Dawno nie pisaliśmy o żadnej ciekawostce z ogłoszenia dotyczącej auta typu DIY, ale natknęliśmy się na ciekawy model. Przeszukując portale z ogłoszeniami motoryzacyjnymi natrafiliśmy na replikę przepięknego samochodu z drugiej połowy lat 90-tych, który pozostawił po sobie ślad w historii wyścigów długodystansowych.
Mercedes CLK GTR powstał, aby utrzeć nosa McLarenowi dominującemu w klasie GT, dzięki modelowi F1 GTR. Cel został osiągnięty już w pierwszym sezonie startów. Ówczesne przepisy wymagały, aby wyścigówki powstały w oparciu o drogowe wersje, które budowano w bardzo ograniczonej liczbie egzemplarzy. Przeznaczony do użytku codziennego GTR był napędzany przez potężny silnik V12 6.1 l oraz 6.9 l o mocy 612 KM.
Właśnie taki, to znaczy podobny model, został wystawiony na sprzedaż. Przyjrzyjmy się efektom pracy autora. Z treści ogłoszenia dowiemy się wielu ciekawych rzeczy. Podstawę bezpiecznej jazdy stanowi deklaracja sprzedającego, że konstrukcja samochodu jest w stanie dobrym. To niezwykle istotne, aczkolwiek brzmi niepokojąco ponieważ status „bardzo dobry” uzyskało wnętrze, choć nie dane nam go zobaczyć. Nadwozie wykonano z kompozytów, co uwolni nas od ognisk korozji w miejscach wymagających poprawek lakierniczych.
Przebieg podany na stronie wynosi 1 km, w dalszej części ogłoszenia dowiemy się, że jest to tylko wartość poglądowa. Licząc na kolanie, jeżeli przebieg rzeczywisty wynosi nie 1 a 10 km to sprzedający mija się z prawdą o 1 000%. Zapewnienie o dobrym stanie konstrukcji wydaje się być niewystarczające.
Nie ma również precyzyjnych danych dotyczących pojemności silnika, wiemy jedynie, że podobno ma 200 KM. To jakieś 3,06 razy mniej od oryginału, ale w kontekście stanu konstrukcji tyle może wystarczyć. I najważniejsze - cena. Sprzedający za swojego kit-cara oczekuje kwoty 22 999 zł. W tych pieniądzach można kupić ładne Renault Clio Sport z silnikiem o podobnej mocy i nie poddane żadnym modyfikacjom.
A wy co sądzicie o replice z Raszyna? Zapraszamy do komentowania.