Kuba Piątek ma za sobą kolejny bardzo udany etap. Przedostatni odcinek tegorocznego Dakaru ukończył na osiemnastym miejscu.

Kuba stopniowo piął się w górę klasyfikacji przez cały Dakar. Przed ostatnim etapem wskoczył do upragnionej pierwszej dwudziestki.

Jeden z rywali Kuby, Alain Duclos, dwudziesty przed dwunastym etapem, miał dziś dziwną przygodę na trasie. Po upadku naprawiał motocykl i w tym czasie zdjął kask. Kiedy chciał wrócić na trasę, okazało się, że jego kask… zniknął. Nie wiadomo, co się z nim stało.

– Jak go mijałem to chyba miał awarię, stał obok motocykla bez kasku, ale nie było tam żadnych kibiców, więc nie wiem, gdzie podział swój kask. Nie wiem też, jak sobie poradził, ale jakoś musiał, skoro ukończył odcinek, bo bez kasku nie mógłby jechać – powiedział Kuba Piątek. Wiadomo tylko, że Francuz odzyskał jakoś swój kask bądź zdobył inny i ukończył odcinek, ale całe zamieszanie kosztowało go prawdopodobnie godzinę.

Kolejny bardzo dobrze przejechany odcinek ma za sobą Kuba Przygoński. Poprawił wczorajszy wynik, czyli dwunaste miejsce etapowe – dziś był jedenasty, co pozwoliło mu wskoczyć na szesnaste miejsce w generalce.

– Za nami odcinek w stylu WRC, jazda po szutrze i na pewno z tysiąc zakrętów. Trasa bardzo wąska, kamienista, pokrywała się częściowo z trasą WRC Argentyny. I tak prawie 500 km, co było bardzo ciężkie dla organizmu. Goniliśmy dziś Robby’ego Gordona, który jechał przed nami. Cały czas byliśmy w jego kurzu, więc chcieliśmy go wyprzedzić, ale się nie udało. Jedziemy w grupie samych mistrzów kierownicy i jesteśmy w stanie z nimi na równi rywalizować, trzymamy dobre tempo. Bardzo się z tego cieszę, zwłaszcza, że to mój debiut na Dakarze za kierownicą samochodu – powiedział Kuba Przygoński.

Nad siedemnastym Markiem Corbettem Kuba ma bezpieczną przewagę godziny i 24 minut. Z kolei do piętnastego Miroslava Zapletala, który jedzie z młodym Maciejem Martonem, załoga ORLEN Team traci tylko cztery minuty. Kuba zapowiada walkę z czesko-polską załoga na ostatnim etapie.

– Na ostatnim etapie startujemy w kolejności zgodnej z klasyfikacją generalną, więc Zapletal startuje przed nami. Musimy go dogonić, wyprzedzić i uciec. Zobaczymy, czy się uda – powiedział Kuba.

Na 22. miejscu dojechali na metę odcinka Marek Dąbrowski i Jacek Czachor. Im również długa jazda dała się trochę we znaki.

– Sześć godzin po wąskich dróżkach. Odcinek monotonny, dosyć trudny technicznie – powiedział Marek Dąbrowski.

Załoga ORLEN Team jest w generalce na 29. miejscu. Na 49. wskoczył Adam Małysz, 57. na dzisiejszym etapie. Adam dziś borykał się na trasie z awarią, którą szczęśliwie udało się usunąć i ukończyć etap.

Przed zawodnikami ostatni akord tegorocznego Dakaru. Trzynasty odcinek będzie liczył 699 km, sam OS będzie krótki, 180-kilometrowy. Zawodnicy wyruszą z Villa Carlos Paz i dotrą do Rosario, gdzie odbędzie się ceremonia mety.

– O mecie na razie nie myślę, jeszcze trzeba przejechać jutrzejszy etap – powiedział Jacek Czachor.

– Meta wydaje się być blisko, ale tak naprawdę jest bardzo daleko. 180 km OS-u to dwie godziny jazdy na pełnej koncentracji. Drogi są zniszczone po ulewnych deszczach, będzie wiele niebezpiecznych miejsc, na których można uszkodzić samochód, więc będę musiał zachować czujność – powiedział Kuba Przygoński.

– Przed nami jazda po górach, na pewno nie będzie łatwo. Najważniejsze, żeby dojechać do mety – dodał Marek Dąbrowski