Wielu ekologów twierdzi, że największym zagrożeniem dla środowiska naturalnego jest... człowiek. Wychodząc z takiego założenia, można rzeczywiście uznać, że nowe klimatyzacje napełnione chłodziwem R1234yf (teoretycznie obowiązkowym we wszystkich autach wchodzących obecnie na rynek) będą ekologiczne.

Zabójczy R1234yf?

Przypomnijmy: R1234yf ma zastąpić używany obecnie czynnik R134a, który jest uznawany za groźny gaz cieplarniany. Na wprowadzenie nowego chłodziwa zgodzili się m.in. unijni urzędnicy i producenci aut, mimo iż jest ono znacznie droższe od dotychczas stosowanego, a na jego wytwarzanie monopol mają tylko dwie firmy na świecie: Honeywell i Dupont, które mogą dowolnie dyktować ceny.

W ostatniej chwili przed masowym wprowadzeniem tego chłodziwa na rynek, o co zabiegali liczni lobbyści, pojawiły się jednak wątpliwości dotyczące jego bezpieczeństwa. Okazało się bowiem, że nowe chłodziwo jest łatwopalne. Nie to jest jednak najgorsze – w wyniku jego spalania powstają niezwykle toksyczne i żrące związki, które są zdolne do przenikania nawet przez standardowe stroje ochronne i trawią nawet szkło! Jeden z produktów ubocznych spalania R1234yf przenika przez ludzką skórę i może... rozpuszczać kości!

Ale jakie to ma znaczenie, skoro wprowadzenie nowego czynnika kosztowało miliardy dolarów?

Nie chodzi przecież wyłącznie o sprzedaż samego preparatu, ale też o zupełnie nowe układy klimatyzacji, maszyny do ich napełniania, sprzęt ochronny dla warsztatów. Producenci nowego chłodziwa zareagowali natychmiast, twierdząc, że zagrożenie jest wyolbrzymiane oraz że badania nie potwierdziły, że w rzeczywistych warunkach może dojść do samozapłonu czynnika.

Tyle że przytaczane wyniki badań wzbudziły spore wątpliwości. Niedawno niemiecki związek producentów aut VDA oraz firma Mercedes (która jako jedna z pierwszych miała zastosować nowe chłodziwo w swoich modelach) przeprowadziły próby mające rozwiać kontrowersje. Zapewnienia o tym, że R1234yf jest bezpieczny... poszły z dymem.

Wyciek grozi pożarem

W czasie próby spowodowano wyciek chłodziwa w rozgrzanej komorze silnika Mercedesa klasy B, do którego mogłoby dojść np. podczas kolizji. W ciągu dwóch minut cały przód auta stał w płomieniach! Z kolei z nieoficjalnych informacji o testach wykonywanych przez VDA wynika, że w trzech na pięć skontrolowanych aut wyposażonych w klimatyzację z czynnikiem R1234yf po jego wycieku doszło do pożaru.

Do momentu, kiedy zainteresowani producenci nie wyrażą na to zgody, wyniki nie zostaną jednak upublicznione. Ciekawe, czy firmom wystarczy odwagi, żeby przyznać się do błędu? Jedno jest pewne: nie zrobią tego producenci nowego chłodziwa, bo dla nich oznaczałoby to olbrzymie straty wizerunkowe.

Na razie Honeywell ogłosił, że wraz z amerykańską organizacją SAE i trzynastoma międzynarodowymi koncernami motoryzacyjnymi rozpoczyna badania mające potwierdzić, że produkt jest bezpieczny, a dotychczas tylko Mercedes opowiedział się przeciwko stosowaniu nowego czynnika.

Swoją drogą, to ciekawe, że szczegółowe, zakrojone na szeroką skalę badania mają się odbyć dopiero teraz, skoro pierwotnie planowano, że już od 2011 roku nowe modele aut będą wyposażone w układy klimatyzacji napełnione niebezpiecznym czynnikiem.

Jak używać klimatyzacji zimą?

Masz w aucie zwykłą, bezpieczną klimatyzację? Korzystaj z niej również zimą! Warto to robić z dwóch powodów. Po pierwsze, nic tak nie szkodzi temu układowi jak długotrwała bezczynność. Z czynnikiem chłodzącym wymieszany jest olej smarujący i uszczelniający układ. Jeśli klimatyzacja długo nie będzie uruchamiana, mieszanina się rozwarstwi i olej spłynie do najniższej części instalacji. Wtedy wyżej położone połączenia przestaną być szczelne, a po kolejnym uruchomieniu kompresor się zatrze. Po drugie, klimatyzacja ułatwia osuszanie zaparowanych szyb.

  • Włącz klimatyzację i nawiew powietrza na szybę. Podczas pracy układ osusza powietrze.Uruchom cyrkulację wewnętrzną – odetniesz dopływ wilgotnego powietrza z zewnątrz samochodu. Większość klimatyzacji działa tylko przy temperaturach dodatnich.

Jak dbać o klimatyzację?