Jak pisaliśmy od samego początku, a teraz oświadczenie na ten temat wydała europosłanka Róża Thun, która jest sprawozdawczynią tego rozporządzenia, Unia Europejska nie zamierza wprowadzać ogranicznika prędkości.
Nieprawidłowo rozumiany jest system ISA (Intelligent Speed Assistance), czyli Inteligentne Dostosowanie Prędkości. Jego rolą nie będzie wymuszanie na kierowcy przestrzegania dopuszczanej prędkości, a jedynie wyraźne informowanie go o jej przekraczaniu.
- Kierowca będzie skutecznie poinformowany (poprzez pedał gazu lub w inny skuteczny sposób) o tym, że przekracza prędkość, ale od jego działania będzie zależało czy auto zacznie hamować czy dalej będzie przyspieszać – poinformowała w wydanym oświadczeniu Róża Thun.
System będzie pozyskiwał informacje o ograniczeniach prędkości ze znaków drogowych i map nawigacyjnych. Będzie aktywny po każdym uruchomieniu silnika samochodu, ale kierowca będzie mógł go wyłączyć, np. podczas jazdy w złych warunkach pogodowych lub na obszarze niewłaściwie oznakowanym, czyli w sytuacjach, w których układ nie będzie w stanie działać prawidłowo.
Inteligentne dostosowanie prędkości do obowiązującej na danej drodze (ale bez jej wymuszania) to nie jedyny system, w który będą musiały być wyposażone nowe samochody (być może już od września 2021 roku). Zgodnie z przyjętymi regulacjami na pokładzie znajdą się ponadto: system wykrywania i ostrzegania o pieszych i rowerzystach w pobliżu pojazdu; funkcja automatycznego hamowania w razie zagrożenia uderzeniem w przeszkodę; awaryjne utrzymanie auta na pasie ruchu; monitorowania zachowania kierowcy pod kątem zmęczenia i rozproszenia uwagi; zapisywania danych dotyczących wypadków i kolizji w tzw. czarnej skrzynce.
