego paliwa i był lepiej wyposażony, dałby sobie radę z Hondą, jednak tym razem musi zadowolić się drugą pozycją. Trzecią pozycję zajęły razem C4 i Mazda 3: francuskie auto daje mniej frajdy z jazdy, za to rozpieszcza wyposażeniem, Mazda dokładnie odwrotnie.
Seat Leon, Citroen C4, Mazda 3 Sport, Honda Civic - Przeciętność? Nie! Czas na awangardę
Koniec z nudą w segmencie samochodów kompaktowych! Przyszedł czas namodele atrakcyjne stylistycznie, zapewniające dobre osiągi i wysoki komfort jazdy, a także budzące emocje. Producent, który tego nie oferuje, nie ma szans na rynkowy sukces.