• Stan techniczny samochodów używanych przez polskich kierowców jest coraz lepszy, ale wciąż zdarzają się jeżdżące "złomy"
  • Pandemia i rosnąca inflacja spowodowały, że wielu właścicieli aut dłużej użytkuje swoje pojazdy, a gdy te się zepsują, naprawia je jedynie w podstawowym zakresie
  • Pod względem bezawaryjności europejskie samochody przegrywają z azjatyckimi

Zapewne wielu polskich kierowców uważa, że samochody mają coraz gorszą jakość, czego dowodem jest awaryjność aut. Bez wątpienia jest w tym jakaś część prawdy, ale warto również odnotować fakt, że ta może być i często bywa także efektem zaniedbań ze strony użytkowników pojazdu. Mając to na uwadze, można się spodziewać, że wkrótce trudno będzie znaleźć egzemplarz w dobrym stanie technicznym.

Tę mało optymistyczną tezę potwierdzają badania przeprowadzone przez sieć warsztatów samochodowych ProfiAuto Serwis. Ankieta miała na celu wskazanie, jak w ostatnich trzech latach zmieniły się nawyki Polaków w odniesieniu do korzystania z pojazdów, ale też jakimi autami przyjeżdżają do serwisów, które marki uważane są za godne polecenia, a które wręcz przeciwnie, a także to, jak Polacy naprawiają swoje samochody w warsztatach.

Dalsza część tekstu pod materiałem wideo:

Standardem stają się naprawy na zasadzie "byle jeździł"

I właśnie w przypadku napraw sytuacja coraz intensywniej zmierza ku gorszemu. Aż 75 proc. mechaników przyznało, że po wystąpieniu awarii klienci chcą jedynie wykonania podstawowych czynności, które pozwolą tymczasowo rozwiązać problem. A to, jak wiadomo, niejednokrotnie prowadzi do kolejnych, ale już dużo poważniejszych usterek obejmujących całe układy.

Wyniki badania przeprowadzonego przez ProfiAuto Serwis Foto: ProfiAuto Serwis
Wyniki badania przeprowadzonego przez ProfiAuto Serwis

Adam Lehnort z sieci ProfiAuto Serwis wskazuje, że gdy np. trzeba wymienić turbosprężarkę, "powinniśmy przy tej okazji wymienić także intercooler, przewód olejowy od turbo oraz olej wraz z filtrami. Wówczas oprócz skutku usuwamy także przyczynę". Oszczędności poniesione przy wymianie stosunkowo niedrogich części, np. pasków osprzętu i rozrządu, może w dłuższej perspektywie skutkować uszkodzeniami, których naprawa pochłonie tysiące złotych lub nawet przewyższy wartość pojazdu.

Rosną wiek i przebiegi samochodów Polaków

Wystarczyły ostatnie trzy lata, w których od pandemii przeszliśmy do rujnującej nasze kieszenie inflacji, aby Polacy zaczęli dłużej użytkować samochody. ProfiAuto Serwis na podstawie wyników badania wskazuje na to, że przebieg aut trafiających do warsztatów jest wyższy niż kiedyś — tak wskazała większość, bo 54 proc. pytanych mechaników.

Do tego dochodzi użytkowanie coraz starszych pojazdów. 45 proc. właścicieli warsztatów uważa, że wiek samochodów kupowanych przez klientów jest w ostatnich latach wyższy. Niemal tyle samo (44 proc.) uważa jednak, że ten nie zmienił się w porównaniu z tym, jakie auta były kupowane przed pandemią i inflacją.

Biorąc pod uwagę roczniki modeli, w ocenie 55 proc. badanych kierowcy przyjeżdżają egzemplarzami w wieku 5-10 lat, 36 proc. wskazuje na wiek 10-15 lat. To zdaniem Lehnorta wskazuje na niepokojącą tezę. Ponieważ inne raporty instytutów badających polski rynek motoryzacyjny wskazują, że średni wiek samochodu w Polsce wynosi ok. 15,5 roku, może to oznaczać, że wielu właścicieli naprawia auta na własną ręką lub, co gorsza, w ogóle ich nie naprawia.

Dominują coraz bardziej zadbane auta, ale "złomy" też się pojawiają

Mimo zauważalnego przez niektórych mechaników rosnącego wieku samochodów okazuje się, że te, które regularnie pojawiają się w serwisach, są w lepszym stanie technicznym niż w poprzednich latach. Tak uważa aż 74 proc. ankietowanych. Jedynie 16 proc. twierdzi, że jest równie źle, jak było przed pandemią.

Niestety, aż co czwarty pytany (24 proc.) przyznał, że w jego warsztacie pojawiają się kierowcy, których pojazdy bezpośrednio zagrażają zdrowiu czy nawet życiu uczestników ruchu. Na szczęście 63 proc. mechaników twierdzi, że takie przypadki się już nie zdarzają.

Najbardziej awaryjne samochody to auta...

Ankietowani mechanicy wypowiedzieli się także w kwestii awaryjności samochodów. Aż 41 proc. przyznało, że najbardziej usterkowymi są modele francuskich producentów. Niewiele mniej, bo 37 proc. taką opinię wyraziło w odniesieniu do niemieckich aut, bo te nie dość, że psują się częściej niż modele z lat 90. XX wieku, lecz także często są już dość stare, a wiele aut niemieckich ma również powypadkową przeszłość.

Wszyscy, którzy nie chcą mieć problemów z autem, powinni wybrać samochód japoński lub koreański. Zaledwie 1 proc. ankietowanych odpowiedział twierdząco w kwestii awaryjności tych azjatyckich modeli.

Przeważająca większość awarii dotyczy zawieszenia (59 proc.). Na drugim miejscu znalazły się problemy z tzw. elektryką (30 proc.). Kolejne pozycje zajęły usterki układu napędowego (w tym silnika) oraz karoserii.

U podstaw kłopotów z zawieszeniem i "elektryką" ProfiAuto Serwis wskazuje na wciąż słabą jakość dróg i coraz większą ilość komponentów elektrycznych i elektronicznych montowanych w autach produkowanych po 2000 r.