Jak co miesiąc, policja wraz z inspekcją transportu drogowego będą szczególnie dokładnie sprawdzać stan układów wydechowych pojazdów jeżdżących po naszych drogach. Funkcjonariusze użyją dymomierzy i analizatorów spalin. Warto dodać, że mają oni też prawo zatrzymać dowód, jeśli tylko stwierdzą, że dany samochód nie nadaje się do jazdy po drogach publicznych. Przykładowo, gdy dobrze widać, że z układu wydechowego wydobywa się czarny dym. Policjanci wówczas skierują takie auto na badanie techniczne.

Biuro Ruchu Drogowego KGP skieruje we środę na drogi około 5 tys. policjantów, którzy będą kontrolować samochody od 6 rano aż do 22. Warto dodać, że jest to już ósma z kolei akcja, która ma wyeliminować z ruchu kopcące pojazdy. Każda z nich powoduje zatrzymanie setek dowodów rejestracyjnych. Jak podaje policja, w sumie w ramach organizowanych dotychczas akcji „Smog” skontrolowano łącznie 166 tys. pojazdów, a zatrzymano około 3,8 tys. dowodów rejestracyjnych. Ponad tysiąc przypadków dotyczy nadmiernej emisji spalin, a przeszło 2700 – za inne niezgodności dotyczące ochrony środowiska.

Dodajmy, że utrata dowodu rejestracyjnego to nie wszystko, co może spotkać kierowcę poruszającego się po drogach kopcącym pojazdem. Dodatkową karą może być bowiem mandat do 500 zł. Co więcej, auto niespełniające norm ochrony środowiska może być przez policjantów zatrzymany w miejscu kontroli. Dalej będzie mogło być tylko odholowane lub wywiezione na lawecie. To może być bardzo duży koszt.

Policjanci zwracają przy tym uwagę, że stale po naszych drogach jeździ wiele pojazdów bez filtrów cząstek stałych (tzw. DPF). To sprawia, że wiele silników Diesla emituje do atmosfery szkodliwą sadzę w o wiele większych ilościach, niż przewidują to normy dla samochodów wyprodukowanych w danym roku. Policjanci od lat walczą z tym procederem, a politycy zapowiadają zaostrzenie kar za usuwanie DPF-u.