O tym niebezpiecznym zdarzeniu poinformowała Mazurska Służba Ratownicza, która patrolowała jezioro poduszkowcem. Na wysokości miejscowości Nowe Guty ratownicy zauważyli wystający tył samochodu (jego przednia część była zanurzona w wodzie). Na opublikowanym nagraniu widać, że pojazd wpadł do wody daleko od brzegu, więc kierowca musiał wjechać na zamarznięte jezioro umyślnie.
Kierownik stacji ratowniczej w rozmowie z TVN24 przekazał, że kierowca i pasażer sami wydostali się z pojazdu i zapewnili ratowników, że usuną go we własnym zakresie. W przeciwnym razie musieliby zapłacić za pomoc.
Mazurska Służba Ratownicza dodała, że w weekend otrzymała filmiki dokumentujące przejazdy samochodami również po pobliskich Bełdanach.
Służby odradzają wchodzenia na lód
Podczas pomiarów wykonanych w sobotę 22 lutego lód na jeziorze Śniardwy, od stacji ratowniczej w Okartowie do linii Suchy Róg - Kwik, miał 14-15 cm grubości. Ratownicy dodali, że na środku zbiornika pokrywa miała już tylko ok. 11 cm. W wielu miejscach na tafli były pęknięcia, a niebezpieczne miejsca przykrywał zmarznięty śnieg.
Dodatnie temperatury sprawiają, że warunki szybko się zmieniają. Wejście na lód może być śmiertelnie niebezpieczne, a co dopiero wjazd samochodem.
Policja wyjaśniła TVN24, że jest bezradna w takich przypadkach, ponieważ nie ma przepisu zakazującego wjazdu na zamarznięty zbiornik wodny, o ile nie jest to teren prywatny lub gmina nie ustanowiła zakazu. Kierowca może być ukarany za stworzenie zagrożenia dla innych lub zanieczyszczenie środowiska.