W czwartkowe popołudnie (3 marca) na jednej z plaż w Warszawie, po praskiej stronie Wisły, utknęły trzy samochody. Kierowca pierwszego auta dojechał niemal do samej rzeki i zakopał się w piachu. Jak informuje serwis TVN Warszawa, kierujący tłumaczył później policjantom, że w to miejsce skierowała go nawigacja.

Nie mogąc wyjechać autem z piachu, kierowca poprosił o pomoc swojego kolegę. Ten co prawda zdołał dojechać na miejsce, ale skończył w ten sam sposób co kierowca wzywający pomocy. Ostatnią deską ratunku miał być trzeci mężczyzna, który próbując wyciągnąć dwa wcześniej zakopane w piachu pojazdy, również utknął na plaży.

Wkrótce na plaży pojawili się policjanci wezwani przez pracownika zieleni miejskiej. Funkcjonariusze w pobliżu dwóch aut marki Peugeot oraz jednej Hondy zastali trzech obywateli Gruzji. Okazało się, że jeden z nich pracuje jako przewoźnik i udał się pod wskazany adres po pasażera, a nawigacja poprowadziła go tak, że wjechał na teren plaży i ugrzązł w piachu. W związku z brakiem znaków zakazujących wjazdu na plażę nie doszło do wykroczenia i policjanci nie nałożyli mandatów, a jedynie sporządzili notatkę służbową. Samochody udało się wyciągnąć dopiero za pomocą ładowarki czołowej.

Źródło: TVN Warszawa