Niektórzy wciąż uważają, że nie ma się przed czym bronić. Według Henryka Pietrasa, głównego specjalisty ds. administracji w firmie Heidelberg Polska, wystarczy przestrzeganie zasad rozsądnego użytkowania samochodów służbowych. Większość firm wdraża jednak rozmaite programy antykryzysowe.

Racjonalizacja

To najczęściej słyszeliśmy w odpowiedzi na pytanie o kryzys. Taka odpowiedź nie dziwi, ponieważ dojrzałe firmy nie podejmują żadnych radykalnych ruchów, a raczej starają się rozsądnie ograniczać wydatki tam, gdzie jest to możliwe.

- Wprowadziliśmy bardziej restrykcyjną politykę zakupu nowych samochodów, zwracając dużą uwagę na wybór optymalnego modelu w zależności od specyfikacji pracy (miasto, trasa) - mówi Jacek Częścik, prezes Stowarzyszenia Kierowników Flot Samochodowych. - Podczas serwisowania staramy się korzystać z tańszych zamienników i współpracujemy z niezależnymi sieciami serwisowymi.

W firmie Harper Hygienics szukanie oszczędności zaczęto od zweryfikowania planów zakupowych na 2009 rok. - Sprawdzamy bieżące koszty pod kątem wymian, które można by przesunąć w czasie - mówi Andrzej Torchała, kierownik transportu w HH. - Bardzo wnikliwie przeprowadzamy rekrutację nowych pracowników, którym przysługują samochody służbowe. Nowy pracownik na początek dostaje jeden z używanych samochodów, aby w przypadku rezygnacji nie zostać z nieobsadzonym samochodem na czas nowej rekrutacji.

Są też firmy, które na ciężkie czasy były już przygotowane. - W mojej firmie zawsze kładziono nacisk na ekonomiczne wykorzystywanie samochodów służbowych - mówi Janusz Organek, fleet manager w firmie RUCH. - W obecnym kryzysie staramy się jeszcze bardziej motywować użytkowników do maksymalnego wykorzystywania samochodów w pracy. Wprowadziliśmy nowelizację instrukcji używania samochodów służbowych w spółce, która pozwoli na zmniejszenie wydatków na paliwo oraz eksploatację.

Nie dramatyzujemy

Również firmy z sektora finansowego podejmują działania mające ograniczyć skutki kryzysu. - Koncentrujemy się na możliwie największym ograniczaniu ryzyka w bieżącej działalności firmy - uważa Artur Sulewski, dyrektor handlowy LeasePlan Fleet Management. Zdaniem Sulewskiego, obecna sytuacja sprawiła, że oceny rynku oraz analizy trendów są teraz weryfikowane w perspektywie miesięcznej, a nie - jak wcześniej - kwartalnej. Szczególnie istotną kwestią stało się terminowe regulowanie należności przez klientów.

- Nasze działania to przede wszystkim działania pozytywne. Poszukujemy klientów, którzy gotówkę przeznaczają na działalność bieżącą, a flotę finansują zewnętrznie - twierdzi Ireneusz Tymiński, dyrektor generalny KBC AutoLease Polska. - De facto kategoria ta obejmuje dziś większość firm w Polsce, którym banki nie udzielają już hojnie kredytów. Po stronie kosztowej firmy CFM kryzys wymusza wyjątkową ostrożność, ale też nie ograniczamy wysokiego tempa wzrostu KBC Autolease i nie obniżamy jakości usług. Słabsza kondycja części klientów w ostatnich miesiącach wymusza szczególną rozwagę przy akcji kredytowej, także firm leasingowych, tj. akceptacji poziomu ryzyka. Jednak nie dramatyzujemy, tylko optymalizujemy - dodaje Tymiński.

Co robi rząd?

Niestety, na wysokości zadania nie stanął rząd, który - zamiast szukać sposobów na poprawę koniunktury - podwyższył akcyzę na samochody z silnikami powyżej dwóch litrów pojemności. - Jeśli chodzi o kwestię działań podejmowanych przez rząd w celu zmniejszenia skutków kryzysu, to osobiście ich nie dostrzegam - uważa Jarosław Widła, zastępca kierownika działu transportu w Stołecznym Przedsiębiorstwie Energetyki Cieplnej. - Sprzedaż pojazdów nowych spada, ich ceny rosną wraz ze wzrostem kursu euro, firmy również ograniczają zakupy, czekając na ustabilizowanie sytuacji na rynku, a rząd wysprzedaje rezerwy z dotacji unijnych i planuje wejście do strefy euro. - To chyba trochę za mało - konstatuje Widła.

Faktem jest, że rządy innych krajów starają się reagować na bieżąco, wprowadzając np. dotację za zezłomowanie starego auta i zakup nowego. Sposobem na rozruszanie rynku motoryzacyjnego mógłby być podatek ekologiczny promujący zakup aut nowych, ale do jego wprowadzenia droga wydaje się być daleka.