Szukacie kwadratowego jaja? - spytał diagnosta na okręgowej stacji kontroli pojazdów, gdzie zgłosiliśmy się, chcąc porównać wskazania naszego manometru ze wskazaniami urządzeń certyfikowanych, które są na każdej takiej stacji. Nasz manometr też ma certyfikat. Diagnosta wziął go do ręki, spojrzał na plombę i orzekł: jest dobry! Ale my i tak chcieliśmy sprawdzić, czy działa, bo pokazuje co innego niż pozostałe. Na stacji były jeszcze dwa manometry, w tym jeden, który właśnie wrócił z certyfikacji. Przy porównaniu okazało się, że każdy pokazuje inaczej! Różnice nie są wprawdzie duże, rozrzut pomiędzy najmniejszym a najwyższym wskazaniem to ok. 10 proc., ale daje to do myślenia.

Po wizycie w kolejnej stacji diagnostycznej stwierdziliśmy, że diagnosta miał rację: nawet 10-procentowa niedokładność to jeszcze nie tragedia. To norma. Według badań firmy Michelin ponad połowa polskich aut ma ciśnienie o wiele za niskie. Ponad 23 proc. aut ma taki niedobór ciśnienia, że grozi to wypadkiem! Tymczasem okazuje się, że nawet najprostsze manometry kupowane za kilkanaście zł w hipermarketach sprawdzają się wystarczająco dobrze. Producenci aut zalecają inne ciśnienie dla auta jeżdżącego "na pusto" i inne (nieco wyższe) w przypadku jazdy z pełnym obciążeniem. Wyższe ciśnienie zalecane jest także do szybkiej jazdy. Rada: pompujcie zawsze nieco więcej niż zalecane minimum. Jeśli opony są ciepłe, co najmniej o 0,3 bara.

Co daje certyfikat?

Manometr legalizowany to (teoretycznie) urządzenie, które ma stanowiç wzór dla pozostałych (w domyśle: nielegalizowanych, czyli amatorskich) urządzeń tego typu. Jest co jakiś czas urzędowo sprawdzany pod kątem poprawności wskazań. Ale - jak zauważył pracownik jednej z okręgowych stacji diagnostycznych w Warszawie - nie znaczy to wcale, że działa idealnie. Może się przecież zepsuć, choćby w godzinę po otrzymaniu legalizacji. Dlatego poprawność wskazań naszego urządzenia porównaliśmy ze wskazaniami podobnych urządzeń legalizowanych i - szczerze mówiąc - w związku z nieznacznymi różnicami (choć na tyle małymi, że nie sposób mówić o jakimkolwiek zagrożeniu) wskazań za punkt odniesienia dla testowanych manometrów przyjęliśmy średnią ze wskazań trzech urządzeń legalizowanych. W związku z tym, że idealna dokładność nie jest ani możliwa, ani potrzebna, przy odchyłkach do 0,2 bara uznajemy, że manometr działa poprawnie.

Zmierz ciśnienie! Foto: Auto Świat
Zmierz ciśnienie!

Ważna naklejka

Dane z klapki Z reguły na klapce wlewu paliwa albo na wewnętrznej części słupka producenci samochodów umieszczają informacje o zalecanym ciśnieniu w kołach danego auta. Jeśli nie możemy znaleźć naklejki, w każdym warsztacie wulkanizacyjnym dowiemy się, jakie jest prawidłowe ciśnienie powietrza w kołach naszego samochodu. Uwaga: ciśnienie niższe o więcej niż 0,4 bara od minimalnego uznaje się za niebezpieczne, szczególnie podczas szybkiej jazdy. Ciśnienie sprawdzajmy przy zimnych oponach albo pompujmy ook. 0,3 bara więcej, niż zaleca producent samochodu.Niebezpieczeństwo! Gdy mamy za mało powietrza w kołach, zwiększa się kąt wychylenia kierownicy potrzebny do pokonania zakrętu, spowalnia się reakcja samochodu na ruchy kierownicy, w skrajnych przypadkach dochodzi do spadnięcia opony z obręczy na zakręcie. Za wysokie ciśnienie powoduje z kolei wydłużenie drogi hamowania, szczególnie na nierównej nawierzchni.

