Współpraca reklamowaTestujemy na paliwach
Auto Świat > Co daje system start-stop?

Co daje system start-stop?

Jednym z pomysłów na ich ograniczenie emisji spalin jest zastosowanie systemu start-stop. W naszym teście sprawdzamy, w jakim stopniu pomysł z wyłączaniem silnika na światłach sprzyja zmniejszeniu zużycia paliwa

Co daje system start-stop?Źródło: Auto Świat

Wyobraź sobie taką sytuację: stoisz na światłach w mieście pośród kilkunastu aut, otwierasz szybę, a dookoła ciebie… cisza. Jak to możliwe? Po prostu twój pojazd, podobnie jak wszystkie dookoła, ma system start-stop i podczas postoju jego silnik nie działa. Jednak cisza to jedno, ważniejsze jest to, że w takiej sytuacji żaden z samochodów nie zużywa paliwa. To z kolei powinno wpływać na obniżenie kosztów utrzymania auta oraz na niższe zanieczyszczenie środowiska.

No właśnie: powinno, ale czy w rzeczywistości system start-stop się sprawdza? Na przykładzie 9 testowanych pojazdów zobaczymy, czy uda się uzyskać niższe spalanie. Poza tym sprawdzimy, jak działa ta funkcja. Przecież ma ona sens tylko wtedy, gdy kierowca nie odczuwa dyskomfortu z racji częstego wyłączania i uruchamiania jednostki napędowej.

Niektórych może dziwić niskie spalanie nawet bez włączonej funkcji start-stop w mocnych autach biorących udział w naszym teście. To pokazuje, jak można ograniczyć zużycie paliwa podczas spokojnej i płynnej, choć wcale nie ślamazarnej jazdy.

W tabeli na końcu materiału przyznaliśmy każdemu z aut gwiazdki w kategoriach: „oszczędność” (oceniliśmy, o ile mniejsze jest spalanie z włączonym systemem), „koszty” (czy układ jest w standardzie, czy w opcji, a jeżeli trzeba za niego zapłacić, to ile) i „komfort” (w jakim stopniu kierowca odczuwa moment wyłączenia i zadziałania silnika).

Audi A6 3.0 TFSI Quattro - Automatyka systemu start-stop bierze się do pracy krótko po uruchomieniu nierozgrzanego silnika. Wyłączanie i włączanie jednostki napędowej odbywa się płynnie, bez zbędnej szarpaniny. Jeśli komuś w godzinach szczytu to przeszkadza, nie musi wyłączać układu przyciskiem – wystarczy, że lekko wciśnie pedał hamulca, by podpowiedzieć” silnikowi, aby nadal działał. Wymaga to jednak wyczucia w stopie.

Podczas ruszania też przyda nam się dobrze wyćwiczona noga – nie należy zbyt szybko wciskać pedału gazu, ponieważ po uruchomieniu silnika pompa olejowa potrzebuje chwili, by docisnąć sprzęgło. Jeśli postąpi się inaczej, 300-konne Audi gwałtownie ruszy z miejsca, zupełnie jakby walczyło o zwycięstwo w wyścigu (w czym także dobrze się sprawdza). Tym razem chwalimy jednak system start-stop, gdyż w A6 pozwolił zaoszczędzić rekordową ilość paliwa: aż 1,73 l/100 km. Żadnemu z samochodów w naszym teście nie udało się osiągnąć większej oszczędności.

BMW X3 xDrive 35i - Silnik „monachijczyka” ma pojemność trzech dużych kufli piwa i potrafi „wypić” tyle, co stały biesiadnik Oktoberfestu. Dlatego BMW nie miało innego wyboru, jak tylko wyposażyć X3 35i w system start-stop.

Układ jest dopełnieniem ośmiobiegowego „automatu” ZF. Po zatrzymaniu się na światłach potrzebuje chwili, by „zaskoczyć” i wyłączyć silnik. Ma to jednak swoje zalety, szczególnie kiedy poruszamy się w sznurze samochodów w korku i co chwila zatrzymujemy się na blisko sekundę – nie denerwuje nas ciągłe włączanie i wyłączanie jednostki. Rozrusznik BMW okazuje się szybkim urządzeniem.

Kiedy tylko puszczamy hamulec, silnik jest już gotowy do kontynuowania jazdy. Takie zestrojenie bardzo nam się podoba, tak samo jak basowy gang silnika. Niestety, w przypadku X3 sztuczka z wyłączaniem motoru nie znajduje zbyt dużego odzwierciedlenia w oszczędności paliwa. Choć udało się zmniejszyć spalanie aż o 0,83 l/100 km, to i tak przekroczyło ono 11 l/100 km.

