Rosyjskie pojazdy militarne z kiepskimi oponami sprawiają, że konwoje jeszcze mocniej zostają unieruchomione w ukraińskim, marcowym błocie. Wraz z nadchodzącą wiosną lód i mróz odpuściły, a powstały nadmiar wody zamienił drogi i bezdroża w błotne kleszcze. Wiele dróg jest w tej chwili trudno dostępna, co utrudnia rosyjskim pojazdom opancerzonym przejazd w głąb kraju. Dokładnie widać to na znanym już w sieci zdjęciu, na którym widzimy system rakietowy Pancyr-S1 zakopany do tego stopnia, że pojazd stracił jedno koło. Rosyjscy żołnierze musieli pozostawić go bez opieki, a Ukraińcy go spalili.

Opony dostarczają "znane marki" Yellow Sea i Belshina

Zdaniem obserwatorów samochody ciężarowe nie korzystają już z dobrych opon z czasów sowieckich. Ich miejsce zajęły tanie, wschodnie opony wojskowe. Są to m.in. popularne chińskie Yellow Sea YS20. To kiepska, tania kopia doskonałej wojskowej opony Michelin XZL. Ale to nie wszystko, bo Rosjanie korzystają też z białoruskich opon takich jak Belshina Bel-95. To właśnie ten ostatni model opon miał założony sfotografowany w głębokim błocie system Pancyr-S1 na podwoziu Kamaz.

Niezależnie od tego, na jakich dostępnych oponach poruszają się rosyjskie wojska, mają one poważne problemy z przemieszczaniem się. Widać to na zdjęciach opublikowanych przez Visegrad24. Fotografie ukazują, jak pod Kijowem kołowe wozy bojowe ugrzęzły w błocie, a rosyjscy żołnierze musieli pozostawić je w lesie.

Problem nieudolności rosyjskiego systemu oponiarskiego został w ostatnich dniach wielokrotnie podniesiony w różnych mediach. Teraz ten brak dostępu do dobrego ogumienia sprawił, że armia Władimira Putina ma niesamowite problemy z przejechaniem przez błotne pułapki. Nałożenie szeroko pojętych sankcji na Rosję z pewnością dodatkowo ograniczy dostęp wojsk najeźdźcy do odpowiedniego zaopatrzenia, w tym właśnie opon.