Koło i dwa zawory

Aby nie prowokować do zbędnych pytań obsługi stacji, na których testowaliśmy sprawność kompresorów i manometrów, przygotowaliśmy koło samochodowez dwoma zaworkami. Mieliśmy je w bagażniku. Do jednego zaworka podłączaliśmy manometr referencyjny, do drugiego końcówkę stacyjnego kompresora. Dzięki temu na bieżąco mogliśmy porównywać poprawność wskazań bez przekładania manomerów, co zawsze powoduje upuszczanie powietrza.

Zmierz ciśnienie! Foto: Auto Świat
Zmierz ciśnienie!

strona 2

Jaki manometr?

Z naszych obserwacji wynika, że lapsze, dające pewniejsze, łatwiejsze do odczytania i bardziej powtarzalne wskazania to domena manometrów elektronicznych. Sprawdza się to zarówno w przypadku urządzeń amatorskich, jak i tych profesjonalnych, spotykanych np. na stacjach benzynowych. Manometry zegarowe po prostu częściej się psują i szybciej tracą dokładność. Kupując własny manometr, powinniśmy też spawdzić, w jakich jednostkach podaje on wynik. Najlepiej, jeśli w takich, w jakich określa właściwe ciśnienie w kołach producent naszego samochodu. Zwykle są to bary i zazwyczaj prawidłowe ciśnienie w kołach samochodu osobowego to ok. 2 barów- w niektórych pojazdach nieco więcej,w niektórych nieco mniej. Po załadowaniu auta ciśnienie powinno być nieco większe- zwykle o 0,3-0,6 bara.

Manometry na stacjach

Jeśli na stacji jest manometr i żaden objaw zewnętrzny nie wskazuje na to, że sprzęt jest zepsuty, zazwyczaj jego wskazania są w porządku. Problemw tym, że na wielu stacjach benzynowych (mówimy wyłącznie o ładnych stacjach sieciowych) kompresory wraz z manometrami są wyłączone lub wyraźnie zdewastowane. Na niektórych stacjach zamontowano świetne kompresory, które po wskazaniu docelowego ciśnienia same dawkują powietrze wtłaczane do koła.

Zmierz ciśnienie! Foto: Auto Świat
Zmierz ciśnienie!

Na innych znajdziemy stare urządzenia, na których trudno bez lupy odczytać wynik i z uwagi na zewnętrzny wygląd tego sprzętu bardzo trudno uwierzyć w jego sprawność. Sytuacja pogarsza sę w czasie mrozów, gdyż wiele tego rodzaju urządzeń nie jest przystosowanych do pracy w niskich temperaturach i nawet jeśli są sprawne, obsługa musi je wyłączyć.

Zmierz ciśnienie! Foto: Auto Świat
Zmierz ciśnienie!

W czasie silnych mrozów ciśnienie w kołach naszych samochodów naturalnie spada, szczególnie jeśli są parkowane na dworze. Wówczas mamy w kołach 1,4 bara albo mniej, a wtedy opony zużywają się o wiele szybciej niż dzieje się to w sytuacji, gdy ciśnienie jest prawidłowe. Pogarsza się też precyzja kierowania autem.

strona 3

Statoil

Na Statoilu przy ulicy Puławskiej w Warszawie trafiliśmy na nowy, elektroniczny kompresor z preselekcją ciśnienia. Podłączamy wąż do koła, ustawiamy żądane ciśnienie i po chwili uzyskujemy wartość, jaką chcieliśmy. Duża dokładność, łatwa obsługa. Super!

Na stacji Statoilu na ul. Połczyńskiej w Warszawie do wyboru są dwa kompresory - stary i nowy - a to jednocześnie dobra okazja do porównania ich. Nowy kompresor z preselekcją ciśnienia pompuje błyskawicznie i precyzyjnie - z dokładnością do 0,05 bara. Pozostawiony na Statoilu, mimo zamontowania nowego, stary kompresor ze wskaźnikiem umieszczonym pod szkłem pwiększającym można już zdemontować. W porównaniu z nowym urządzeniem z preselekcją jest niedokładny i ma nieczytelny wskaźnik.