Mazda 5 2.0 i-stop - Mazda jest szczególnie dumna ze swojego systemu wyłączania silnika. To pierwszy układ wykorzystujący energię spalinową do ponownego uruchomienia jednostki napędowej. Choć wciąż wspomaga go w tym elektryczny rozrusznik, to włączenie jednostki byłoby też możliwe bez jego pomocy.Całość funkcjonuje następująco: kiedy silnik się wyłącza, tłoki ustawiają się w optymalnej pozycji do ponownego ruszenia.

Gdy tylko kierowca naciśnie pedał sprzęgła, paliwo jest przy starcie wtryskiwane wyłącznie do jednego z cylindrów – tego, który podczas wyłączania zatrzymał się w pozycji roboczej. Mazda obiecuje, że dzięki temu czterocylindrowiec uruchomi się szczególnie łagodnie i szybko. I to się zgadza. Rozwiązanie to nie daje jednak Maździe znaczącej przewagi nad konkurencją, bo są auta, w których system działa tak samo dobrze. Za to 0,62 l/100 km zaoszczędzonego paliwa może być powodem do dumy.

Opel Astra 2.0 CDTI - Najmocniejsza Astra z silnikiem wysokoprężnym rozwija 160 KM i może być wyposażona w system start-stop, pod warunkiem że zechcemy dopłacić 1 tys. zł. Niby nie dużo, ale są rywale, którzy mają ten układ w wyposażeniu standardowym.

W przypadku Astry 2.0 CDTI konstruktorzy z Rüsselsheim obiecują, że uzyskana oszczędność w spalaniu przy włączonym układzie wyniesie 0,4 l/100 km.Zapowiedzi Opla brzmią przekonująco i rzeczywiście – okazuje się, że nie są pustą obietnicą. Podczas naszego testu Astra dzięki wyłączaniu silnika ograniczyła swój apetyt na paliwo o 0,78 l/100 km.

Dlatego różnica w spalaniu przy włączonym i wyłączonym start-stopie okazała się niemal dwukrotnie większa od obietnic producenta. Rozczarowuje jednak szorstkie, dieslowskie brzmienie i ogólny wynik spalania – 6,3 l/100 km podczas podróżowania w mieście. To o prawie litr więcej, niż producent podaje w swoim katalogu.

Mercedes e 250 CDI - O menedżerach Mercedesa nie można powiedzieć, że są skromni, szczególnie jeśli chodzi o nazewnictwo modeli. Choć na klapiebagażnika widnieje napis „E 250”, pod maską pracuje silnik o pojemności jedynie 2,1 l. W momencie, kiedy w fotel wciska nas siła 500 Nm, ciężko uwierzyć w tak małą pojemność jednostki.

Na szczęście w kwestii przełożeń automatycznej skrzyni Mercedes nie oszukuje – jest ich siedem, tak jak w nazwie (7G-Tronic). Niezależnie od wybranej przekładni, układ start-stop pracuje bardzo sprawnie. Silnik włącza i wyłącza się bardzo szybko. Jedyne, co może przeszkadzać, to dźwięk jednostki napędowej – charakterystyczny dla starszych diesli.

W trakcie pomiaru spalania poznaliśmy niemiecką oszczędność. Po włączeniu systemu start-stop jednostka napędowa zaczęła zużywać o 0,55 l/100 km paliwa mniej. To dobry wynik, tym bardziej że mamy do czynienia z autem wyposażonym w przekładnię automatyczną.

Peugeot 308 CC 1.6 e-HDi - Metalowy dach na niepogodę, komfortowe zawieszenie, diesel dla spokojnych – 308 CC to auto dla osób, które zawsze wolą cieszyć się jazdą niż szybkim dotarciem do celu. Najchętniej byśmy od razu wyruszyli nim na przejażdżkę po Prowansji.

To oczywiste, że montowany w tym samochodzie układ start-stop nie może być byle jaki. Dlatego Peugeot stosuje mocny 2,2-kilowatowy generator startowy marki Valeo (łączy funkcje alternatora i rozrusznika).

