Wprawdzie tegoroczna zima nie dała kierowcom powodów do narzekań, jednak wiosenne odświeżenie samochodu i tak jest konieczne. Powodem tego jest fakt, że generalne czyszczenie pojazdu czyniliśmy zazwyczaj w ostatnie ciepłe dni lata, a jesienią i zimą porządki ograniczały się jedynie do wyczyszczenia dywaników. Przypominało to zatem sprzątanie widocznych miejsc w pokoju i pozostawienie kurzu i brudu w zakamarkach.

Dlaczego warto sprzątnąć?

Po pierwsze w okresie jesiennym (a w tym roku często także w zimie) do samochodu wsiadaliśmy zmoczeni deszczem. Objawiało się to intensywnym parowaniem ubrania i zaparowaniem szyb samochodu. Jednakże mimo iż nagrzane powietrze osuszyło szyby, skroplona para wodna pozostała w samochodzie. Z reguły wsiąkała ona w tapicerkę siedzeń, podsufitkę i dywaniki podłogowe. Ponieważ są to wszystko elementy materiałowe, zaniedbanie ich porządnego wysuszenia spowoduje reakcję pleśni na tapicerce (na początku objawi się to niemiłym zapachem) i zniekształceń podsufitki. Aby wysuszyć wnętrze należy w ciepły, słoneczny dzień pozostawić samochód (np. podczas pobytu na działce) otwarty na dłuższy czas. Dla tych którzy nie widzą potrzeby suszenia samochodu gdyż, jak twierdzą, nie używali go w deszczowe dni przypominam, że wilgoć powstaje także z różnic temperatur w zamkniętych przestrzeniach. Jeżeli wiec pojazd stał zamknięty, to mimo wszystko -jak w zakręconym słoiku stojącym na powietrzu- pojawi się wilgoć.

Po drugie kurz

Nie trzeba być alergikiem, aby odczuć szkodliwe działanie kurzu. W przypadku ciepłego powietrza drobiny kurzu unoszą się w całym samochodzie drażniąc spojówki i ograniczając widoczność. Stąd też powinniśmy dokładnie przetrzeć wilgotną szmatką wszystkie elementy plastikowe (także zewnętrzne elementy kanałów nadmuchu powietrza), a następnie spryskać plastiki sprayem do kokpitu. Ta ostatnia czynność przez wielu utożsamiana jest z "picowaniem na sprzedaż" i natłuszczaniem plastików. W rzeczywistości jednak spray ma właściwości antystatyczne i kurz nie będzie nam osiadał na elementach plastikowych. Ważne jednak aby nie ograniczyć się jedynie do spryskania powierzchni, ale po natryśnięciu warstwy rozprowadzić ją miękką szmatką na większej powierzchni. Zapobiegnie to efektowi miejscowego natłuszczenia i pozwoli na antystatyczność płynu.

Po trzecie silnik i podwozie

O ile nikt nie kwestionuje, że umycie podwozia z brudu pozwoli na dokładne obejrzenie podłogi i dokonanie ewentualnych miejscowych poprawek zabezpieczających (często przejazd przez koleiny śnieżne powoduje przerysowanie spodem o nawierzchnię i zdrapanie konserwacji), to utarło się iż silnika nie powinno się myć. Podobno jak samochód jest w dobrym stanie i nie ma wycieku oleju powinno być wszystko w najlepszym porządku. Nic bardziej mylnego. Zachlapanie olejem może nastąpić podczas jego uzupełniania, a oprócz tego w starszym samochodzie czymś normalnym jest "pocenie uszczelek", kiedy są one mokre mimo iż olej nie cieknie (olej sączy się przez mikroszczeliny czopując je) . Ponieważ dodatkowo występuje możliwość zachlapania błotem podczas przejazdu przez kałuże okazuje się, że pod maską może być sporo zanieczyszczeń. Jeżeli osiądą one na przewodach, to przy minimalnym przebiciu, iskra elektryczna znajdzie doskonałą przewodność, co może zaowocować uszkodzeniem jednego urządzenia elektrycznego, lub poważniejszą awarią. Dlatego warto podjechać do myjni samochodowej, gdzie profesjonaliści umyją komorę silnikową. Jeżeli sami zdecydujemy się na taki zabieg, to warto zakupić odpowiedni płyn do czyszczenia silników i postępować zgodnie z instrukcją (zazwyczaj namoczyć brudne elementy i po kilkunastu minutach spłukać bieżącą wodą). Jakakolwiek ingerencja strumieniem wody pod ciśnieniem może zakończyć się uszkodzeniem instalacji.

Po czwarte karoseria

Warto przynajmniej pierwsze mycie samochodu dokonać ręcznie. Dokładne przemywanie gąbką pozwoli bowiem zauważyć wszystkie pęknięcia i odpryski lakieru. Szczególnie jest to ważne dla osób które nie mają samochodu od nowości i nie są pewne, czy któryś element nie był lakierowany. Jeżeli lakier położony był niedbale, możliwe są bowiem pęknięcia szpachli i występowanie rdzawych plam (szczególnie na rantach np. drzwi, błotniki). W przypadku myjni automatycznej wszelkie niedoskonałości zostaną przemyte i dowiemy się o nich dopiero po trwałym uszkodzeniu większej powierzchni. W przypadku ręcznego czyszczenia, dostrzeżone usterki można wcześniej usunąć