• Od lipca 2024 r. wszystkie nowo homologowane samochody, a od 2026 r. wszystkie nowe auta będą wyposażone w obowiązkowy system monitorowania zachowania kierowcy
  • System będzie aktywnie przeciwdziałał rozproszeniu kierowcy poprzez obserwację oczu i wezwanie do porządku w razie długiego braku patrzenia na drogę
  • System Advanced Driver Distraction Warning (ADDW) będzie kontrolował wzrok i postawę kierowcy za kierownicą

Zmęczenie i rozproszenie kierowcy to poważne zagrożenia na drogach, zwłaszcza na autostradach i drogach ekspresowych. Z danych Polskiego Obserwatorium Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego ITS wynika, że 10 proc. wypadków na autostradach i co dwunasty na drogach ekspresowych jest efektem zmęczenia lub zaśnięcia za kierownicą.

Dodatkowo z badań Europejskiego Obserwatorium Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego wynika, że wiele różnych czynności wykonywanych za kierownicą równie wpływają na ryzyko wypadku, ale w zasadzie każda czynność poza patrzeniem na drogę zwiększa niebezpieczeństwo.

Najbardziej na nasze rozproszenie wpływa, ogólnie rzecz ujmując, technologia, a szczególnie telefony komórkowe. Największe niebezpieczeństwo niesie za sobą wybieranie numeru, co zwiększa ryzyko wypadku 12-krotnie, a czytanie lub pisanie SMS-ów zwiększa ryzyko ponad 6-krotnie. Z kolei czytanie zwiększa ryzyko niemal 10-krotnie, sięganie po przedmioty ponad 9-krotnie, a sięganie po telefon niemal 5-krotnie. Dlaczego branie telefonu jest mniej ryzykowne? Zapewne dlatego, że z reguły smartfon leży w tym samym miejscu, więc kierowca od razu wie, gdzie go szukać.

Technologia to także ekrany w samochodzie. Te rozpraszają na tyle, że ryzyko spowodowania wypadku wzrasta 4,6-krotnie, zmiana ustawień klimatyzacji 2,3-krotnie. Z kolei patrzenie w jeden obiekt poza pojazdem przez dłuższy czas ponad 7-krotnie. Dla porównania, jedzenie w trakcie prowadzenia zwiększa ryzyko 1,8-krotnie.

Nowe samochody będą obserwowały zachowanie kierowcy

Komisja Europejska (KE) walczy z tym od 2022 r. Od tego czasu nowe auta muszą mieć zainstalowane systemy wykrywania zmęczenia i rozproszenia kierowcy. Producenci samochodów mieli jednak spore pole do interpretacji tych przepisów, więc w zasadzie nie wpływały one drastycznie na zachowanie kierowcy. Od lipca 2024 r. już będą, bo KE zaostrzyła przepisy.

Od tego momentu każdy nowo homologowany samochód będzie musiał posiadać w standardzie system monitorowania zachowania kierowcy, a od 2026 r. już każde nowe auto będzie musiało go mieć. System ten nazywa się Advanced Driver Distraction Warning (ADDW).

Będzie się on aktywował, gdy auto osiągnie prędkość 20 km/h. System podzieli przestrzeń otaczającą kierowcę na trzy strefy, z główną granicą będącą linią wzroku skierowaną na drogę. Jeżeli kierowca spojrzy poniżej niej i utrzyma tam swój wzrok przez 6 s., system zaalarmuje go. Czas ten skróci się do 3,5 s, jeśli auto jedzie więcej, niż 50 km/h.

Kamery już są powszechne w samochodach. W BMW są one umieszczone na górze w centralnej części zegarów Foto: Igor Kohutnicki / Auto Świat
Kamery już są powszechne w samochodach. W BMW są one umieszczone na górze w centralnej części zegarów

Nie patrzysz na drogę? Samochód zacznie krzyczeć

Auta nie będzie można oszukać, jedynie zerkając na drogę. Kierowca będzie musiał przez dłuższy czas utrzymywać wzrok w strefie uznawanej przez system, za prawidłową. Można też zapomnieć o oszukiwaniu, po prostu zasłaniając czujniki, bowiem rozwiązanie jest oparte na obserwowaniu ruchu gałek ocznych przez kamery. Zasłonięcie kamer spowoduje, że system będzie cały czas ostrzegał o rozproszeniu, albo o awarii. Sama forma sygnalizacji rozproszenia nie jest przyjemna i opiera się na sygnałach dźwiękowych, i graficznych (na przykład na zegarach) lub haptycznych. Będzie można go wyłączyć, ale nie na stałe. Po każdym kolejnym uruchomieniu silnika jest on obligatoryjnie włączony.

System ADDW będzie kontrolować nie tylko wzrok kierowcy, ale także jego ogólną postawę za kierownicą, zwłaszcza czy nie zasypia. Ważne będzie ułożenie rąk czy pozycja głowy, które również będą monitorowane przez czujne kamery.

Samochody już mają tę technologię

Tego typu rozwiązanie już funkcjonuje na przykład w nowym Hyundaiu Konie, gdzie długie patrzenie na konsolę centralną uruchamia alarm w postaci dźwięku i sygnalizacji graficznej na zegarach (czerwone oko). Z kolei w BMW serii 5 i serii 7 ta technologia została wykorzystana, by umożliwić jazdę półautonomiczną bez trzymania rąk na kierownicy. Tam kamery umożliwiają prowadzenie samochodu "oczami", tzn. póki kierowca patrzy na drogę, samochód sam się prowadzi, a ręce w tym czasie są wolne.

Zmiany wprowadzane przez Unię Europejską mają pomagać w realizacji celu, jakim jest zmniejszenie liczby ofiar wypadków o 50 proc. do 2030 r.