Przykład ze Stanów Zjednoczonych pokazuje, że szalejąca inflacja uderza nie tylko w portfele Polaków. Pewien Amerykanin, szukając sposobu na zaoszczędzenie pieniędzy na transporcie, postanowił przewieźć swojego SUV-a wypożyczonym autem dostawczym zamiast na drogiej lawecie. Niestety, kontenerowa zabudowa GMC Savany z popularnej w USA sieci U-Haul okazała się za krótka. Dla "gospodarnego" kierowcy z Waszyngtonu nie było to jednak problemem.

Dalszy ciąg tekstu pod materiałem wideo:

Przewożony SUV wystawał w połowie na drogę

Auto, które nie zmieściło się na "pace", to stare Isuzu Rodeo, czyli protoplasta naszego europejskiego Opla Frontery. Przeładowane auto dostawcze wypatrzył na drodze patrol lokalnej policji i zatrzymał kierowcę do kontroli.

Gdyby chodziło tu tylko o źle zabezpieczony ładunek, sprawa zamknęłaby się na 139-dolarowym mandacie (w przeliczeniu niecałe 600 zł). Dość szybko wyszło jednak na jaw, że Amerykanin ma na koncie więcej przewinień.

Chytry dwa razy traci?

Jak twierdzi lokalny portal "Tri-City Herald", ta sytuacja w ogóle nie powinna była się zdarzyć i to z kilku powodów. Po pierwsze, właściciel SUV-a nie miał ważnego prawa jazdy, a po drugie, już dawno minął termin zwrotu wypożyczonego auta dostawczego. W efekcie kierowca trafił do aresztu, a obydwa pojazdy zostały zarekwirowane i przetransportowane na policyjny parking.

Zobacz też: Kierowca wiózł śmieci do Niemiec pękniętą naczepą. ITD przerwała jazdę

Co więcej, pomysłowy klient prawdopodobnie będzie musiał też zwrócić wypożyczalni koszt remontu tylnego zawieszenia i podłogi w przestrzeni ładunkowej. Jak widać, nie każdy sposób na zaoszczędzenie pieniędzy jest dobry. Ale chyba sami przyznacie, że ten nie był najlepszy już na etapie pomysłu.