W ubiegłym roku w wyniku wypadków drogowych na całym świecie straciło życie 1,3 mln osób, a kilkadziesiąt milionów odniosło obrażenia. Według pesymistycznych prognoz w 2020 roku ofiar śmiertelnych może być dwukrotnie więcej. FIA, we współpracy z organizacjami międzynarodowymi i federacjami krajowymi, stara się poprzez akcje w dziedzinie edukacji, infrastruktury, przestrzegania prawa czy stosowanie nowoczesnych technologii, zahamować tę tendencję. Jeżeli cały świat się włączy do tej kampanii, to razem możemy uratować nawet 5 mln istnień ludzkich.
JeanTodt, który przyjechał do Krakowa na Galę rozdania nagród czołowym zawodnikom samochodowych mistrzostw strefy Europy Centralnej, podczas krótkiej konferencji prasowej mówił również o wizji rozwoju sportów samochodowych. Wspominając swoje zwycięstwo w Rajdzie Polski w 1973 roku (jechał samochodem Fiat Abarth 124 Rallye jako pilot Niemca Achima Warmbolda) zwrócił uwagę na zmianę charakteru imprez rajdowych.
- To był niezwykle ciężki rajd (tak wspomina Polski) - powiedział. - Jechaliśmy niemal bez przerwy przez 48 godzin. Dziś rajdy zaczęły się upodabniać do wyścigów - załogi startują o ósmej rano, w południe osiągają półmetek, po południu znów startują na kilku odcinkach.
Szef FIA przyznał, że po objęciu swej funkcji miał tak wiele obowiązków i pilnych zadań, że dotychczas rajdom nie poświęcił zbyt wiele czasu. Zapewnił jednak, że ma także swoją wizję rozwoju tej dyscypliny. Jego zdaniem rajdy powinny odzyskać charakter zawodów wytrzymałościowych poprzez wydłużenie tras, a być może nawet łączenie imprez w sąsiadujących krajach.
- Światowy kryzys nie ominął sportu motorowego - przypomniał nawiązując do niewielkiej liczby zespołów fabrycznych zaangażowanych w mistrzostwa świata. - Motoryzacja ma niewiele ponad 100 lat, a już nadchodzi jej nowa era - rozwój samochodów elektrycznych, hybrydowych, technologie podnoszące bezpieczeństwo. Nic więc dziwnego, że dla producentów stało się to priorytetem i było przyczyną mniejszego zaangażowania w sport - podkreślił.
Nasz gość przed kilkoma dniami uczestniczył w spotkaniu z organizatorami i promotorami rajdów oraz firmami samochodowymi, aby dyskutować nad przyszłością WRC.
- Mamy plan, który powinien dać satysfakcję zarówno producentom jak i zawodnikom, a przede wszystkim kibicom - powiedział. - To jest jednak działanie obliczone na około pięciu lat. Nie da się przeprowadzić gruntownych reform z roku na rok. To sprawa modyfikacji wymogów technicznych, regulaminów, organizacji. Jestem przekonany, że zachęci to producentów do powrotu na rajdowe trasy.
Zmiany charakteru rajdów były jednym z tematów rozmów Todta z prezesem Polskiego Związku Motorowego (PZM) Andrzejem Witkowskim.
- Rozmawialiśmy o przyszłości Rajdu Polski - ujawnił prezes PZMAndrzej Witkowski - Przedstawiliśmy koncepcję takiej imprezy o międzynarodowym charakterze, organizowanej przez kilka krajów - Polskę, Czechy, Austrię czy Węgry. Każdy z etapów byłby jednocześnie eliminacją mistrzostw krajowych. Rajd mógłby wystartować w Mikołajkach i dotrzeć do Warszawy, z nocnym odcinkiem w okolicach Płońska i na zakończenie kryterium na Karowej.
Witkowski podkreślił, że taki pomysł, po akceptacji FIA, można by zrealizować najwcześniej w 2012 roku.
- Nie ukrywam, że PZM chciałby pełnić rolę inicjatora i lidera przy organizacji takiej międzynarodowej imprezy rajdowej - dodał. Powiedział także, że rozmawiał z szefem FIA o działaniach PZM mających na celu wykorzystanie popularności Roberta Kubicy dla rozwoju sportu kartingowego, budowy nowych torów, a także koncepcji budowy centrum sportów motorowych z wysokiej klasy torem wyścigowym.
Todt, który przez wiele lat kierował stajnią Ferrari uczestniczącą w Formule 1, przyznał, że FIA będzie musiała przyjrzeć się kwestii wyprzedzania podczas wyścigów, które staje się coraz trudniejsze.
- Właściwości aerodynamiczne bolidów specyfika torów sprawiają, że często szybszy kierowca nie ma szans na wyprzedzenie wolniejszego, czego najlepszym przykładem było ostatnie Grand Prix Abu Dhabi. Za sukces w Formule uważamy znaczącą poprawę bezpieczeństwa w ostatniej dekadzie. Sprawie samego przebiegu wyścigu będziemy się uważnie przyglądać - zapewnił.
Prezydent międzynarodowej federacji jest zdania, że liczba 20 wyścigów Grand Prix, przewidziana na przyszły sezon (dojdzie wyścig w Indiach) jest optymalna dla wyłonienia mistrza świata. Tylko połowa z nich odbywa się na kontynencie europejskim, a pozostałe w atrakcyjnych i dynamicznie rozwijających się regionach świata.
- Coraz więcej Grand Prix organizuje się w Azji, ale ta tendencja nie dotyczy tylko sportu. Azja bardzo szybko rozwija nowe technologie, w tym motoryzację i przyciąga zarówno inwestorów jak i organizatorów imprez, a na trybunach zasiada tam najwięcej kibiców. Myślę, że to naturalne i uważam, że taki podział imprez pomiędzy Europą i resztą świata jest uzasadniony – dodał Todt.