Motocyklowe tablice są zazwyczaj wyginane w połowie. Wówczas wyraźne pozostają wyróżniki powiatu, ale odczytanie kombinacji cyfr stanowi już poważny problem - szczególnie gdy pojazd znajduje się w ruchu. Za użytkowanie pojazdu z nieczytelną tablicą rejestracyjną grozi mandat w wysokości 100 złotych. Użytkownicy pojazdów z wygiętymi tablicami staną również przed koniecznością wyprostowania rejestracji. Kilkukrotne zaginanie i prostowanie może doprowadzić do pęknięcia aluminiowej blachy. Wówczas w grę wchodzi tymczasowa utraty dowodu rejestracyjnego oraz konieczność wizyty w urzędzie komunikacji, który wyda wtórnik tablicy za 53 złote.

Niektórzy kierowcy demontują lub znacząco skracają tylne błotniki, by nadać jednośladowi wygląd zbliżony do wyścigowych maszyn. W wielu przypadkach pojawia się wówczas problem z tablicą rejestracyjną, której mocowanie zazwyczaj znajduje się na błotniku. Pomysłowi motocykliści przykręcają wówczas tablice rejestracyjne pod siedzeniem. Numery pozostają widoczne, jednak z bardzo niewielkiej odległości i wyłącznie pod pewnymi kątami. Przy okazji na półkę w garażu jest odkładane oświetlenie tablicy rejestracyjnej oraz światło odblaskowe.

- Jest to samowolna zmiana konstrukcyjna oświetlenia, błotnika oraz miejsca przeznaczonego na tablicę rejestracyjną, która wedle obowiązujących przepisów jest niedopuszczalna. Pamiętajmy, że miejsce przeznaczone na tylną tablicę rejestracyjną musi spełniać bardzo szczegółowe wymagania, które określa załącznik do rozporządzenia w sprawie warunków technicznych pojazdów. W takim przypadku, funkcjonariusze mają obowiązek zatrzymać dowód rejestracyjny oraz skierują pojazd na dodatkowe badanie techniczne. Naruszenie przepisów o porządku ruchu w tym zakresie, jest wykroczeniem z art. 96 par.1 pkt 5 KW. Wysokość mandatu waha się od 20 do 500 złotych - wyjaśnia mł. asp. Łukasz Godula z Wydziału Ruchu Drogowego KMP w Bielsku-Białej.