National Highway Trafic Safety Administration (NHTSA) zajmuje się w Stanach Zjednoczonych bezpieczeństwem ruchu drogowego. Razem z ministerstwem transportu opublikował oświadczenie o obowiązkowym wprowadzeniu systemu stabilizacji toru jazdy w nowosprzedawanych samochodach na rynku amerykańskim od roku 2012.

Aktualnie na rynku północnoamerykańskim ok. 90 % pojazdów kategorii SUV jest wyposażone w ten system bezpieczeństwa, jednak z całkowitej ilości nowych samochodów sprzedanych w roku 2007 będzie to zaledwie 40 %.

Według badań NHTSA obowiązkowe wprowadzenie systemu stabilizacji toru jazdy we wszystkich samochodach może uratować życie aż 10 300 osobom i zapobiec 238 tys. ciężkich obrażeń rocznie. Zarazem system może zapobiec lub zmniejszyć następstwa mniejszych wypadków drogowych, ponieważ auto zachowa sterowność.

NHTSA liczy się z sytuacjami, kiedy system stabilizacji toru jazdy może być utrudnieniem, np. podczas jazdy po śniegu, dlatego system powinien posiadać możliwość wyłączenia.

Oczywiście niczego nie ma za darmo, tak więc NHTSA przewiduje, że wprowadzenie systemu stabilizacji będzie kosztować producentów ok. 985 mln dolarów, jednak cena jednego auta powinna wzrosnąć tylko o ok. 111 dolarów. Oczekuje się również, że koszty związane ze szkodami majątkowymi spadną do poziomu ok. 450 mln dolarów rocznie.

Według danych firmy Bosch w roku 2003 w Europie system stabilizacji toru jazdy posiadało ok. 29 % pojazdów, w roku 2005 było to już 39 %. W Niemczech aż 72 % noworejestrowanych samochodów posiada system stabilizacji.

Źródło: NHTSA, Bosch