Osoba, która policzyłaby zmiany w prawie dotykającym sprzedawców i klientów rynku automotive, może się uważać za dobrego matematyka. Historia odliczenia VAT-u od zakupu aut ma długą brodę, przypomnijmy więc tylko te nowsze wydarzenia.

W 2008 roku Europejski Trybunał Sprawiedliwości, po skardze firmy Magoora, uznał za niezgodne z prawem wszystkie zmiany pogarszające sytuację podatników przy zakupach pojazdów, wprowadzone po 30 kwietnia 2004 roku.

Prośba rządu

Mimo to Ministerstwo Finansów podejmowało działania na rzecz ograniczenia korzyści podatkowych przy zakupie tzw. samochodów z kratką. 27 września 2010 roku polski rząd uzyskał zgodę Rady Unii Europejskiej na zawieszenie do końca 2013 roku możliwości pełnego odliczenia podatku VAT od tych pojazdów. Zrobił to na, motywowaną trudną sytuacją finansów publicznych, prośbę rządu.

Początkowo skorzystał tylko częściowo z tej możliwości zawieszając odliczenia VAT od "samochodów z kratką" do końca 2012 roku. Później okazało się, że chce wykorzystać cały przyznany mu okres, tj. do końca 2013 roku.

Tak więc obecnie firmy po zakupie pojazdu mogą odzyskać tylko 60 procent VAT-u, ale nie więcej niż 6000 zł (tak jak w wypadku aut osobowych). Ograniczenia obowiązują przy kupnie gotówkowym, a także w leasingu i dzierżawie samochodu o dopuszczalnej ładowności powyżej 500 kg i dopuszczalnej masie całkowitej do 3,5 tony.

Ktoś spyta jaka to skala, skoro dotyczy tylko firm? Ano wielka, bowiem pojazdy rejestrowane na przedsiębiorstwo w bilansie 2012 roku będą prawdopodobnie stanowić ponad 50 procent udziału w sprzedaży ogólnej pojazdów w Polsce.

Bliska przyszłość

Co nas czeka w 2014 roku? Resort finansów chce od 1 stycznia 2014 r. wprowadzić jednolite zasady odliczania VAT-u od aut osobowych i innych samochodów o dopuszczalnej masie całkowitej do 3,5 t oraz paliw i pozostałych wydatków eksploatacyjnych dotyczących tych pojazdów - informuje Polska Agencja Prasowa. To może zachęcić firmy do kupowania nowych aut osobowych, ale osłabi rynek aut dostawczych.

Ministerstwo Finansów proponuje, by nowy limit odliczeń wyniósł 50 proc. kwoty podatku naliczonego, obecnie jest to 60 proc. Limit kwotowy ograniczenia w odliczaniu wzrósłby z 6 000 zł do 8 000 zł. Konsekwentnie do przyjętych założeń, resort finansów planuje wprowadzenie możliwości dokonania 50 proc. odliczenia podatku naliczonego przy nabyciu paliw wykorzystywanych do napędu tych pojazdów oraz pozostałych wydatków związanych z ich eksploatacją.

Rządowi chodzi o to by nie doszło do zróżnicowania podatkowego między samochodami osobowymi a pojazdami, "funkcjonalnie" będącymi niemal identyczne jak auta osobowe (w szczególności chodzi o środki lokomocji z tzw. kratką).

Cios dla polskich fabryk

- Informacja jaką uzyskaliśmy nie jest na razie zbyt precyzyjna, bazując jednak na tym, co mamy, można stwierdzić, że proponowane rozwiązanie nie idzie w najlepszym kierunku. Z jednej strony pora wreszcie skończyć przepychanki i ujednolicić przepisy. Jednak ograniczenie do 50 procent wartości odpisu to zła decyzja. Co prawda ministerstwo zapowiada zwiększenie maksymalnej kwoty odpisu z 6000 zł do 8000 zł, lecz skorzystają na tej zmianie jedynie te firmy, które zainteresowane są autami droższymi - w cenie powyżej 85 500 zł. Powstające w Polsce Fiaty, a także większa część pochodzących z Gliwic Opli Astra nie skorzysta z możliwości odliczenia maksymalnej kwoty. Po raz kolejny więc minister finansów "uderza" w producentów działających w Polsce. Wydaje mi się, że Pan Premier mógłby wreszcie przyjrzeć się tej kwestii i wspólnie z ministrem finansów ponownie rozważyć możliwość podniesienia limitu procentowego, przy zachowaniu nowego proponowanego poziomu kwotowego. Oferta polskich zakładów stałaby się wtedy bardziej atrakcyjna - twierdzi Wojciech Drzewiecki, prezes Instytutu Badań Rynku Motoryzacyjnego Samar.

Nowa propozycja zawiera jeszcze jeden aspekt, tym razem pozytywny - możliwość odliczenia 50% wartości podatku VAT zawartego w cenie paliwa. Jeżeli ten przepis rzeczywiście wejdzie w życie, bieżące koszty eksploatacji pojazdów "zatrudnionych" w firmie się zmniejszą, a to dobrze wpłynie na koszty działalności przedsiębiorstw, na czym powinniśmy wszyscy skorzystać - podkreśla szef Samaru.

Komentarz

Tomasz Czarnecki, red. nacz. FlotyAutoBiznes

- Jakiś czas temu w rozmowach kuluarowych usłyszałem takie oto zdanie:" lepiej, by złe przepisy trwały naście lat, niż regulacje ciągle ulegały zmianom". Coś w tym jest, bo przecież za każdym razem importerzy, dealerzy, ale także klienci muszą dostosowywać swoje polityki, zwyczaje sprzedażowe/zakupowe. Inna sprawa, że państwo powinno pomagać przedsiębiorcom, szczególnie w tych jak wszyscy mówią trudnych czasach. Wszyscy narzekają, że sprzedaż aut w Polsce, kształtująca się w ostatnich latach według różnych źródeł w granicach 250 000-350 000 sztuk jest stosunkowo niska do możliwości.

Dlaczego więc nie wprowadzić tak logicznego rozwiązania jakim byłoby pełne odliczenie VAT-u od zakupu każdego pojazdu? A rozwiązania proekologiczne, z którymi raczkuje Kraków i Szczecin? Wtedy słupki wzrosną, firmy może zaczną lepiej egzystować, prawdopodobnie podatku więcej odprowadzą, zaczną zatrudniać a nie zwalniać lub powstaną nowe podmioty... I będzie żyć się trochę lepiej.

Radosław Pluciński

Kancelaria Radców Prawnych Plucińska Skowron & Partnerzy