- Volvo wypowiada wojnę nie tylko pijanym kierowcom, ale rownież odurzonym na skutek innych środków
- Ekstremalna jazda między pasami ruchu (Volvo nie precyzuje określenia) będzie traktowana jako poważne zagrożenie
- W najgroźniejszych sytuacji samochód powiadomi służby poprzez OnCall oraz automatycznie się zatrzyma
Czy nam się to podoba, czy nie, to samochody obserwują nas już od dawna. Wszelkie systemy oceniające zmęczenie kierowcy to nic innego, jak analiza tego co robimy za kierownicą. Do tej pory jednak zwykle ograniczano się do kontrolowania samego stylu jazdy na podstawie informacji m.in. z systemów asystujących, takich jak: aktywne utrzymanie w pasie ruchu czy czujników w kierownicy. Volvo dokłada coś, nad czym pracuje już od bardzo dawna (pierwsze prototypy miałem okazję poznać już w 2014 roku w ośrodku badawczym nieopodal Goeteborga) - system kamer obserwujących zachowanie kierowcy.
Nie tylko Volvo.....
Wydawać by się mogło, że kamery skierowane na kierowcę (a dokładniej jego wzrok) nie są niczym odkrywczym. Odpowiednie sensory na podczerwień stosuje bowiem od niedawna BMW (niewielki moduł nad zestawem wskaźników), by oceniać skupienie. Volvo jednak zamierza zrobić co najmniej jeden krok dalej.
W samochodach wyprodukowanych po 2020 roku (bazujących na platformie SPA2) pojawi się zestaw kamer na podczerwień (na pierwszych zdjęciach widać je przy słupkach) oraz innych czujników monitorujących kierowcę. W odróżnieniu od BMW, Volvo zamierza analizować twarz kierowcy, aby nie tylko ocenić, czy istnieje ryzyko dekoncentracji uwagi. Samochód ma także wykrywać oznaki ewidentnego odurzenia. Na tym nie koniec.
W przypadku wykrycia dezorientacji lub oznak odurzenia pojazd zacznie emitować sygnały ostrzegawcze. Jeśli kierowca odpowiednio nie zareaguje (czyli po prostu nie zastosuje się do zaleceń), to wówczas samochód automatycznie zmniejszy prędkość. Możliwe jest również powiadomienie właściwych służb za pośrednictwem systemu OnCall o szoferze stwarzającym zagrożenie na drodze. W razie poważnego niebezpieczeństwa Volvo ma jeszcze jeden środek, by poradzić sobie z delikwentem za kierownicą (także takim, który straci przytomność). Samochód automatycznie się zatrzyma.
Co będzie zagrożeniem?
Otwartą kwestią pozostaje to jakie zachowania będą interpretowane jako zagrożenie. Volvo wyjaśnia, że system może reagować w sytuacji, gdy wykryje nie tylko absolutny brak kierowania pojazdem (np. brak ruchów kierownicą przez dłuższy czas), ale także wówczas, gdy uzna, że oczy kierowcy są zamknięte albo wzrok jest skierowany dłużej w inne miejsce niż droga). To nie są jednak wszystkie przypadki.
Jako zagrożenie traktowane są także takie zachowania jak spowolnione reakcje, czy cytując z materiałów prasowych - „ekstremalne manewry między pasami ruchu”. Volvo jednak nie precyzuje jaka jazda zostanie zakwalifikowana jako ekstremalna.
Profesor Trent Victor, odpowiedzialny w Volvo za badanie zachowania kierowców, nie pozostawia wątpliwości w jednej kwestii. „Do wielu wypadków dochodzi w wyniku odurzenia kierowców. Niektórzy ludzie są przekonani, że wciąż mogą prowadzić auto po wypiciu alkoholu i że ten fakt nie wpływa na ich zdolności prowadzenia. Chcemy temu zapobiegać”.