Włoska grupa, którą założył "fleximen", wypowiedziała wojnę służbom i walczy z nadmiarem fotoradarów w kraju, wycinając niektóre z nich spalinową przecinarką. Wystarczy kilkanaście sekund cięcia i maszt z urządzeniem rejestrującym prędkość leży, co pokazuje umieszczone poniżej nagranie. Ale nie zawsze trzeba sięgać po tak drastyczne środki. Niemiec z miejscowości Rottweil znalazł znacznie prostszy i – co zaskakujące – w pełni legalny sposób na unieszkodliwienie fotoradaru.

Zastawił fotoradar przyczepą i został okrzyknięty bohaterem

Co zrobił niemiecki "Pomysłowy Dobromir"? Ustawił swoją przyczepę kempingową tak blisko fotoradaru, że zasłonił urządzeniu widok na ulicę i tym samym uniemożliwił wykonywanie zdjęć. Jego metoda zadziałała, bo policyjny "aparat" nie został umieszczony na wysokim słupie, lecz w skrzynce znajdującej się na poziomie jezdni.

Użytkownicy mediów społecznościowych nie mogą przestać podziwiać sprytu mężczyzny. Pokrzyżować szyki służbom i jednocześnie nie narazić się na mandat? To rzeczywiście duże osiągnięcie! Nic dziwnego, że niektórzy kierowcy okrzyknęli działanie Niemca "Akcją Roku 2024".

Służby bezradnie rozkładają ręce. Nie mogą usunąć przyczepy

Co niezwykle ciekawe, policjanci mają związane ręce. W świetle prawa właściciel przyczepy kempingowej nie zrobił nic nielegalnego. Zwyczajnie zaparkował przyczepę kempingową przy ulicy w miejscu, w którym nie jest to zakazane, dlatego nie można jej odholować.

Absurd? Najwyraźniej niemieckie służby nie zauważyły, że zaparkowanie większego pojazdu tuż przy fotoradarze uniemożliwi mu pracę. A przecież wystarczyłoby wyznaczyć przed urządzeniem strefę wyłączoną z ruchu i na tej podstawie karać "aktywistów". Na razie jednak to przyczepa wychodzi zwycięsko z tego pojedynku.