Orlen

Niedaleko Statoila na Puławskiej jest stacja Orlenu. Tu także kompresor działa na zasadzie preselekcji ciśnienia. Nastawiamy go, podłączamy do koła, czekamy chwilę i gotowe. Nastawiony na 2 bary napompował 2 bary, nastawiony na 2,5 osiągnął 2,45. Wystarczy.

Orlen przy Dworcu Zachodnim w Warszawie ma tradycyjny kompresor z nielubianym przez nas z powodu słabej czytelności manometrem. Ale trafiliśmy na sprzęt w dobrym stanie. Manometr działał z taką dokładnością, jak nasz referencyjny z certyfikatem.

JET

Na stacji Jetta trafiliśmy na kompresor starszej daty, wyposażony w tradycyjny manometr zegarowy. Działał jednak bardzo dobrze. Odchyłka 0,05 bara w stosunku do manometru referencyjnego nie ma żadnego znaczenia, wynika choćby z niedokładności odczytu.

Kompresor na stacji Jetta przy Prymasa Tysiąclecia w Warszawie ma przywieszkę z informacją, że pomiar jest bezpłatny. W tym przypadku można sobie na niego za darmo popatrzeć. Użyć tego urządzenia nie sposób, bo jest niesprawne, za co obsługa przeprasza.

Shell

Na Shellu przy ul. Puławskiej w Warszawie stoi bardzo elegancki kompresor, ale gdy chcieliśmy go sprawdzić, okaza

ło się, że nie działa w ogóle. W tym wypadku to żaden problem, bo w promieniu kilkuset metrów można znaleźć kompresory konkurencji. Shell nie miał do nas szczęścia albo my do Shella - kolejny niesprawny kompresor. Takie widoki przekonują nas, że warto mieć własną pompkę i własny manometr. Za niskie ciśnienie powoduje nie tylko wyższe zużycie paliwa, lecz także większe ryzyko "kapcia".

BP

Na sąsiedniej, konkurencyjnej stacji - BP - pompowaliśmy koło kompresorem z charakterystycznym, podłużnym manometrem ze wskaźnikiem umieszczonym pod szkłem powiększającym. Zamiast 2 barów w kole było 2,1 bara, a zamiast 2,5 było 2,6. W normie.

Stacja BP przy centrum handlowym Reduta. Kompresor sprawny, ale manometr zawsze wskazuje zero. Jeśli mamy własny manometr, można z takiego kompresora skorzystać. Stanowczo odradzamy jednak pompowanie kół na oko! To grozi wypadkiem!

Ciśnieniomierze - wyniki testu

Zmierz ciśnienie! Foto: Auto Świat
Zmierz ciśnienie!

Fimet

Pomiar przy 2,0 barach: 2,10 Pomiar przy 2,5 bara: 2,65 Skala: 0,1-10 barów Cena: 55 zł Porządny ciśnieniomierz zegarowy w ochronnej osłonie gumowej ze skalą na tyle dużą, że bez problemu można odczytać wskazania. Dokładność zadowalająca. Dla przeciętnego użytkownika to urządzenie może jednak okazać się nie dość wygodne ze względu na duże rozmiary. Manometr nie zapamiętuje wyniku pomiaru, a więc gdy mierzymy ciśnienie przy kiepskim oświetleniu, nie maopcji podejrzenia wyniku np. w kabinie samochodu.

Bottari Professional

Przy 2,0 barach: 2,50 Przy 2,5 bara: 2,90 Skala: 0,5-4,0 bary Cena: 9 zł Początkowo ten wyglądający dość tandetnie ciśnieniomierz (bądźmy sprawiedliwi: nie bardziej, niż urządzenie np. marki Carcomerce) wskazywał poprawnie wartość ciśnienia w kole. Podłączony na chwilę do koła napompowanego do 3,5 bara stracił dokładność i nadaje się już tylko do kosza. Niska trwałość. Odradzamy.

