• Do niebezpiecznej sytuacji doszło przed przejściem dla pieszych na dwupasmowej drodze w Lublinie
  • Policjanci przejechali obok pojazdu, który zatrzymał się, by przepuścić pieszych. Nie mają sobie nic do zarzucenia
  • Za takie wykroczenie przepisy przewidują co najmniej 1500 zł mandatu i 15 punktów karnych
  • Nie zawsze jednak zatrzymanie się przed przejściem, by przepuścić pieszych, jest zachowaniem prawidłowym i tym samym spodziewanym przez innych kierowców
  • Policjanci niejednokrotnie – bezmyślnie stosując przepisy związane z zachowaniem kierowców w okolicach przejść dla pieszych – szastają wysokimi mandatami. Sami jednak w wątpliwej sytuacji nie mają ochoty płacić
  • Więcej takich tekstów znajdziesz na stronie głównej Onetu

Formalnie rzecz ujmując, kierujący oznakowanym radiowozem popełnił jedno z najcięższych wykroczeń, za które na co dzień, bezwzględnie i stanowczo policjanci wymierzają kierowcom mandaty, odbierają prawa jazdy. Wstyd! Powinien przeprosić i przyjąć mandat.

Dalsza część tekstu znajduje się pod materiałem wideo

Gdy jednak spojrzymy na filmik jeszcze raz, od "ludzkiej" strony, przyznamy rację lubelskim policjantom, którzy w "Dzienniku Wschodnim" próbują bronić kolegów:

"Co do zasady, to jeżeli jeden z kierowców się zatrzymuje, aby przepuścić osobę pieszą, to drugi też powinien to zrobić – mówi podkom. Andrzej Fijołek z Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie. – Ale w tym przypadku mogło być tak, że kierowca z lewego pasa nie spodziewał się, że kierowca z prawej strony może chcieć przepuścić pieszą".

A zatem policjanci, zdaniem swoich kolegów, "raczej" nie popełnili wykroczenia. Raczej. Jednocześnie warto zauważyć, że nieprawidłowo zachował się także kierowca, który zatrzymał się, by przepuścić pieszych. Nieprawidłowo – czyli popełnił wykroczenie. Takie samo, jakie często popełniają sami policjanci, niejednokrotnie po to, aby z premedytacją zastawić pułapkę na innego kierowcę.

Na usprawiedliwienie kierowcy, który bez sensu zatrzymał się przed przejściem, można powiedzieć, że pewnie widział w lusterku jadący za nim radiowóz. Zarówno nowe przepisy mandatowe, jak i sami policjanci, bezrefleksyjnie stosując przepisy mandatowe, wprowadzili na drogach atmosferę strachu. Kierowcy się boją i – w sytuacjach wątpliwych – wolą się zatrzymać.

Jaki przepis złamali policjanci?

Za to wykroczenie taryfikatory przewidują: mandat nie niższy niż 1500 zł (3000 zł w warunkach "recydywy") oraz 15 punktów karnych. Kierujący radiowozem, widocznym na filmie złamał ten przepis ewidentnie: pojazd na prawym pasie zatrzymał się, by przepuścić pieszą, a więc i on powinien się zatrzymać. Na marginesie: przepis obowiązuje nie tylko przed przejściem dla pieszych, poza nim także!

Zatrzymanie się, by przepuścić pieszych: czy zawsze jest prawidłowe?

Prawo o ruchu drogowym mówi:

Jak to rozumieć?

  1. Przed przejściem dla pieszych należy zwolnić, co nie znaczy, że należy w każdej sytuacji mocno hamować. Nie jest powiedziane, że należy zwolnić do bardzo małej prędkości.
  2. Należy przepuścić pieszego, który jest na przejściu albo na nie wchodzi – nie w każdym przypadku wymaga to jednak zatrzymania się
  3. Przepis nie wymaga, a nawet nie wskazuje na zasadność zatrzymywania się, jeśli przed przejściem stoi pieszy, ale na nie nie wchodzi

Z tego wynika, że jadący prawym pasem pojazd nie powinien się zatrzymywać, aby przepuścić pieszą, stojącą przed przejściem z lewej strony. Czy popełnił wykroczenie – to jest dyskusyjne. Nie jest w każdym razie uzasadnieniem zatrzymania się twierdzenie, że "bałem się, że wejdzie mi pod koła" – nie, nie było takiej możliwości. Gdyby pieszy stał po prawej stronie drogi wobec auta jadącego prawym pasem – wtedy obawa ta miałby uzasadnienie.

Skoro jednak auto na prawym pasie zatrzymało się, to radiowóz jadący lewym pasem – co do zasady – powinien się był zatrzymać. No ale... jego kierowca nie spodziewał się...

Tymczasem podobnie zachowują się policjanci – nierzadko z premedytacją próbując wymusić na innych popełnienie wykroczenia, np. w wyprzedzenie przed przejściem dla pieszych. Jaki inny sens ma zachowanie radiowozu na poniższym filmie, gdy w zasięgu wzroku nie ma pieszych?

Wyprzedzanie przed przejściem dla pieszych: polowanie na "jelenia"

Internet pełen jest filmów nagrywanych przez kierowców, które pokazują, w jaki sposób policjanci drogówki próbują poprawiać statystyki wykrywalności wykroczeń. Przepisy o wyprzedzaniu "bezpośrednio przed przejściem", jak i o "omijaniu pojazdu, który zatrzymał się, by przepuścić pieszych", są do tego idealnie stworzone. Nie jest bowiem powiedziane, co to znaczy "wyprzedzać bezpośrednio przed" i czy na pewno wystarczy zrobić to tak, by mieć dobrą widoczność.

Za to także – jak i za omijanie pojazdu przepuszczającego pieszych – przepisy przewidują 15 punktów karnych i co najmniej 1500 zł mandatu. Tym bardziej godne potępienia są zachowania policjantów, którzy proszą kierowcę o przyjęcie mandatu za wyprzedzanie, choć kierowca ten wcale nie zamierzał nikogo wyprzedzać, tylko ten drugi kierowca gwałtownie zwolnił, albo wręcz z premedytacją, złośliwie hamował. Albo hamował niezłośliwie, tylko z niewiedzy, ze strachu – obojętnie, dlaczego.

Z powyższych względów policjanci z lubelskiego radiowozu powinni na coś się zdecydować: albo przyjmują mandat i punkty karne, albo niech się umówią z kolegami z całej Polski: od dziś nie stosujemy drakońskich kar wobec kierowców, którzy wykroczenie popełnili nieumyślnie, albo wręcz ktoś inny ich do tego sprowokował.

To drugie rozwiązanie byłoby dla wszystkich najlepsze, prawda?