Badania przeprowadzone na kierowcach podróżujących po stolicy wykazały, że Warszawiacy muszą poświęcić na dojazd do pracy codziennie średnio 52 minuty. Czy warto tracić życie w korkach?

Szokujące dane na temat setek godzin rocznie traconych przez mieszkańców Warszawy na stanie w korkach skłoniły organizatorów happeningu "Żyj bez korków" do zorganizowania wyścigu przez stolicę. Spod urzędu gminy Białołęka na zatłoczoną ulicę Modlińską wyjechali kierowca samochodu, motocyklista i rowerzysta. Trasą prowadzącą przez Most Gdański, Wisłostradę, trasę WZ i Marszałkowską, nie łamiąc przepisów ruchu drogowego, mieli w jak najkrótszym czasie dotrzeć na metę ustawioną przed Pałacem Kultury i Nauki.

Samochodem Subaru pojechał kierowca i pilot rajdowy Maciej Wisławski, motocyklem Yamaha XJ6 Diversion F II wicemistrz Wyścigowych Motocyklowych Mistrzostw Polski w klasie Superstock 600 Mateusz Korobacz, a rowerem górskim Felt kolarz olimpijczyk Jacek Bodyk. Każdy z zawodników został zaopatrzony w zegarek Garmin, który zarejestrował czas, prędkość i pokonaną odległość, a także tętno i monitoring pracy serca. Który z nich najszybciej dotarł na metę?

Najkrótszy czas przejazdu uzyskał rowerzysta, który na mecie zameldował się po 32 minutach i 59 sekundach. Jacek Bodyk pokonał dystans 13,68 km ze średnią prędkością 24,9 km/h. Drugie miejsce z czasem 36 minut i 21 sekund zajął motocyklista. Mateusz wprawdzie dotarł na metę jako trzeci, po rowerzyście i kierowcy samochodu, jednak czas rzeczywisty miał lepszy od Macieja Wisławskiego o 20 sekund. Korobacz, który pochodzi z Poznania i nie zna Warszawy, o minutę później ruszył ze startu i dodatkowo pomylił trasę i przejechał aż 16,32 km ze średnią prędkością 26,9 km/h. Motocyklista jechał przepisowo, ani razu nie przekraczając prędkości 60 km/h. Kierowca samochodu dystans 13,02 km przejechał ze średnią prędkością 21,2 km.

Zgodnie z przypuszczeniami pomiary tętna i pracy serca wykazały, że największy wysiłek wykonał rowerzysta, spalając aż 969 kcal. Znacznie mniej energii podroż kosztowała motocyklistę - 279 kcal, a kierowca samochodu stracił zaledwie 47 kcal.

Uzyskane wyniki zaskoczyły nieco organizatorów happeningu. Okazało się, bowiem, że w związku ze świętem 1 listopada wielu mieszkańców Warszawy wzięło wolne i nie pojawiło się na ulicach. Stąd tak krótki czas przejazdu samochodu, który według badań w pozostałe dni robocze na tej trasie wynosi średnio 45 minut. Dodatkowo, gdyby nie pomyłka trasy motocyklisty, z pewnością to on dotarłby pierwszy na metę. Poruszał z największą średnią prędkością, ani razu nie przekraczając maksymalnej dozwolonej. Zaletą jednośladu podczas jazdy w korku jest możliwość jazdy między samochodami stojącymi na dwóch pasach. Ustawa Prawo o ruchu drogowym nie zabrania poruszania się dwóch pojazdów po jednym pasie ruchu, nie wolno jedynie przejeżdżać linii ciągłej, jeśli taka rozdziela wytyczone pasy.