Amerykańscy regulatorzy ds. bezpieczeństwa samochodów potwierdzili piąty już w 2022 r. przypadek śmierci, do którego doprowadziła wadliwa poduszka powietrzna dostarczana przez firmę Takata. W sprawę zaangażował się także koncern Stellantis, bowiem ostatni z serii tegorocznych śmiertelnych wypadków miał miejsce w Chryslerze 300 z 2010 r. Był to już trzeci zgon w aucie wyprodukowanym przez firmę należącą do koncernu Stellantis.
Dalsza część tekstu pod materiałem wideo:
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoW związku z rosnącą liczbą tragicznych zdarzeń Stellantis w listopadzie br. wezwał użytkowników 276 tys. starszych aut w USA do natychmiastowej rezygnacji z korzystania z pojazdów. Podstawą wezwania były raporty o śmierci w wypadkach, ale od momentu poinformowania o ryzyku naprawiono pojazdy zaledwie 2 tys. użytkowników. Ostrzeżenie "Nie jedź" ("Do Not Drive") dotyczy modeli Chrysler 300 oraz Dodge Magnum, Challenger i Charger z lat modelowych 2005-2010, które nie zostały naprawione.
- Przeczytaj także: Trasa S17 Warszawa - Lublin: GDDKiA otworzy węzeł Lubelska
Skala akcji serwisowej robi ogromne wrażenie. W ciągu ostatniej dekady z amerykańskiego rynku wycofano ponad 67 mln generatorów gazu w poduszkach powietrznych Takaty, a na całym świecie już ponad 100 mln. To największa tego typu akcja w historii związana z bezpieczeństwem samochodów.
Od 2009 r. wadliwe poduszki powietrzne doprowadziły do śmierci 30 osób na całym świecie, w tym 24 w samych Stanach Zjednoczonych. Okazuje się bowiem, że generatory gazu mogą eksplodować, w efekcie czego do kabiny przedostają się metalowe odłamki.