W ostatnim czasie ceny akcji europejskich firm motoryzacyjnych wyraźnie spadają, a przecież zyski muszą rosnąć. Zarówno BMW jak i Mercedes stanęły przed problemem związanym z samochodami napędzanymi silnikami Diesla. Auta takie są coraz gorzej widziane i w przyszłości mogą w ogóle zniknąć w europejskiej oferty. Przyszłością są zaś elektryczne oraz autonomiczne modele, czyli coś, na co trzeba będzie wydać miliardy euro. Tymczasem zyski koncernów nie rosną tak, jakby tego oczekiwali inwestorzy.

To z tego powodu, jak podaje niemieckie źródło, szefowie obydwu firm zasiedli do rozmów o wspólnej pracy nad projektem nowoczesnego modelu klasy kompaktowej. A to może oznaczać, że w przyszłości niezależnie od tego, czy wybierze się Mercedesa klasy A, czy BMW serii 1, otrzyma się tę samą technologię. Jedynie stylizacja będzie inna. Czy to krok w stronę połączenia BMW i Mercedesa? Na pewno nie. Ale jeśli chodzi o współpracę obu koncernów, to coś jest na rzeczy! Tym bardziej, że samochody kompaktowe to te, na których zarabia się najmniej. Warto więc możliwie jak najbardziej rozłożyć koszty na więcej podmiotów.

Przypomnijmy, że już teraz BMW współpracuje z koncernem PSA, Daimler zaś - producent Mercedesów - wykorzystuje wspólne podzespoły wraz z koncernem Renault. Pogłębianie współpracy w branży motoryzacyjnej jest jednak możliwe i eksperci tego rynku przewidują, że będzie postępować.