Jeszcze na dobre nie wystartowały negocjacje układu o wolnym handlu między Unią Europejską a Stanami Zjednoczonymi, a już okazuje się, że mogą mieć znaczący wpływ na to, jak będzie wyglądać światowy rynek motoryzacyjny. Efektem porozumienia będzie bowiem między innymi unifikacja standardów bezpieczeństwa.

Normy amerykańskie i europejskie zostaną w ogromnej większości zrównane ze sobą. Dziś są do siebie bardzo podobne, ale rozwiązania europejskie nie "mówią tym samym językiem", co amerykańskie. Z kolei tam, gdzie pojawiają się między nimi różnice, we wspólnych regulacjach zastosowane zostaną rozwiązania bezpieczniejsze czy bardziej proekologiczne.

Oznacza to, że już za kilka lat nowe amerykańskie samochody będą mogły bez jakichkolwiek zmian być sprzedawane zarówno w USA jak i w Europie - a europejskie w Stanach. Powinno to przełożyć się na ożywienie rynku i znaczące ułatwienia dla konsumentów. Pozwoli też projektantom na szybsze tworzenie nowych modeli.