Czujniki umieszczone w skrzyni biegów współpracują ze sterownikiem układu start-stop. Dzięki temu silnik wyłącza się, kiedy auto jeszcze się toczy. Wszystkie podzespoły, m.in. wspomaganie układu kierowniczego, pracują jednak normalnie, ponieważ kondensator magazynuje energię do ich zasilania. Po wyłączeniu wystarczy 400 milisekund, aby czterocylindrowa jednostka bardzo dyskretnie ponownie się uruchomiła. Nagroda – bezkonkurencyjny komfort działania oraz 0,59 l/100 km zaoszczędzonego oleju napędowego.

Porsche Panamera 3.6 PDK - Powiedzmy sobie szczerze: w aucie za ponad 350 tys. zł, z 300-konnym silnikiem, oszczędność to żart. Ale nawet taka legenda jak Porsche nie może uciec przed debatą nad emisją CO2. Dlatego skonstruowana przez firmę ZF 7-biegowa, dwusprzęgłowa przekładnia PDK została wyposażona w funkcję start-stop.

Przy wyłączaniu silnika odczuwalne jest lekkie szarpnięcie. Podczas ruszania benzynowe V6 nie traci jednak dobrych manier, jakich można się spodziewać po napędzie luksusowej limuzyny. Dzięki temu ruszanie Panamerą jest bardzo płynne i wypada ogólnie lepiej niż w Audi A6, mimo że ma ono podobnie skonstruowaną skrzynię biegów.

Co daje start-stop w Panamerze? Oszczędność 0,41 l/ 100 km podczas jazdy w mieście. Nie jest to imponująca różnica, ale zawsze coś.W końcu nawet najwięksi krezusi zaczynali pomnażanie majątku od dolara. Jednak start-stop nie może obniżyć spalania ważącej 1800 kg limuzynie poniżej 10 l/100 km.

Smart Fortwo cabrio 1.0 mhd - Rozwinięcie skrótu „mhd” to: micro hybrid drive. Hybrydowy Smart? Na pewno nie. Zamontowany w tym samochodzie silnik elektryczny nie napędza bowiem kół, lecz służy wyłącznie jako system start-stop.

Choć maluch został stworzony do jazdy miejskiej na krótkich dystansach, system po uruchomieniu zimnego silnika pozostawia sobie dużo czasu, nim zacznie wyłączać jednostkę na postojach w korku lub na światłach.

O aktywności układu informuje kontrolka Eco, która zmienia kolor podświetlenia z żółtego na zielony. Podobnie jak w Peugeocie, silnik wyłącza się, jeszcze zanim zatrzymamy pojazd (poniżej prędkości 8 km/h). Kiedy chcemy ruszyć, jednostka napędowa wykazuje natychmiastową gotowość do działania, ale niestety, nie robi tego skrzynia. Nim się odnajdzie i włączy odpowiedni bieg, mija wiele sekund i wiele aut wyprzedza nas na pasie obok. Poziom oszczędności wypada korzystnie– 0,58 l/100 km odpowiada 11 proc. spalania w mieście.

VW Golf 1.6 TDI BlueMotion Technology - Kupujący Golfa musi się zmierzyć z pewnym paradoksem: jeśli chce oszczędzać paliwo, powinien najpierw wydać sporo pieniędzy. Za auto z pakietem BlueMotion Technology (start-stop, system odzyskiwania energii) zapłaci aż o 1,9 tys. zł więcej niż za analogiczny model bez tego pakietu.

Wynikająca z tego oszczędność to według producenta 0,5 l/100 km. System start-stop pracuje niemalże niezauważalnie. Niestety, w praktyce oszczędność osiągana dzięki temu rozwiązaniu okazuje się niewielka. Nie jest to jednak drażliwy mankament, ponieważ 105-konne TDI samo w sobie jest mistrzem oszczędności i zwyczajnie może gardzić takimi trikami, jak systemy start-stop.

Podczas naszego testu aparatura wykazała oszczędność zaledwie 0,03 l/100 km. Na koniec Golfowi należą się wielkie brawa za to, że spalanie w rzeczywistych warunkach było niższe niż na hamowni podczas pomiaru przeprowadzanego według normy.

Tomasz Kamiński
Tomasz Kamiński
Dziennikarz AutoŚwiat.pl
Pokaż listę wszystkich publikacji
Powiązane tematy:Warto wiedziećNoweTesty
materiał promocyjny

Sprawdź nr VIN za darmo

Zanim kupisz auto, poznaj jego przeszłość i sprawdź, czy nie jest kradziony lub po wypadku

Numer VIN powinien mieć 17 znaków