Taki właśnie los spotkał debiutującego właśnie Hyundaia ix20. Samochód został zaprojektowany w Russelsheim. Mieście, które przez długie lata było bastionem Opla, a obecnie gości także ośrodek badawczo-rozwojowy Hyundaia. Produkcję modelu ix20 powierzono zakładowi w czeskich Nosovicach. Pozwala to na uniknięcie opłat, jakie nakładane są na samochody importowane spoza Unii Europejskiej, jak również skraca czas dostawy zamówionego auta do klienta.

Nadwozie Hyundaia ix20 mierzy 4,1 metra. Jest więc tylko nieznacznie dłuższe od karoserii typowych przedstawicieli segmentu B. Mimo tego wnętrze małego "Koreańczyka" zaskakuje ilością miejsca, jakiej nie powstydziłby się samochód kompaktowy. Ponadprzeciętna przestronność wnętrza jest wypadkową dużego, bo aż 2,6-metrowego rozstawu osi i wysoko poprowadzonej linii dachu.

Za sprawą sześciokątnej atrapy chłodnicy stylizacja modelu ix20 jest spójna z najnowszymi modelami Hyundaia. Przynależność do marki wyraźnie widać również we wnętrzu, które mimo wykończenia materiałami przeciętnej jakości wygląda schludnie.

Do napędu samochodu posłużą cztery jednostki napędowe o mocach od 77 do 126 KM - silniki benzynowe będą miały pojemność 1.4 oraz 1.6 litra, natomiast dostępny w dwóch wariantach mocy turbodiesel - 1.4 litra. Hyundai deklaruje, że najbardziej oszczędna wersja powinna zużywać w granicach 4,3 l/100km. Doskonały wynik jest zasługą opon o niskich oporach toczenia, jak również systemu wyłączającego silnik na czas postoju.

Hyundai nie oszczędzał na bezpieczeństwie. Rodzinny ix20 otrzyma sześć poduszek powietrznych, ABS i ESP. Koreańska nowość zostanie objęta 5-letnią gwarancją bez limitu kilometrów.

Sprzedaż modelu ix20 rozpocznie się w najbliższych tygodniach. Polska będzie jednym z krajów, które w pierwszej kolejności otrzymają nowego Hyundaia. Cenniki samochodu nie zostały jeszcze przygotowane, jednak można się spodziewać, że cena podstawowej wersji nie przekroczy 45 tysięcy złotych.