- Jazda na rezerwie paliwa może prowadzić do awarii samochodu i nieprzewidzianych komplikacji na trasie
- Niski poziom paliwa znacznie obciążą układ paliwowy
- Nieprzewidziane sytuacje na drodze mogą utrudnić tankowanie na rezerwie
Osoby poruszające się głównie po mieście często nie zwracają uwagi na poziom paliwa, bo w końcu do najbliższej stacji jest zawsze niedaleko, i nawet na rezerwie dojedzie się tam bez problemu i zatankuje tyle paliwa, ile się chce.
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoJednak kierowcy pokonujący długie dystanse mogą mieć tendencję do odkładania tankowania. Takie zachowanie, choć z pozoru wydaje się nieszkodliwe, może prowadzić do nieprzewidzianych komplikacji, zwłaszcza wtedy, kiedy podróżuje się poza dobrze sobie znanymi trasami. W sytuacji, gdy wskaźnik paliwa zbliża się do zera, a najbliższa stacja benzynowa znajduje się daleko, ryzyko zatrzymania się na poboczu znacznie wzrasta.
Dlaczego nie warto jeździć na rezerwie? Nie chodzi tylko o zasięg
Jazda z niemal pustym bakiem to nie tylko stres związany z malejącym zasięgiem, ale także konkretne zagrożenia techniczne. Eksperci z czeskiego serwisu AutoZive wyliczają.
Najbardziej oczywistym problemem jest możliwość unieruchomienia pojazdu w najmniej oczekiwanym momencie. Brak paliwa może skutecznie pokrzyżować nam plany, nawet jeśli całą resztę podróży zaplanowaliśmy z aptekarską precyzją.
Ktoś powie — no, ale przecież komputer pokazuje mi, ile jeszcze mam paliwa, a stację mam w tym zasięgu, więc nie ma problemu. Otóż niestety może się tak zdarzyć, że mimo tego, że stacja paliw jest "w zasięgu" pokazywanym na pokładowym ekranie, to jednak do niej nie dojedziemy i zatrzymamy się "gdzieś w szczerym polu".
Dlaczego? Ponieważ na wskazania komputera pokładowego nie zawsze można liczyć. I nie dlatego, że "optymistycznie" zawyża zasięg oraz zaniża spalanie, jak chcieliby to widzieć "miłośnicy" różnych "teorii", ale taki komputer po prostu liczy. A dokładniej — wylicza on zasięg na podstawie wcześniejszej jazdy, i właśnie dlatego nie jest w stanie przewidzieć tego, co może stać się za chwilę. Nie może przewidzieć nagłej zmiany warunków jazdy, takich jak choćby korki czy nagła ochota kierowcy na dynamiczną jazdę.
Jazda na rezerwie może zaszkodzić pompie paliwa?
Jednym z bardzo ważnych dla działania całego samochodu, aczkolwiek dość często "ignorowanym" przez kierowców elementów auta, jest jego pompa paliwa. Zazwyczaj pracuje ona zanurzona w paliwie, które nie tylko umożliwia jej działanie, ale także smaruje ją i chłodzi ją podczas pracy.
Gdy poziom paliwa spada do minimum, pompa musi pracować w trudniejszych warunkach. Jest gorzej chłodzona i narażona na zassanie powietrza. Może to mieć miejsce np. podczas pokonywania ostrych zakrętów czy jazdy pod górę. Takie sytuacje prowadzą do szybszego zużycia elementów pompy i spadku jej wydajności, co w konsekwencji może zakończyć się jej awarią i koniecznością kosztownej naprawy.
Długotrwała jazda z niskim poziomem paliwa w zbiorniku obciąża nie tylko zwykłą, prostą pompę. Na niedostateczny poziom benzyny czy oleju napędowego wrażliwe są także bardziej zaawansowane moduły, które wyposażone są w czujniki ciśnienia. Kilkukrotna jazda "na oparach" paliwa wystarczy, by znacząco skrócić żywotność tych podzespołów.
Reasumując — jazda na rezerwie nie oznacza automatycznej awarii układu paliwowego, ale na pewno wymusza jego pracę w znacznie trudniejszych warunkach niż zazwyczaj, co prowadzi do skrócenia jego żywotności, a w dłuższym okresie do awarii i konieczności naprawy, albo wymiany, którego z jego podzespołów.
Jazda na rezerwie szkodzi układowi paliwowemu?
Kolejnym problemem, który pojawia się przy częstej jeździe na rezerwie, jest kondensacja wody w zbiorniku paliwa. Zjawisko to nasila się, gdy w baku znajduje się dużo pustej przestrzeni, a temperatura otoczenia waha się w ciągu dnia. Woda, która wytrąca się z powietrza, opada na dno zbiornika, gdzie znajduje się wlot paliwa do układu. Może to prowadzić do drgań silnika pod obciążeniem, problemów z rozruchem po dłuższym postoju, a także do przyspieszonego zanieczyszczenia filtra paliwa lub korozji metalowych elementów w starszych pojazdach.
Elementy mechaniczne układu paliwowego i woda to zdecydowanie nie jest dobre połączenie. Skutki kondensacji, podobnie jak ma to miejsce w przypadku pompy paliwa, mogą ujawnić się dopiero po jakimś czasie. Nie trzeba chyba mówić, jak nieprzyjemna może być sytuacja, kiedy awaria przydarzy się podczas jakiejś dłuższej trasy.
Czy jazda na rezerwie wpływa na podróżowanie jako takie?
Każdy, kto regularnie pokonuje długie dystanse, wie, jak szybko mogą zmienić się warunki na drodze. Wypadek, objazd, zamknięty zjazd czy niedostępna stacja paliw mogą sprawić, że niewielki zapas paliwa okaże się zdecydowanie niewystarczający. Dodatkowo, awaria terminala płatniczego lub długa kolejka na stacji mogą uniemożliwić szybkie zatankowanie.
Czeski ekspert, który wymienia wszystkie problemy z autem, które można sobie samemu "zafundować" za pomocą długotrwałej jazdy na rezerwie, podkreśla zresztą, że sam doświadczył takiej sytuacji podczas podróży. Musiał wtedy dosłownie tankować za drobne, które zostały mu w kieszeni, bo w wyniku awarii, na stacji nie można było zapłacić kartą, na stacji nie było akurat bankomatu, a gotówki miał przy sobie niewiele. Po tym zdarzeniu postanowił już nigdy nie dopuszczać do spadku poziomu paliwa do minimum.
Eksperci zalecają, by tankować regularnie i nie odkładać wizyty na stacji benzynowej do ostatniej chwili. Dzięki temu można uniknąć niepotrzebnych nerwów, kosztownych napraw i nieprzewidzianych komplikacji podczas podróży.
- Przeczytaj także: Takie rzeczy kierowcy robią na stacjach. Doprowadzają obsługę do szału