To już pewne, że 24 stacjonarne fotoradary, które „pracują” na terenie miasta, zostają w ogólnopolskiej sieci fotoradarów CANARD. Warszawa i dotychczasowy operator (GITD) doszły do porozumienia i przedłużyły umowę o trzy lata. Podpisane właśnie porozumienie gwarantuje utrzymanie ciągłości działania warszawskich urządzeń rejestrujących.

Przypomnijmy, że urządzenia przez pewien czas stały bezczynnie, po tym jak strażom miejskim odebrano prawo obsługi fotoradarów i wystawiania mandatów za przekroczenie prędkości. Dopiero w 2016 władze Stolicy porozumiały się z GITD, zarządca ogólnopolskiej siecią fotoradarów i odcinkowych pomiarów prędkości, i przekazały nadzór nad urządzeniami „krokodylom”.

Podsumowanie trzech lat

GITD podsumowała poprzedni trzyletni okres funkcjonowania warszawskich fotoradarów w systemie CANARD. Przez ten czas urządzenia (rejestrują nie tylko prędkość, ale także przejazd na czerwonym świetle) zarejestrowały 300 tys. przekroczeń prędkości. Najwięcej wykroczeń zarejestrowało urządzenie posadowione przy ul. Spacerowej – 43 tys.

Padały też niechlubne rekordy. W październiku 2017 r. kierujący Mercedesem, przy ograniczeniu prędkości do 60 km/h, pędził ul. Sobieskiego mając na liczniku 178 km/h. Kolejny kierowca, w marcu 2018 r., przekroczył na ul. Ostrobramskiej dopuszczalną prędkość o 74 km/h (zarejestrowana prędkość 124 km/h). W sierpniu 2019 r. kierujący BMW na ul. Puławskiej rozpędził auto do 139 km/h. Wszyscy trzej piraci drogowi zostali ukarani mandatami karnymi i stracili prawo jazdy na trzy miesiące.