Carcomerce "łezka"

Przy 2,0 barach: 2,1 Przy 2,5 bara: 2,55 Skala: 0,5-5,3 bara Cena: 9 zł Ten plastikowy ciśnieniomierz wygląda tandetnie, ale działa wystarczająco poprawnie. Jego niewielkie wymiary pozwalają na wygodne przewożenie w schowku. Zapamiętywanie wskazań ułatwia odczytywanie wyniku. Polecamy z zastrzeżeniem, że co jakiś czas warto skonfrontować jego wskazania z urządzeniem profesjonalnym.Carcomerce ołówkowy

Porzy 2,0 barach: 2,1 Przy 2,5 bar: 2,50 Skala: 0,5-3,5 bara Cena: 8 zł Gadżet niewzbudzający zaufania, ale - przynajmniej w czasie testu - działał poprawnie. Niech was nie zmyli dziwna skala (w kg/cm2). Ta jednostka w przybliżeniu odpowiada popularnie stosowanym barom. Manometr typu "ołówek" działa, ale obowiązuje zasada ograniczonego zaufania: sprawdźmy co jakiś czas, czy dobrze mierzy.

Kufieta

Przy 2,0 barach: 2,05 Przy 2,5 bara: 2,55 Skala: 0-6,0 barów Cena: 18 zł Jak na amatorski ciśnieniomierz ten jest dość duży (choć bez problemu można go wozić w schowku), dość dokładny i wygląda całkiem porządnie. Funkcja zapamiętywania wskazań ułatwia odczytywanie wyniku pomiaru (trzeba tylko pamiętać, aby przed mierzeniem ciśnienia w kolejnym kole skasować poprzedni wynik).Kufieta

Przy 2,0 barach: 2,30 Przy 2,5 bara: 2,70 Skala: 0-3,0 bary Cena: 13 zł "Auto Świat" poleca? Ściślej - polecał. Kilka lat temu. W tym teście ten sympatyczny ciśnieniomierz poooleciał. Stwierdziliśmy odchyłki od wskazań ciśnieniomierzy atestowanych na tyle duże, że używanie tego urządzenia nie jest bezpieczne. Oczywiście, to pewnie wadliwy egzemplarz, ale tracimy zaufanie do tego modelu.

Michelin (Schrader)

Przy 2,0 barach: 2,0 Przy 2,5 bara: 2,5 Skala: 0,35-7 barów Cena: 97 zł Doskonały, łatwy w użyciu manometr elektroniczny. Solidna obudowa, bardzo dobra powtarzalność wskazań oraz miękkie etui ochronne to zalety. Dodatkowy gadżet to diodowe podświetlenie skali oraz zaworka ułatwiające pracę w kiepskich warunkach oświetleniowych. Wyniki podawane w jednostkach PSI, KPa oraz w barach.Schrader

Przy 2,0 barach: 2,10 Przy 2,5 bara: 2,60 Skala: 0,35-10 barów Cena: 130 zł Ten elektroniczny ciśnieniomierz jest - w przeciwieństwie do urządzenia sygnowanego logo Michelina - lekki i pozbawiony efektownego podświetlenia. Niemniej jednak to bez wątpienia produkt profesjonalny. Dzięki możliwości pomiaru ciśnień do 10 barów można go bezpiecznie używać nie tylko do auta, lecz także np. do roweru.Variant

Przy 2,0 barach: 31 PSI Przy 2,5 bara: 35 PSI Skala: 10-50 PSI Cena: 3 zł Ciśnieniomierz ołówkowy wskazujący wartość ciśnienia wyłącznie w jednostkach PSI oraz lb - czyli w większości przypadków właściwie bezużyteczny, nawet jeśli wskazania są mniej więcej poprawne. Chyba że mamy np. w komórce przelicznik z jednostek PSI na popularne bary - wtedy to urządzenie może nam się przydać.