Volkswagen nie skąpi na reklamę swojego małego miejskiego samochodu zwanego up!. Trudno go przegapić. We Frankfurcie, gdzie do 25 września trwają Targi Samochodowe, zobaczyć go można już w hallu lotniska. Całe miasto obwieszone jest billboardami z jego zdjęciem. Przed dworcem centralnym umieszczono go na specjalnym rusztowaniu. Zaś na samym swoim stoisku otoczony jest sześcioma prototypami na każdy gust - jest tu wersja elektryczna (ma się pojawić na rynku w 2013 roku), wersja luksusowa oraz wersja Buggy (dwuosobowy kabriolet).

Ten mały (3,54 m) samochodzik, przeznaczony na rynki Europy i krajów rozwijających się, nie będzie produkowany w Niemczech, lecz na Słowacji, i aby móc konkurować z francuskimi czy włoskimi rywalami, będzie sprzedawany w cenie 9850 euro. Volkswagen Up! ma zatrzeć pamięć porażki, jaką był produkowany od 1999 do 2005 roku Lupo. Zbyt drogi i pretensjonalny samochód nie cieszył się powodzeniem u nabywców.

Internetowa giełda samochodów

Cel najważniejszego europejskiego producenta samochodów jest jasny: zrobić sobie miejsce na rynku małych aut miejskich. Zważywszy na niepewną sytuację gospodarczą i na słabnącą siłę nabywczą, klienci chętniej kupują właśnie te małe, tańsze modele, które nie palą dużo i są bardziej przyjazne środowisku naturalnemu.

Według danych Francuskiego Stowarzyszenia Producentów Samochodów (CCFA) w pierwszej połowie 2011 roku we Francji sprzedaż samochodów miejskich stanowiła 54 proc. całej sprzedaży aut. W Europie perspektywy są dobre - według Europejskiego Stowarzyszenia Producentów (AECA) odsetek sprzedanych małych aut wzrósł z 30 w 1990 roku do 40 proc. A jeśli sprawdzą się prognozy firmy IHS Global Insight, sprzedaż może wzrosnąć w 2014 roku do 7,6 miliona sztuk.

Volkswagen dobrze wie, że, by utrzymać pozycję światowego lidera rynku samochodowego, koniecznie musi znaleźć dla siebie miejsce także w tym sektorze, na razie zdominowanym przez producentów francuskich, PSA Peugeot Citroen (107 i C1), Renault (Twingo), włoskiego Fiata (500 i Panda) i japońską Toyotę (Aygo i Yaris). - Konstruktor, który chce istnieć w świecie, musi zaproponować coś w tym segmencie - przekonuje Stefan Bratzel, specjalista od motoryzacji z niemieckiego uniwersytetu FHDW. Przedstawiciele klas średnich w Chinach, Indiach czy Brazylii poszukując swojego pierwszego pojazdu stawiają właśnie na małe miejskie auta.

Nasycony rynek

Na razie Volkswagen zamierza swoim autem przyciągnąć na unijny rynek sto tysięcy nowych klientów. - Życzymy im powodzenia! - mówi na spotkaniu z dziennikarzami Carlos Tavares, członek komitetu wykonawczego Renault. - W tym segmencie rynku mamy, nie chwaląc się, pewne doświadczenie. Od wielu lat produkujemy, projektujemy i sprzedajemy tego typu samochody - wiemy więc, jak trudnym zadaniem jest wytwarzać je tanim kosztem. Mamy kolejnego konkurenta - witamy!

Carlos Tavares przyznaje jednak, że "istnieje w Europie skłonność do downsizingu (zmniejszania rozmiarów). Im bardziej rynek jest pokawałkowany, tym sprawa robi się bardziej skomplikowana". Ekspert z niemieckiego instytutu Car, Ferdinand Dudenhoffer, jest sceptyczny: - Niemcy bardzo późno wchodzą na ten nasycony już rynek. Chcą stanąć w szranki z koncernami azjatyckimi i z Francuzami, którzy są specjalistami od miejskich pojazdów. A co najistotniejsze, Volkswagen nie ma doświadczenia w cięciu kosztów produkcji swoich samochodów.

Aby zapewnić sukces up!-owi, Volkswagen postawił na produkcję masową. Czeska filia koncernu, Skoda, będzie produkować małe auto na bazie Volkswagena Up!, podobnie hiszpańska filia, Seat. Ale konkurencja też nie zasypia gruszek w popiele. Toyota zaprezentowała swojego Yarisa III. Ma zamiar w ciągu 12 miesięcy (poczynając od 2012 roku) sprzedać 200 tysięcy egzemplarzy tego modelu. Z kolei Fiat pokazał trzecią wersję Pandy, której ma powstać 280 tys. sztuk. Będzie ją można kupić od lutego 2012 roku. Renault także pokazał już swoje nowe Twingo, jednak przyszli nabywcy będą musieli na nie poczekać aż do 2014 roku.