- Amerykanie wzięli pod lupę cztery samochody z rocznika modelowego 2019 - Chevroleta Malibu, Hondę Accord, Toyotę Camry oraz Teslę Model 3
- Najwyższą skuteczność (czyli marne 40 proc.) udało się uzyskać podczas prób z prędkością zaledwie ok. 20 km/h w ciągu dnia
- Układy były nieskuteczne we wszystkich scenariuszach, w których pojazd poruszał się z prędkością ok 30 km/h. A to nie koniec złych informacji
Im szybciej, tym gorzej. I nie chodzi jedynie o z góry przesądzony wynik konfrontacji pieszego z samochodem. Równie źle jest z działaniem systemów wspomagających kierowcę, a ściślej układów wykrywania pieszych i automatycznego hamowania. Ich działanie pozostawia bowiem tyle do życzenia, że nadmierne poleganie na automatyce, to okrutne igranie z losem. Oto wnioski z testów jakie przeprowadziła amerykańska organizacja AAA (American Automobile Association) wspólnie z kalifornijskim ośrodkiem badawczym ARC.
W nocy tragedia. W ciągu dnia nieco lepiej
Amerykanie pod lupę wzięli cztery samochody z rocznika modelowego 2019. Dwa z nich są właściwie niedostępne w Europie i widywane na naszych drogach dość sporadycznie (zwykle na rosyjskich tablicach) – to Chevrolet Malibu oraz Honda Accord. Kolejne dwa to Toyota Camry oraz Tesla Model 3. Wszystkie poddano próbom symulacji zdarzeń, z którymi możemy się zetknąć nie tylko za oceanem, ale także na naszych drogach – niekiedy nawet bliżej niż za przysłowiową miedzą.
A cóż to za próby? Reakcja automatyki na dorosłego pieszego wkraczającego na jezdnię, wtargnięcie dziecka na ulicę (spomiędzy dwóch zaparkowanych aut), skręt w prawo w drogę z przejściem dla pieszych oraz konfrontacja z pieszymi poruszającymi się wzdłuż krawędzi drogi w tym samym kierunku co pojazd. Testy przeprowadzono przy typowych prędkościach z jakimi poruszamy się po mieście, czyli ok. 30 km/h, 40 km/h i 50 km/h (odpowiednio ok. 20, 25 i 30 mph).
Wyniki? Zatrważające i dające dużo do myślenia nie tylko konstruktorom, ale przede wszystkim kierowcom. Najwyższą skuteczność (czyli marne 40 proc.) udało się uzyskać podczas prób z prędkością zaledwie ok. 20 km/h w ciągu dnia. Wystarczy 10 km/h więcej, by było znacznie gorzej. W raporcie czytamy – większość systemów nie uniknęła kolizji z symulowanym celem. AAA nie pozostawia złudzeń – układy były nieskuteczne we wszystkich scenariuszach, w których pojazd poruszał się z prędkością ok 30 km/h. A to nie koniec złych informacji. W kolejnych próbach było także źle.
Oblane testy
Aż w 89 proc. przypadków, nawet przy 20 km/h, automatyka nie reagowała na wtargnięcie dziecka spomiędzy dwóch aut. W przypadku skrętu w prawo wszystkie testowane samochody oblały test. Na dodatek w nocy żaden z systemów nie wykrył dorosłego pieszego. W praktyce oznacza to tyle – nieuważny kierowca nadmiernie polegający na elektronice ma niewielkie szanse na uniknięcie kolizji z pieszym.
Oczywiście, nietrudno zgadnąć co oznacza kolizja z pieszym. AAA wskazuje, że w przypadku uderzenia z prędkością 20 km/h ryzyko poważnych obrażeń lub śmierci wynosi 18 proc. Przysłowiowa pięćdziesiątka oznacza, podwyższenie ryzyka śmierci pieszego do 47 proc.
A jak poradziły sobie testowane samochody? Szczegóły w galerii.