Spośród 711 spalonych aut 432 było celem, a 279 uznano za szkody uboczne. Smutną czołówkę stanowi dzielnica Neukoelln, gdzie podpalono 148 samochodów. Najmniej przypadków miało miejsce w dzielnicy Treptow-Koepenick, gdzie podpalono 18 pojazdów.

Dane te opierają się na statystykach państwowego urzędu śledczego, a Senat Berlina upublicznił je po interpelacji posła FDP Paula Fresdorfa.

Z zestawienia wynika, że najgorszymi miesiącami były październik i listopad - w tym okresie odnotowano od 85 do 90 pożarów.

"W tym roku nie wydaje się, żeby było lepiej" - pisze "Bild". Do końca kwietnia zarejestrowano już 260 przypadków, w tym 114 przypadków szkód ubocznych, powiedział "Bildowi" Fresdorf. "Trzeba wreszcie skończyć z wandalizmem w tym mieście. Czas na nowy styl polityki - i konkretne działania na rzecz ochrony praworządności i podstawowego prawa do własności".