Po długim leczeniu i rehabilitacji lekarze wreszcie pozwolili na przesłuchanie dziennikarza. Zientarski usłyszał zarzut nieumyślnego spowodowania wypadku, którego następstwem jest śmierć innej osoby.
"W dniu dzisiejszym został przesłuchany w charakterze podejrzanego. Wyjaśnił, że nie przypomina sobie w ogóle okoliczności wypadku i nie pamięta tego dnia. W pozostałym zakresie odmówił składania wyjaśnień" - tłumaczy rzecznik prokuratury Monika Lewandowska.
Prokuratorzy stwierdzili, że Zientarski przekroczył dozwoloną prędkość. Dziennikarz jechał 150 kilometrów na godzinę, a tymczasem na tym odcinku ulicy Puławskiej obowiązywało ograniczenie do 50 kilometrów na godzinę. Nie dostosował się także do znaku ostrzegawczego "nierówna droga".
Grozi mu od 6 miesięcy do 8 lat więzienia.
Źródło: radio ZET