Na wojnie ludzie giną i zostają ranni. To niestety jej okropna codzienność, jednak wbrew obrazkom, jakie zapewnia nam armia rosyjska, umyślne ataki na ludność cywilną nie powinny mieć miejsca. Widać jednak, że wojska rosyjskie nic sobie z tego nie robią i łamią prawo wojenne. Niekończące się ataki na budynki cywilne, niszczenie miast, niezważanie na straty, a także atakowanie cywilnego autobusu czy karetki, która transportowała ranną osobę — przykładów jest bardzo wiele. W tym ostatnim przypadku zginął kierowca i transportowana osoba, a ratownik został ranny.

Jeszcze bardziej druzgocący jest fakt, że żołnierze doskonale zdają sobie sprawę z tego, że pojazdy ratunkowe — cywilne, jak i wojskowe — powinny być wykluczone z jakichkolwiek ataków. Wykorzystują więc takie pojazdy do innych celów niż przewóz rannych, aby uniknąć ostrzału.

Świadczy o tym zamieszczony filmik przez jednego z Ukraińców pokazujący, co znajdowało się w opuszczonych pojazdach rosyjskiej armii. Widać na nim cysternę oraz ciężarówkę z czerwonym krzyżem, czyli sanitarkę. Po chwili nagrywający pokazują, że w środku pojazdu zamiast rannych jest sporo amunicji.

Rosjanie w ten sposób próbują oszukać Ukraińców i spowodować, że przetransportują śmiercionośny ładunek bez ryzyka zniszczenia. Czerwony krzyż jest bowiem znakiem, że tego pojazdu nie wolno atakować. Prawo wojny tego wymaga, ale hipokryzja wojsk rosyjskich przekracza wszelkie normy.