1. Opel Grandlanx X to kolejny model, który powstał dzięki pomocy PSA

Właśnie do sprzedaży wchodzi miejski crossover Opel Crossland X, a tuż za nim podąża kompaktowy samochód tej klasy, czyli Grandland X. Pierwszy z tych modeli to brat bliźniak Citroena C3 Aircross, drugi – Peugeotów 3008 i 5008. Oba modele znakomicie wpisują się więc w fakt, że teraz Opel to marka należąca do francuskiego koncernu PSA, obok Citroena i Peugeota. W przyszłości modeli stworzonych z wykorzystaniem francuskich podzespołów będzie jeszcze więcej, a te dwa crossovery to tylko początek wielkich zmian, które czekają niemiecką markę.

Opel Grandland X
Opel Grandland X

2. Stylizacja Grandlanda X jest dość konserwatywna

Opel Grandland X nie zadziwia nietuzinkową linią nadwozia. Nazwalibyśmy ją raczej stonowaną i to nie jest wada. Spójrzcie na większość modeli Volkswagena. Czy można je nazwać awangardowymi? Nie, są nudne i sztampowe, a jednak to właśnie auta VW schodzą na pniu. Opel to też niemiecka marka, więc ma prawo podążać śladami VW. Na szczęście robi to mądrze i bez przesady: Grandland X wygląda zatem lepiej niż – weźmy na przykład – Tiguan. Plus dla Opla.

3. Opel Grandland X ma być bezpieczny

Po pierwsze Grandland X uzyskał maksymalną ocenę w testach zderzeniowych EuroNCAP. To jednak nie wszystko, bo Opel oferuje do niego wiele systemów zwiększających bezpieczeństwo kierowcy i podróżnych. Wśród nich znajdziemy m.in. bardzo dobre, diodowe reflektory, tempomat z radarem, który na dodatek ma funkcję wykrywania pieszych, układ hamowania awaryjnego (bezcenny w mieście), czy też system pomagający w parkowaniu wyposażony w zestaw kamer 360 stopni. Lista dodatkowego wyposażenia jest oczywiście o wiele dłuższa.

Opel Grandland X – premiera rodzinnego crossovera
Opel Grandland X – premiera rodzinnego crossovera

4. Napęd 4x4 w Oplu Grandland X nie występuje. A szkoda!

Choć crossovery, które nie mogą mieć napędu na cztery koła nikogo już nie dziwią, to jednak zawsze żal, że nie ma takiej opcji. Wszak 4x4 to nie tylko jazda w terenie, ale też – a teraz nawet przede wszystkim – skuteczniejsze pokonywanie zasp, czy też bezpieczniejsza jazda po mokrej lub zaśnieżonej drodze. W Grandlandzie X niestety jest napęd tylko na przód, a namiastką terenowości jest dziwnie znane pokrętło. Tak, znamy je z Peugeotów i Citroenów – to system Grip Mode, który pozwala zmienić ustawienia ESP tak, by maksymalnie poprawić trakcję samochodu z napędem tylko na przednie koła.

5. Grandland X ma wymiary typowego kompaktowego SUV-a

Oto garść liczb. Grandland X mierzy 447,7 cm długości, 184,4 cm szerokości i 163,6 cm wysokości. Ma bagażnik o pojemności 514 litrów, który można powiększyć do 1652 litrów. Przykładowo, VW Tiguan o nadwoziu podobnej wielkości ma zdecydowanie mniejszy bagażnik, podobnie zresztą jak Nissan Qashqai. Podobnie pakowne są zaś Kia Sportage bądź Peugeot 3008.

Opel Grandland X – premiera rodzinnego crossovera
Opel Grandland X – premiera rodzinnego crossovera

6. Opel Grandland X nie będzie miał łatwo na rynku

Choć ostatnio przeżyliśmy wysyp miejskich SUV-ów, to tych kompaktowych też na rynku nie brakuje. Ostatnio klasę tę przebojem zdobywa Toyota C-HR (nieco mniejsza niż kompaktowe SUV-y), ale przewodzą jej tania Dacia Duster (właśnie pokazano drugą generację) oraz chętnie kupowany Nissan Qashqai. Tuż za nimi podążają bliźniacze, koreańskie modele: Hyundai Tucson oraz Kia Sportage. Opel musi się naprawdę postarać, by sprostać tak trudnej konkurencji. Grandland X ma jednak spore szansę – ma bogate wyposażenie i niezłe ceny.

7. Cena Grandlanda X jest umiarkowana, ale są tańsi konkurenci

I tu możemy mieć pewien problem, bo Grandland X szczególnie tani nie będzie. Najmniej zapłacimy za auto z 1,2-litrowym silnikiem na benzynę o mocy 130 KM – 94,9 tys. zł. Bliźniaczy Peugeot 3008 z tą samą jednostką kosztuje 89,9 tys. zł, a to przecież też całkiem dobre auto. Mniej trzeba też zapłacić za 125-konnego Volkswagena Tiguana – 89,9 tys. zł, a jeszcze mniej kosztuje 132-konny Hyundai Tucson – niespełna 86 tys. zł. Dodajmy, że w bazowej wersji Opla mamy na pokładzie m.in. ręcznie sterowaną klimatyzację, czy też 17-calowe kola z lekkich stopów. Tyle że konkurencja też nie skąpi na standardowym wyposażeniu. Dla porządku dodajmy, że najdroższy będzie Grandland X 1.6 CDTi, czyli z dieslem o mocy 120 KM – w najbogatszej wersji ma kosztować 141,3 tys. zł.